Miałam wrażenie, że mój brat czuje się zagubiony; cały zniknął pod tą lawiną serdecznych życzeń i zadawanych w najlepszej wierze pytań.
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Ho
1
7,7/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Amerykańska autorka pochodzenia chińskiego. Za swoją misję uważa edukowanie młodych na temat uprzedzeń, rasizmu i działalności równościowej. Pracowała jako nauczycielka angielskiego, wicedyrektorka szkoły średniej i dziekan na uniwersytecie. Stworzyła program resocjalizacyjny zastępujący karę pozbawienia wolności oraz opracowała szkolenie zawodowe dla nauczycieli i wychowawców. Mieszka z rodziną nad Zatoką San Francisco, a jej codzienność wypełniona jest domowymi ciasteczkami z czekoladą, przygodami w plenerze i pisaniem nagradzanych powieści dla dzieci. „Związani milczeniem” to jej debiut YA.
7,7/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
178 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Chciałam zajrzeć mu w oczy, ale unikał mojego wzroku. Wiedział, że w tej chwili staram się przekazać mu milion pytań, bez słów, prosto do mó...
Chciałam zajrzeć mu w oczy, ale unikał mojego wzroku. Wiedział, że w tej chwili staram się przekazać mu milion pytań, bez słów, prosto do mózgu.
osób to lubiMilczenie matki raz może być migającą ostrzegawczo żółtą lampą, a innym razem lupą, przez którą ogląda mnie jak okaz pozaziemskiej fauny.
Milczenie matki raz może być migającą ostrzegawczo żółtą lampą, a innym razem lupą, przez którą ogląda mnie jak okaz pozaziemskiej fauny.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Związani milczeniem Joanna Ho
7,7
Maybelline Chen daleko jest do idealnej chińskiej córki, nie przepada za sukienkami, zamiast nich woli ubierać bluzy z kapturem, nienawidzi matematyki, a jej największym marzeniem jest, by zostać pisarką. Nie jest jej łatwo, tym bardziej że jej ukochany brat Danny jest doskonały w każdym calu, mądry, wysportowany, popularny, czym ona niestety nie może się poszczycić. Nie wie jednak, że chłopak, skrywa tajemnicę, która go niszczy, a walka z nią jest coraz trudniejsza. Wydaje się, że powinien być najszczęśliwszy, w końcu ma wszystko, czego pragnie, dostał się także na prestiżowy Uniwersytet Princeton, o którym zawsze marzy.
A jednak przegrywa on walkę i odbiera sobie życie. A świat May rozpada się na maleńkie kawałeczki.
Śmierć Danny’ego nie jest jednak najgorszym, co spotkało May i jej rodzinę. Pogrążeni w żałobie i smutku muszą mierzyć się z lawiną rasistowskich oskarżeń ze strony opinii publicznej. To ich wina, że chłopak się zabił. To wina wysokich wymagań, to wina presji, którą na niego wywierali. To ich traktowanie doprowadziło go na skraj. Rodzice ignorują te wszystkie okrutne słowa, ale May nie może na to pozwolić. Przerywa milczenie i zaczyna publikować teksty, w których konfrontuje się z obrzydliwymi stereotypami wobec osób azjatyckiego pochodzenia.
Nie wie jednak, że cena za zabranie głosu może być wyższa, niż myślała.
Niektóre historie, mimo że zachwyciły, muszą odczekać swój czas, zanim zostanie o nich napisane. Zanim wszystkie słowa, wszystkie myśli, które wzbudziły, zostaną poukładane, posegregowane, skatalogowane. Niektóre z nich podsycają w człowieku tyle emocji, że nie jest on w stanie poradzić sobie z ich natłokiem i potrzebuje przerwy, żeby ochłonąć. Czułam, że książka, o której opowiem Wam dziś, będzie wyjątkowa, ale nie spodziewałam się tego, jak silny ślad wypali na mojej duszy. Minęło już ponad pół roku odkąd poznałam May, a dopiero teraz zdecydowałam się Wam opowiedzieć jej historię, przekazać emocje, które we mnie wzbudziła.
To nie tak, że nie chciałam o niej mówić. Chciałam. Ale nie wiedziałam jak. I prawdę mówiąc, wciąż nie wiem. Choć historia ta była jedną z najlepszych, jakie przeczytałam w swoim życiu, to rozwaliła mnie tak bardzo, że mimo upływu czasu wciąż nie potrafię się pozbierać. Poskładanie fragmentów mojego serca i ułożenie tych wszystkich kołaczących się w mojej głowie słów zdaje się dla mnie wręcz niemożliwe. Cały czas mam wrażenie, że mogłabym dać sobie jeszcze więcej czasu, z drugiej strony czuję, że jeśli nie dziś, to nigdy. Drzwi się zamkną, a ta genialna opowieść zostanie tylko moja, nikogo więcej.
Odkąd ją poznałam, to nie potrafię o niej zapomnieć. Wszystko zagrało tutaj wręcz idealnie, co oczywiście nie oznacza, że nie ma ona żadnych wad. Dużo tu liryczności, duży nacisk został położony, by odpowiednio ukazać ból, który pozostawił po sobie Danny, nie to jednak sprawia, że historia ta jest tak silnie angażująca. Głównym winowajcą jest pióro autorki, lekkie, z wyczuciem, świadome.
Autorka poruszyła wiele różnych tematów, od mierzenia się z żałobą i walkę z opresją, przez konfrontację z rasizmem, poznawanie własnej historii, aż po odkrywanie tych części siebie, o których nie mieliśmy pojęcia. Walka ze strachem, obustronnymi uprzedzeniami, bólem, niesprawiedliwością, brakiem akceptacji mniejszości, z systemem, który już od fundamentów jest wadliwy. Zachwyciła mnie jednak przede wszystkim konfrontacja, połączenie sił głównej bohaterki z uczniami, którzy byli imigrantami w USA. I odkrycie przez May jak ogromną ignorantką była przed śmiercią brata.
Wszystkie te tematy stworzyły poruszającą powieść, która dosłownie mną zawładnęła. Nie mogłam się oderwać, nie mogłam się doczekać, aż sprawiedliwości stanie się zadość. Jednocześnie, obserwowanie cierpienia rodziny Chen wzbudzało we mnie skrajne emocje, od smutku po poczucie niesprawiedliwości. Jednych żałoba zbliża, inni w jej obliczu oddalają się od siebie i nie potrafią ponownie się do siebie zbliżyć. W przypadku May każdy członek rodziny został samotną wyspą, nawet jeśli chcieli, aby było jak dawniej, to nie wiedzieli, jak to zrobić.
A wody dookoła nich przybywało. Było jej coraz więcej i więcej, tonęli w ciszy, nie wiedząc, jak blisko znajdują się inni.
Związało ich milczenie, tonęli w mroku żałoby i nie potrafili się z niej wydostać. Z każdą kolejną sekundą coraz mniej w ich płucach pozostawało tlenu, a ból był coraz silniejszy. Nie mogli złapać oddechu, nie mogli płynąć przed siebie, tak by dostać się na płytszą wodę. Bywały momenty, gdy byli tuż pod powierzchnią, ale zabrakło im sił, aby ten ostatni raz się wybić.
Poradzenie sobie z żałobą zawsze jest trudne, tym bardziej że nie potrafimy zrozumieć śmierci. Nie potrafimy wybaczyć sobie i innym, a często również nie możemy liczyć na wsparcie. Obserwowanie rodziny, która została złamana i pozbawiona wszelkiej radości, było naprawdę trudne. I bardzo bolesne. Nie sądziłam, że ta historia tak mocno mnie poruszy, nie sądziłam, że stanie się dla mnie tak ważna.
Opowieść jest prowadzona z perspektywy głównej bohaterki, poznajemy wszystkie myśli, które kotłują się w jej głowie.
Moment, gdy zaczyna tonąć, wywiera na czytelniku niezwykle mocne wrażenie. Przy tych najkrótszych rozdziałach miałam łzy w oczach. Nie wiem, dlaczego tak jest, że zawsze, gdy taki zabieg pojawia się w jakiejś powieści, to zawsze najsilniej wpływa na czytelnika. Te kilka słów, bądź puste strony wzbudzają emocje wyjątkowo silne, wręcz niepokojące.
I choć nie zawsze udaje się autorom odpowiednio podbudować ich pojawienie się, to tutaj udało się to aż za dobrze. Każdy z tych rozdziałów bardzo dobrze oddał żałobę, a wylewający się z nich ból wycisnął mi łzy, obarczając jednocześnie ogromnym ciężarem.
Nie jest to jednak jedyny ciężar, który spadnie na czytelnika podczas lektury. Ciężar oczekiwań rodziców i nas samych. Ciężar niewypowiedzianych słów. Ciężar, który niesiemy sami, bo nie chcemy ranić najbliższych, udajemy, że go nie ma, żeby nie czuć bólu. Nie każdy będzie w stanie go unieść. I nie każdy chce walczyć z mrokiem.
Rozłączyła ich żałoba, połączyło milczenie. Pokochałam tę trudną historię za przełamywanie strachu, za wyjście zza zasłony milczenia, za głośne mówienie o sprawach, które są niezwykle ważne i o których powinno być jak najgłośniej. To niezwykle ważne, by uświadamiać młodych ludzi w kwestii rasizmu, depresji, szkodliwych stereotypów. Z drugiej strony, wiem, że ci młodsi są dużo bardziej otwarci, niż większość starszych osób.
„Związani milczeniem” to poruszająca, bolesna historia, która może wywrzeć spory wpływ na czytelniku. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że nie każdego ona porwie. Widziałam sporo opinii, mówiących o tym, że zabrakło tutaj więcej akcji, że nie jest ona wystarczająco ciekawa. Każdy ma swój gust i każdy ma inne priorytety.
Dla mnie niczego tu nie zabrakło, otrzymałam wszystko, czego się spodziewałam i spędziłam cudowny czas przy tej książce. Wywarła na mnie spore wrażenie, a sam styl autorki mnie zachwycił. Całość czyta się naprawdę lekko, mimo poruszanych tematów. Choć dużo bardziej podobały mi się rozdziały, które opowiadały żałobę głównej bohaterki, niż jej postawienie się każdemu, kto szkalował jej rodzinę, to całość oceniam jednak bardzo dobrze. Jedyny zarzut, jaki mam do autorki, to brak głębszego spojrzenia na sam temat depresji, tutaj troszkę mi zabrakło.
Dokładnie takiej młodzieżówki szukałam, dokładniej tej historii potrzebowałam w tamtym czasie. Gdy tylko ją skończyłam, to wiedziałam, że nigdy jej nie zapomnę. Byłam pewna, że nie tylko ja ją pokochałam, że wiele czytelników odnajdzie w tej trudnej historii cząstkę siebie. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie ma ona setek opinii, a wręcz przeciwnie.
Minęło już trochę czasu, a ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak mało osób po nią sięgnęło. Wydana została przez jedno z większych wydawnictw, a zdaje się jakby przeszła bez echa. Mało kto o niej mówił, mało kto o niej pisał. I zastanawia mnie dlaczego? Jest to książka, która bardzo się wyróżnia i śmiało mogę ją nazwać perłą pośród młodzieżówek. Od pierwszych słów bardzo mocno mnie zaangażowała, pochłonęłam ją prawie na raz, nie potrafiłam się totalnie od niej oderwać.
Niektórzy stwierdzą, że zabrakło tutaj akcji, że powinno się tutaj więcej dziać. A ja powiem tylko, że to nie jest książka, która powinna opierać się na akcji. To nie o to chodzi w tej bolesnej opowieści.
Mam jeden cel. Chciałabym, by jak najwięcej osób poznało tę powieść, bo zasługuje na to bardziej, niż inne książki. Jeśli uwielbiacie historie, które wzbudzają huragan emocji, młodzieżówki bez wątku romantycznego, poruszające trudne i ważne tematy, to jest to zdecydowanie książka dla Was. Dajcie jej szansę, a nie pożałujecie.
Związani milczeniem Joanna Ho
7,7
Ta książka to manifest. To opowieść o tym jak ważna jest walka, bitwa o swoje ideały, o to co kochamy, o nasze dobre imię. To książka o tych, którzy mają odwagę krzyczeć nie tylko w swoim imieniu. To historia o tym, żeby nigdy się nie poddawać i przeć zawsze do przodu, często pod prąd. Ta pozycja zapewni Wam wiele momentów zadumy. Będziecie się zastanawiać czy kiedyś, w przeszłości postąpiliście źle? Czy przestaliście o siebie walczyć? Czy po tej lekturze postąpilibyście inaczej? Na pewno jest to książka, która da Wam niebywałą satysfakcję, a być może nawet pozwoli na rachunek sumienia. To przede wszystkim niezwykle wartościowa pozycja. Niewiarygodnie przejmująca i dająca satysfakcję. Porusza wiele trudnych tematów takich jak depresja, samobójstwo, presja społeczeństwa, nietolerancja czy osamotnienie. Koniec zapewni Wam podróż ponad same chmury i taki niesamowicie szczery uśmiech. Obiecuję także łzy wzruszenia i ściśnięty żołądek. O miłości, przyjaźni, rodzicielstwie… o wszystkim co ważne. 9⭐️.
May nie jest dzieckiem idealnym. Wręcz przeciwnie, buntuje się i wielokrotnie nie zgadza ze swoimi rodzicami. Na szczęście jest jeszcze brat Danny, nastolatek idealny, który zawsze gdy ta tego potrzebuje, odwraca od niej uwagę. Do czasu. Danny popełnia bowiem samobójstwo, a życie May rozpada się jak domek z kart. Po jego śmierci na najbliższych dziewczyny spada fala hejtu dotycząca głównie ich pochodzenia i stereotypowych ogólników. May nie ma zamiaru się z tym zgodzić. Publikuje teksty, w którym mówi jasno o nietolerancji i rasizmie. Szybko się jednak okazuje, że może ją to wiele kosztować.