Popiół i wilki Daria Kwiecińska 6,4
Popiół i wilki to debiut Darii Kwiecińskiej i za razem pierwszy tom serii Ragnarok. Książka trafiła do mnie w ramach booktour'u.
Jest to opowieść o Eline- zwyczajnej dziewczynie, dzielącej swoje życie między szkołę,a obowiązki na rodzinnej farmie. Jednak któregoś dnia wokół nastolatki zaczynają dziać się niezwykłe rzeczy.
Miło było zmienić świat z mitologii słowiańskiej na nordycką. Równie surową i brutalną,ale jednak nieco bardziej egzotyczną.
Jest to świat skandynawskich bogów jak z filmów Marvela jednak bez tej hollywoodzkiej cukierkowości i blasku. Czy to źle? Bynajmniej.
Przedstawienie pięter Lasu Cieni oraz ich powiązania, powodują,że czytelnik chętnie poznałby wszystkie pomniejsze demony i bóstwa. Do tego runy i przeznaczenie- czego można chcieć więcej.
Co do bohaterów to muszę się przyznać,że dawno nie irytowała mnie tak główna bohaterka. Niby jest nastolatką, ale zachowuje się jak dzieciak. Kiedy trafia do innego świata, żeby przejść próby, wcale się to nie zmienia. Jej niezdecydowanie jest niebezpieczne dla ludzi, którzy próbują jej pomóc.
Za to Storm to już inna para kaloszy. Od początku wiemy, że jest wycofanym mrukiem z przeszłością, lojalnym wobec przyjaciół i zrobi wszystko,żeby wywiązać się z postawionych przed nim zadań.
Tajemniczy i nieprzystępny? Hmm..mój typ 😉
Jest też Valerian, najstarszy wampir w tamtym świecie, który też poznaje konsekwencje chwiejności Eline.
Relacja Storm-Valerian jest zdecydowanie najciekawszym wątkiem całej tej historii. Nie, nie jest to typowy "bromance"(bo panowie potrafią dać sobie po pysku),ale widać tu zaszłości, które nie są przedstawione od razu w całości.
Widać tu inspirację Cassandrą Clare, jednak jest to zrobione w sposób dość subtelny i nie razi w oczy. Każdy użycie keneaza- urządzenia do wypisywania run- ma swoje konsekwencje w samopoczuciu osoby go używającej.
Trzeba przyznać,że autorka nie ustrzegła się błędów. Na początku miałam wrażenie,że czytam pamiętnik nastolatki, a nie powieść. Sposób narracji pierwszoosobowej Eline drażnił i nie pozwalał się skupić na samej historii. W przypadku Storma sprawa miała się nieco lepiej. Irytował również fakt,że najstarszy wampir i dzielny wojownik notorycznie byli nazywani "chłopcami", co umniejszało ich osobowość w moich oczach i robiło z nich jeśli nie maminsynków to tzw. "ciepłe kluchy", którymi na pewno nie są.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Czy jestem grupą docelową tej książki? Raczej nie. Uważam, że jest to typowe YA ze wskazaniem na licealistów ( może przez to, o czym wspomniałam wcześniej).
Czy sięgnę po drugą część? Tak, choćby dlatego,żeby poznać dalszą historię Storma i jego niechęci do Valeriana. Chętnie też sprawdzę rozwój Eline.
Aha! No i ten słowniczek na początku książki oraz wyjaśnienie run 💙
Uważajcie na to, co zwiastują pioruny.