Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patrick Somerville
1
5,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
72 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kołyska Patrick Somerville
5,7
Książka jest bardzo cieniutka, można ją przeczytać w kilka godzin, a wydarzenia w niej zawarte nie są wstrząsające. Zwykła historia podróżującego mężczyzny. Lecz mimo tego "Kołyska" ma w sobie to coś.
Tak, Matt (uwielbiam to imię) podróżował. Gdy skończyłam "Kołyskę" to pierwsze, co pomyślałam: "Ale facet się ojeździł". - najbardziej gramatyczne zdanie na świecie. Ale Matt jeździł z jednego domu do drugiego. Od jednego człowieka (całkiem obcego dla niego) do kolejnego. Kilka miejscowości, tyle poszukiwań. A on się nie poddał. Rozumiecie to - on walczył! To jest trochę niezwykłe. Ale za razem bardzo, ale to bardzo motywujące.
Kołyska odgrywa tutaj ważną rolę. To od niej wszystko się zaczęło, jednak w późniejszych wydarzeniach nie jest już taka ważna. Ważniejsze staje się to by zadowolić Marisse i nie sprawić jej zawodu. To właśnie staje się priorytetem dla Matta. Widać, że mu zależy na żonie, że kocha ją całym sobą. Nie waha się - rzuca wszystko by spełnić jej życzenie. Mało kto by tak postąpił. Większość pewnie odwodziłaby od tego pomysłu, zmieniała temat, wszystko żeby nie wprowadzić zmiany w swoim życiu. Czy to nie jest złe zachowanie? Czy dla miłości nie powinniśmy się poświęcać?
Retrospekcje Matta do jego przeszłości z okresu, kiedy był w domu dziecka albo w rodzinach zastępczych, były... prawdziwe. Ukazywały to, że nie wszyscy ludzie są dobrzy oraz nie traktują dzieci z należytą uwagą.
Znowu mi się skojarzyło to z wątkiem z innej książki. Tym razem padło na utwór pod tytułem "Oskar i pani Róża". Tam pani Róża opowiadała historie z "morałem", a tu były podobne, bo wydawały się niemożliwe i odległe. Małe było prawdopodobieństwo, że coś takiego miało miejsce. Jednak w "Kołysce" były przykładem z prawdziwego życia.
Napisałam baaardzo dużo o jednym z wątków, ale gdzie drugi. Tutaj. Pod spodem. :)
Renee według mnie była trochę przewrażliwiona na punkcie swojego syna. Wyjeżdżał on na wojnę, to fakt, ale żeby aż tak się martwić. Zwykłe matczyne zamartwianie przechodziło w obłęd. Za poważnie to traktowała. I w sumie tylko tyle można powiedzieć o tym wątku. Nie był zbytnio rozwinięty, ale gdy pod koniec obie rodziny połączyły się - dalej nie rozumiem, jak do tego doszło, to było za szybkie i gwałtowne - zobaczyłam światełko w tunelu dla Renee i jej historii. Jednak to był koniec książki i już nie można było dodać.
Cały czas prowadziłam kalkulacje. Nie liczyłam tyle w ciągu kilku godzin odkąd napisałam egzaminy gimnazjalne. Co chwile przeliczałam wiek bohaterów i dopasowywałam ich do rodziców i innych wydarzeń. Nawet nie wiecie jakie to było męczące.
Podsumowując: "Kołyska" zahaczała o wszystkie skrajności, jakie istnieją, lecz czytało się ją z przyjemnością. Jak dla mnie trochę za szybko się skończyło, ale połączanie dwóch wątków - dopracowane do perfekcji sprawia, że ta książka podnosi swoją ocenę w moich oczach. Myślę, że i Wy, jeśli ją spotkacie, będziecie równie mocno zachwyceni.
Kołyska Patrick Somerville
5,7
Trafiłam na ten tytuł na Allegro, przy okazji kupowania innych książek. Zaciekawił mnie więc zdecydowałam się mu dać szansę. To debiut powieściowy Patricka Somerville, który zaczął swoją przygodę z pisaniem od opowiadań. I myślę, że całkiem udany.
Powieść od początku wciąga opowiadaną w niej historią oczekującego dziecka małżeństwa i podjętej przez młodego męża o imieniu Matt podróży mającej na celu odnalezienie kołyski, w której jego żona jako dziecko spała i kołysała się w rodzinnym domu. Ta podróż, która się z pewnych względów przedłuża, to odpowiedź Matta na kaprys ciężarnej żony, którą kocha. A przynosi ona zaskakującą niespodziankę dla nich obojga w osobie małego, pięcioletniego, chłopca.
Ale to nie kołyska jest tu ważna, ona tylko jest pretekstem do odbycia przez Matta podróży, w czasie której zmierzy się on również ze swoją pełną traumatycznych przeżyć przeszłością, w której jest odrzucenie, pobyt w sierocińcu z przerwami na domy zstępcze, próba odnalezienia rodziców, a która to przeszłość będzie mieć wpływ na podjętą w czasie tej podróży ważną decyzję.
Mimo wielu postaci jakie przewijają się przez powieść, pozytywnych i negatywnych jeżeli chodzi o zachowanie, jest w niej dwoje głównych bohaterów a są nimi Matt i Rene. Rene, poetka i pisarka pisząca książki dla dzieci cierpi z powodu podjętej przez jej dziewiętnastoletniego syna decyzji o wyjeździe na wojnę do Iraku, ale nosi również głęboko skrywaną tajemnicę, która obciąża jej sumienie . Co łączy te dwie postaci ....by się tego dowiedzieć warto, jak wpadnie w ręce, przeczytać tę niewielką objętościowo książkę, której akcja toczy się na dwu planach czasowych, i w której autor porusza bolesny temat porzucania dzieci.
Nie mogąc spać zdecydowałam się wziąć do czytania powieść o w miarę lekkiej tematyce a przy tym niewielką objętościowo i wypadło właśnie na "Kołyskę". A ponieważ sen niestety nie nadchodził przeczytałam ją od początku do końca, a tocząca się w niej opowieść pozostawiła we mnie same pozytywne odczucia jako przyjemna i nie obciążająca lektura a to ze względu na w sumie, mimo wszystko, dobre jej zakończenie.