Za dnia pracuje jako redaktorka specjalizująca się w kryminałach, powieściach przygodowych i thrillerach we wszystkich ich odmianach. Pozostały czas poświęca rodzinie i przyjaciołom, ćwiczeniu gry na fortepianie (jej celem jest grać raczej lepiej niż gorzej) i pielęgnowaniu róż, do których ma szczególną słabość. Kocha też czytać - to jedna z jej najważniejszych pasji obok dzieci, muzyki i gorzkiej czekolady.
Podeszłam do książki dość optymistycznie po przeczytaniu opisu na okładce. Początek wydał mi się nieco nudny, ale dałam szansę książce i.. cieszę się z tego powodu. Czytałam z zaciekawieniem i wciągnęłam się w opowiadaną historię. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy i współpraca Jacksona z Iris. Do samego końca podobała mi się fabuła, ale samo zakończenie trochę mnie zawiodło. Tak czy inaczej, polecam. Czy duet komisarza i płatnej zabójczyni ma prawo istnienia? Czy policjant może wejść w układ z osobą ze świata przestępczego? Jak wiele można poświęcić po to, by pomścić śmierć ukochanej osoby? Aby się tego dowiedzieć, sięgnijcie po książkę, bo moim zdaniem warto. ;)
" Każde wygięcie i skręt smukłej rurki okupował czasem i potem, a często krwią – czego kobiety, odgrywające główną rolę w jego dziełach sztuki, uparcie nie doceniały.”
Morderca chcąc być oryginalnym zabija kobiety a ich ciała umieszcza w miejscach publicznych. Zwłoki przypominają świecące neony. Widać, że zależy mu na poklasku i sławie prowokując przy okazji policjantów z wydziału zabójstw. Jedną z ofiar jest żona śledczego, który pragnie dorwać zwyrodnialca i zemścić się na nim. Wynajmuje również Iris, która ma go zabić, gdyż życie bez ukochanej nie ma dla niego sensu. W ostatnim dniu swojego życia trafia na przełom w sprawie i zmienia zlecenie. Teraz to Iris wraz z nim ma dorwać mordercę.
"Różnica między nią a Neonem polegała na tym, że on musiał nakarmić swoje ego. Ona szukała tylko satysfakcji finansowej.... Zabijanie było dla niej brudną robotą".
Trochę dziwne to połączenie sił, najemniczki i policjanta ( potencjalnej ofiary najemniczki ). Jak dla mnie trochę za dużo namieszane i mocno przekombinowane. Mnie tak przebiegająca fabuła nie przekonała, ale wiem, że ogromnej grupie czytelników takie potraktowanie akcji przypadło do gustu.
Co przyciągnęło mnie do tej powieści? Okładka. Jest ciekawa, wręcz krzycząca, a ostre kolory świecą niczym neon. Istne dzieło sztuki. Z przykrością muszę przyznać, że jak dla mnie, jest to najmocniejsza strona tej powieści. Dodatkową zachętą do sięgnięcia po tę lekturę były oceny i opinie znajomych. Dobre, lub bardzo dobre. Było wiele ochów i achów, więc i ja chciałam poczuć tę atmosferę i cieszyć się podczas czytania dobrego kryminału. No cóż, nie tym razem.
Książka jest debiutem literackim brytyjskiej pisarki, ukrywająca się pod pseudonimem G. S. Locke, choć jak sama twierdzi ma na swoim koncie kilka książek i opowiadań.
Zabrakło mi tu emocji towarzyszącym thrillerowi, a i zagadka kryminalna nie zachęciła mnie do ścigania zabójcy. Mimo wszystko książkę czyta się dobrze, a to za sprawą dobrego stylu jakim posługuje się autorka. Czysty, przejrzysty i konsekwentny. Bohaterowie dobrze wykreowani i dość charakterystyczni. Ciekawa narracja prowadzona z perspektywy Matta, Iris i Neona.