cytaty z książek autora "David Levithan"
gdy coś raz się stłucze, nie da się tego z powrotem skleić. ponieważ gubią się gdzieś małe kawałeczki i krawędzie nie pasują do siebie, nawet gdyby chciały. cały kształt się zmienia.
jestem cały czas rozdarty pomiędzy decyzją, czy zabić siebie, czy też zabić wszystkich wokół.
[...] po to słyszy się głos w głowie, by móc czasami milczeć.
Jednego się dotąd nauczyłem: każdy człowiek chce, żeby wszystko grało. Nie marzymy o niczym fantastycznym cudownym, ani wyjątkowym. Z radością godzimy się na to, że wszystko gra, bo tyle nam w zupełności wystarcza.
jestem jak
martwa begonia
wisząca do góry nogami
ponieważ
jak martwa begonia
mam wszystko w dupie.
Bycie w związku to twój wybór. Bycie przyjacielem to po prostu coś, czym jesteś.
Nie dość bystry. Nie dość seksowny. Nie dość uprzejmy. Nie dość zabawny. To ja: jestem po prostu nie dość.
Wiesz, co jest ważne? Dla kogo byś umarł. Dla kogo się budzisz o piątej czterdzieści trzy nad ranem, choć nawet nie wiesz, dlaczego on cię potrzebuje.
Nie chcę się z tobą pieprzyć. Po prostu cię kocham. Od kiedy to ktoś, z kim chcesz uprawiać seks, staje się najważniejszy? Od kiedy to osoba, z którą chcesz się pieprzyć, musi być dla ciebie tą jedyną, którą kochasz?
Czy przez to, kim jestem, różnię się od innych ludzi? Owszem, morderstwo uszłoby mi na sucho, jednak przecież w każdym człowieku tkwi zło. Chodzi o to, że dokonujemy wyboru. Każdego dnia decydujemy, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie jestem inny pod tym względem.
Prawdę mówiąc, nie rozumiem, jaki sens ma płakanie. Ponadto uważam, że bez problemu można się przed nim uchronić w każdym wypadku – może poza śmiercią krewnych lub czymś w tym rodzaju – jeśli przestrzega się dwóch prostych zasad: 1. Nie przejmować się niczym. 2. Siedzieć cicho.
Problem z wołaniem o pomoc jest taki, że musi być ktoś obok, kto je usłyszy.
[...] masz wpływ na wybór swoich przyjaciół, masz wpływ na kształt swojego nosa, ale nie masz wpływu na kształt nosa swoich przyjaciół.
Dobroć wiążę się z tym, kim jesteś, a miłe obejście - z tym, jak chcesz wypaść w oczach innych.
ale jest takie słowo, którego kiedyś nauczył mnie phil grayson: weltschmerz. to przygnębienie, które czujesz, gdy świat taki, jaki jest, nie pokrywa się z takim, jaki powinien według ciebie być.
Niemożliwość dostania tego,czego się pragnie,uruchamia w człowieku okrucieństwo.
- Widzisz, to możemy być my za dziesięć lat.
- Albo za dziesięć miesięcy - odparł wtedy Hugo.
- Albo za dziesięć dni - dodał Austin.
- Albo za dziesięć minut - powiedział Hugo.
- Albo za dziesięć sekund - zakończył Austin.
A potem odliczyli do dziesięciu, chwycili się za ręce i tak się trzymali do końca dnia.
Zmuszanie złej osoby, by zachowywała się dobrze, to wyczerpujące zadanie. Nietrudno zrozumieć, dlaczego o wiele łatwiej jej zachowywać się źle.
Kiedy patrzysz na siebie w lustrze, wiesz, że patrzysz na siebie, więc odrobinę pozujesz. I dlatego tak naprawdę nie znasz swojego prawdziwego oblicza.
jeśli chcesz, żeby coś się zmieniło, wcale nie musisz zaczynać żyć, lecz tylko ruszyć tyłek z kanapy.
Gdybyśmy mogli spojrzeć w sam środek wszechświata, zobaczylibyśmy chłód. I pustkę. W gruncie rzeczy wszechświat się nami nie interesuje. Tak samo jak i czas.
Dlatego my sami musimy się troszczyć o siebie nawzajem.
Chciałem, żeby miłość wszystko zwyciężyła, ale to niemożliwe.
Sama nie da rady.
Liczyłem na to, że my pokonamy wszystko w jej imieniu.
Zakochać się to jedno,a co innego-poczuć,że ktoś zakochuje się w tobie.Czuć się odpowiedzialnym za tę miłość.
i do not say 'good-bye'. i believe that's one of the bulshittiest words ever invented. it's not like you're given the choice to say 'bad-bye' or 'awful-bye' or 'couldn't-care-less-about-you-bye'. every time you leave, it's supposed to be a good one. well, i don't believe in that. i believe against that.
Według mojego doświadczenie pożądanie to pożądanie, a miłość to miłość. Nigdy nie zakochiwałem się w płci, zawsze w konkretnych osobach. Dla mnie to oczywiste i nie mogę zrozumieć, dlaczego niektórym wydaje się to takie trudne.
Na tym chyba właśnie polega miłość -że widzę, jaki jest popaprany, ale i tak go kocham, bo wiem, że i ja jestem tak samo popaprana, a może nawet bardziej.
Czy odchodzenie nie powinno być bezbolesne, jeśli nigdy się nie nauczyłem pozostawiać?
kruchy: ktoś umarł?
ja: tak, ja.
znów się uśmiecha.
kruchy: no cóż... w takim razie witaj w zaświatach.
- Mogę cię o coś zapytać? - zwracam się do Amelii.
- Pewnie. O co?
- Gdybym codziennie budziła się w innym ciele, gdybyś nigdy nie miała pojęcia, jak będe wyglądała następnego dnia, nadal byś mnie kochała? (..)
- Nawet gdybyś była zielona, miała brodę i penisa między nogami. Nawet gdybyś miała pomarańczowe brwi i pieprzyk na całym policzku i długi nos, który wsadzałabyś mi w oko przy każdym pocałunku. Nawet gdybyś ważyła trzysta pięćdziesiąt kilo, a pod pachami miała kępę włosów wielkości dobermana. Nawet wtedy bym cię kochała.
- Ja ciebie też - mówię,
Łatwo powiedzieć, skoro tak nigdy nie będzie.
(...) ale potem uświadamiam sobie, że może chciałaby znać prawdę, więc mówię jej, że mam uczucia, naprawdę, a ona, że to oczywiste i zawsze je miałem, dlatego życie jest dla mnie czasami takie trudne.