Książka o ciąży Nicole Sochacki-Wójcicka 4,5
Autorka tej książki już po wydaniu pierwszych dwóch tomów swojej "autobiografii małżeńskiej" powinna (pochylając się nad komentarzami) zdać sobie sprawę, że pisanie książek to nie jest jej mocna strona. Niechlujny język, błędy gramatyczne i stylistyczne są widoczne również w tej książce, co jednocześnie wyróżnia ją na tle drugiego autora. Nicolę Sochacki często podkreślała, że miała tylko jedną lekcje języka polskiego, ale w tym konkretnym przypadku to jest zwykły brat szacunku do odbiorców, zbyt wysokie mniemanie o sobie i brak chęci poprawy czegoś za co płaci się niemałe pieniądze. Przypomnę, że autorka w Polsce mieszka już 30 lat, a swoje braki tłumaczy ilością lekcji, jednocześnie na codzień posługując się językiem ojczystym. Wnioski niech każdy wyciągnie sam.
Kolejna sprawa do brak bibliografii. Dziwi mnie to, że lekarze nie wiedzą jak ważne jest podawanie źródeł w różnego rodzaju pracach, nawet jeżeli jest to książka pisana na kolanie i nawet jeżeli postanowili przekazać swoją wiedzą, którą też i na codzień przekazują w gabinetach. Nie wiem jak w przypadku Pana Lipy, ale w przypadku Sochacki-Wójcickiej nie mamy żadnego wielkiego dorobku medycznego i trudno poszukać jej badania zasilające w jakikolwiek sposób medyczny świat, które mogłyby posłużyć do ustalenia wytycznych etc. Także wszystkie wytyczne którymi oboje się posiłkują nie są ich dorobkiem, więc brak źródeł wszelkich informacji to po prostu skandal. Być może dla fanek "Mamyginekolog" te braki nie są niczym szczególnym, ale dla ludzi liczących na to, że faktycznie w ich ręce może trafić książka związana z ciążą na której podstawie będą podejmować różne decyzję i się edukować, z AUTOMATY JĄ DYSKWALIFIKUJE. Oznacza to, że książka nie jest merytoryczna.
Zasada jest prosta - jak się chce być dobrym we wszystkim, w końcu wychodzi coś, co można nazwać efektem bylejakości. Tak właśnie wygląda dorobek "Mamyginekolog". Zdecydowanie są na polskich półkach lepsze, tańsze i przede wszystkim bardziej merytoryczne książki, niekoniecznie napisane przez celebrytów.