cytaty z książek autora "Rachel Cohn"
Ludzie, którzy są dla nas ważni, pozostawiają w nas ślady. Niektórzy zostają z nami na dłużej, inni przychodzą i odchodzą, ale tych śladów nie da się zatrzeć - i dobrze. To dzięki nim dojrzewamy, dochodzimy do pełni społeczeństwa. Nie można być wobec tego obojętnym.
Próbowałem pisać historię swojego życia. Zrozumiałem w końcu, że fabuła nie jest taka ważna. Najważniejsi są bohaterowie.
Samotność nie ma nic wspólnego z tym, ilu ludzi cię otacza.
Kto nie chciałby mieć chłopaka? Świat jest jednak urządzony w taki sposób, że niełatwo upolować tak egzotyczne stworzenie. Szczególnie dobrej jakości.
Myślisz, że bajki są tylko dla dziewczyn? Podpowiem ci coś - sprawdź, kto je pisze. Zapewniam cię, że wszyscy popularni autorzy to mężczyźni. To wszystko męska fantazja - że wystarczy jeden taniec, by rozpoznać miłość na całe życie. Wystarczy piosenka, którą śpiewa z wysokiej wieży, wystarczy wyraz jej pogrążonej w wiecznym śnie twarzy. Wystarczy, by odkryć, że właśnie ta i żadna inna to dziewczyna z twoich snów. Owszem, marzę o księciu na białym koniu, ale ty też szukasz swojej księżniczki. I za każdym razem, kiedy spotkasz potencjalną kandydatkę, chciałbyś jak najszybciej wiedzieć, czy to ta.
Trzeba mieć otwarty umysł i przyjmować to, co życie nam podsuwa. Nie warto się załamywać, kiedy nie dostajemy tego, czego pragniemy. Dajmy się zaskoczyć; może gdzieś po drodze los przyniesie nam coś lepszego?
Może to nie dystans jest ważny, pomyślałem, ale to, jak sobie z nim radzisz.
Czytamy historię naszego życia, jakbyśmy byli jej bohaterami i autorami zarazem.
Chcę wierzyć, że gdzieś tam jest ktoś dla mnie. Chcę wierzyć, że ja też istnieję dla kogoś innego.
Ogień zaczął płonąć.Teraz może tylko przybierać na sile.
Nie da się go ugasić.
Kontakty z rodziną - na podobieństwo arszeniku - najlepiej stosować w małych dawkach.
Byłem pewien, że to miłość, bo stworzyłem ją w swojej głowie.
Rozejrzyj się. Na świecie jest tyle zniszczenia. Co minutę, co sekundę pojawiają się nowe sprawy, o które można się martwić. Nie masz wrażenia, że nasz świat staje się coraz bardziej fragmentaryczny? Kiedyś wierzyłam, że im będę starsza, tym będę więcej rozumieć. Ale wiesz co? Z każdym rokiem życie staje się dla mnie coraz większą zagadką. Jest coraz bardziej złożone. Trudniejsze. Zamiast radzić sobie lepiej, wciąż widzę chaos. Kawałki rozbitego świata wszędzie. I nikt nie wie, co z nimi zrobić.
Nie ma nic słuszniejszego i szlachetniejszego nad prawo równowagi, które sprawia, że o ile choroby i smutki udzielają się innym, to również radość i śmiech są zaraźliwe.
- Chcesz tego?
Czuję wdzięczność, że mogę przeżyć tę chwilę z istotą, która potrzebuje mojej zgody, choć może się to wydawać absurdalne, bo przecież jestem stworzona jako służąca.
- Tak! Bardzo!
Muszę poznać, jak to jest, zanim nadejdzie kres wszystkiego.
Przybliża drogie usta do mojego ucha i szepcze:
- Kocham cię, Elizjo.
- Ja też cię kocham - odpowiadam.
Tym razem oboje rozumiemy sens tych słów.
Nie ma odwrotu. Oboje w pełni się przebudziliśmy.
Życie każdego człowieka to osobna opowieść.
Ludzie w prawdziwym świecie [...] nie są wcale doskonałymi mechanizmami [...]. Muszą iść na kompromisy.
Chcesz nerkę? A może dwie? Bierz, Nick, są twoje – tylko napisz coś dla mnie. Pomogę ci z początkiem: chłopak spotyka dziwną dziewczynę w klubie punkowym i prosi, żeby została z nim przez pięć minut, dziewczyna całuje chłopaka, chłopak odwzajemnia pocałunek, poznają się bliżej – i czego się dowiadują?...
-Przestań kotku - Tal nachyla się nad nią, ale ona wciska się w siedzenie. Czuję, że Scot zaraz coś powie, ale go uprzedzam.
-Stary, kotek wlazł na płotek - mówię. - Spieprzaj z mojego samochodu.
-Jesteś głodna?
Przytyka dłoń do ust i patrzy przed siebie.
-Chce ci się pić?
Wygląda, jakby liczyła latarnie.
-Może masz ochotę na inny koncert?
Cisza. Po podłokietniku między nami turlają się bezwolne, pustynne suszki. Jak w westernie.
-Chcesz pooglądać całujące się zakonnice?
Czy ona na pewno mnie słyszy?
-Możemy też sprawdzić, czy E.T. nie ma ochoty na trójkąt.
W końcu spogląda na mnie. Nie uśmiecha się, ale kącik jej ust wyraźnie drgnął. A więc jest nadzieja.
-Nie -odpowiada.- Ale jestem ciekawa tych zakonnic.
Może nie musimy składać fragmentów świata w całość. Może to my nimi jesteśmy.
Prawdopodobnie ten cały mityczny Bóg już przy dziele stworzenia podzielił ludzi na trzy kategorie: Grupa A to atrakcyjne, naturalnie pociągające osobniki o wrodzonych zdolnościach interakcji; w Grupie B znajdują się indywidua, które potrzebują niewielkiej metamorfozy i krótkiej chwili na wynalezienie skutecznego sposobu na podryw; Grupa C to zbieranina biednych nieboraków (takich jak ja), którym Bóg powiedział na odchodnym "Radźcie sobie sami. Tylko nie liczcie na wiele".
To Ty decydujesz, kiedy noc ma się skończyć. Reszta to kwestia wysokości słońca nad horyzontem. Ma to niewiele wspólnego z nami.
Pieprzyć ją.
Wsiadła do taksówki i odjechała? Pieprzyć ją. Zrobiła mi zamęt w głowie? Pieprzyć ją. Nie wie, czego chce? Pieprzyć ją. Wciągnęła mnie w to gówno? Pieprzyć ją. Świetnie całuje? Pieprzyć ją. Przez nią mój ulubiony zespół przestał być ulubionym? Pieprzyć ją. Odeszła bez słowa pożegnania? Pieprzyć ją. Nawet nie zamachała? Pieprzyć ją. Narobiła mi nadziei? Pieprzyć ją. Razem z nadzieją zabrała moją kurtkę? Pieprzyć ją.
Sam się pieprz, Nick.
W książkach zawszę znajdowałem spokój.
- I ucieczkę?
- Ucieczkę też, pewnie. Ale nie chodziło nawet o to, by uciekać, ale dokądś zmierzać. W książce możesz dotrzeć, gdzie tylko chcesz. Książki to przygoda. Wiedza. Możliwości. Magia.
Siedzę na krawężniku. Jestem obecny tu i teraz. Przyjmuję chwilę taką, jaka jest. Z całą jej pustką. Przyjmuję to, jak się czuję, kim jestem, a kim nie.
-Kim jest Jessie?
-To moje yugo.
-Twoje auto ma imię? Błagam, mam nadzieję, że nie jesteś jednym z tych kolesiów, którzy nadają imiona swoim penisom.
-Niestety jeszcze nie znalazłem dla mojego odpowiedniego przydomka. Pozostaje nieszczęśliwie bezimienny. - Chłopak patrzy na swoje krocze, po czym zerka na mnie. - Ale jeśli przyjdzie ci do głowy coś chwytliwego, daj znać. Myślałem o czymś egzotycznym, w stylu Julio.
Pozwoliłem jej cofnąć tamte słowa.
Jaki jest problem z cofaniem słów?
One wciąż tkwią gdzieś w nas.