cytaty z książek autora "Eric Weiner"
Jospeh Campbell zapytany kiedyś o swoje praktyki religijne, odpowiedział: "Podkreślam zdania w książkach".
Myślenie jest dla mnie jak oddychanie, choć może bywa mniej produktywne.
O świcie wszystko wydaje się możliwe - rozczarowanie rzadko zjawia się przed południem.
Mój umysł spędza w ciele bardzo niewiele czasu. Nie wiem, gdzie się szlaja, ale podejrzewam, że ma niecne zamiary.
Wniosek numer jeden: „To nie mój problem” nie jest filozofią. To choroba psychiczna. Podobnie jak pesymizm. Problemy innych SĄ naszymi problemami. Jeśli sąsiad zostaje zwolniony z pracy, możemy sądzić, że nam się udało, ale to błędne myślenie. To nieszczęście dotknęło także i nas. Tylko jeszcze nie zdążyliśmy poczuć bólu. Albo też (…) „jakoś społeczeństwa jest ważniejsza niż twoje miejsce w tym społeczeństwie”. Innymi słowy lepiej być małą rybką w czystym stawie, niż dużą rybą w skażonym jeziorze.
Najlepiej być jak Księżyc w nowiu, bo jeśli jesteś jak Księżyc w pełni, spotka cię tylko cierpienie. Będzie cię ubywać. Jeżeli jednak zawsze będziesz jak Księżyc w nowiu, ciągle będziesz doświadczać rozwoju.
Dla człowieka najlepsze jest bycie średniomądrym. Nie przesadnie przebiegłym i bystrym. Uczony człowiek o głębokiej wiedzy rzadko kiedy jest szczęśliwy.
Nawet najbardziej błyskotliwe umysły potrzebują wzorów do naśladowania (...) W szeroko zakrojonym badaniu 94 laureatów Nagrody Nobla (...) większość z nich przypisuje swoje sukcesy kluczowym mentorom w ich życiu.
Współczesny świat zamknął melancholię w ramach patologii, zamieniając skomplikowany stan ludzkiego umysłu w ładnie zaszufladkowaną chorobę (...). Gdyby święty Jan od Krzyża żył w dzisiejszych czasach, na mrok w jego duszy lekarze na pewno przepisaliby mu paroksetynę.
Szczęście nie jest rezultatem wielkich chwil, które zdarzają się rzadko, ale drobnych, pozytywnych wydarzeń pojawiających się każdego dnia.
Budda (...) po prostu zakładał, że wszystko jest cierpieniem. Przy czym nie miał tu na myśli wyłącznie takiego cierpienia, jakiego doznajemy, kiedy stracimy pracę, oblejemy egzamin albo znajdziemy mandat za wycieraczką, tylko cierpienie głębsze, egzystencjalne, które nader zgrabnie nazwał tybetański lama (...) Chogyam Trungpa: "zasadnicza, wszechogarniająca dodupność".
Pieniądze przydają się, ale mniej niż sądzimy i nie tak, jak sądzimy. Rodzina jest ważna. Podobnie przyjaciele. Zazdrość jest toksyczna. Tak jak i nadmiar myślenia. Plaża pozostaje opcjonalna. Zaufanie – obowiązkowe. Identycznie jak wdzięczność.
Odrobina złudzeń na swój temat może być istotnym składnikiem przepisu na szczęście.
Geniusze są dobrzy w wykorzystywaniu przypadków.
Nie ma czegoś takiego jak osobiste szczęście - powiedział - Szczęście w 100 procentach tkwi w relacjach z innymi.
Motto buddystów brzmi: "Jeśli długo udajesz, w końcu się takim stajesz". Zachowuj się jak oświecona istota, wizualizuj to sobie, a pewnego dnia naprawdę doznasz oświecenia.
Nie wolno za wiele myśleć. Nie trzeba nic chować w umyśle. Im więcej myślisz, tym mniej będziesz szczęśliwy. Żyj w szczęściu, jedz w szczęściu, umrzyj w szczęściu.
Czułem się, jakbym spadł z mapy, a równocześnie był w centrum wszechświata.
Jeśli nie jesteś szczęśliwy, najlepiej przestań się tym zamartwiać i zobacz, jakie skarby możesz odnaleźć we własnym nieszczęściu.
Szczęśliwi ludzie nie mają powodu, by myśleć. Żyją i nie zastanawiają się nad życiem.
Zatem największym źródłem szczęścia są inni ludzie. Co w takim razie robią pieniądze? Izolują nas od innych. Pozwalają nam wznosić mury wokół siebie, dosłownie i w przenośni.
Człowiek musi cierpieć w imię miłości, przynajmniej odrobinę, ponieważ pragnienie miłości niszczy narcystyczną naturę.
Nerwica to psychiczny czyściec, którego ofiara jest wiecznie zawieszona pomiędzy bólem a ukojeniem.
,,Idąc przez życie zbierasz negatywną energię, którą możesz zrównoważyć dobrymi uczynkami.
Ktoś (...) powiedział, że w świecie duchowym nie ma przymusu. Kiedy pomyślimy muszę to zrobić, jest już po sprawie, choćbyśmy mieli na myśli czyn wielce szlachetny i terapeutyczny. Muszę sabotuje więcej duchowych podróży niż wszyscy guru-szarlatani, newage'owa papka i otumanienie umysłu razem wzięte.
Bóg jest basenem(...) Jednak bardzo wielu z nas nie skacze, ponieważ przyzwyczaiło się do życia w płonących ubraniach, nie wierzy w istnienie basenu lub boi się, że woda jest zbyt gorąca i ceną za ugaszenie ognia będzie utonięcie.
Szwajcarzy są szczęśliwi, ponieważ starają się ze wszystkich sił nie wywoływać zazdrości u innych. Instynktownie wiedzą, że zazdrość jest wielkim wrogiem szczęścia, dlatego też robią wszystko by ją zwalczyć. 'Nasze motto brzmi następująco- wyjaśnia, biorąc łyk piwa- nie świeć zbyt jasno, gdyż staniesz się zbyt łatwym celem'.
Kto wiele podróżuje, potrzebuje rozumu. Głupcy powinni zostać w domu.
Nie wiem, co myśleć o skarpetkach w romby. O mleku sojowym. Skąd mam wiedzieć, czy istnieje jakiś Bóg?