Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Raffaele Ienco
Źródło: https://imagecomics.com/creators/raffaele-ienco
5
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://twitter.com/Raffaele_Ienco
6,8/10średnia ocena książek autora
150 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars: Darth Vader. Tom 3: Wojna łowców nagród
Raffaele Ienco
6,9 z 52 ocen
74 czytelników 7 opinii
2022
Star Wars Darth Vader. Mroczne serce Sithów. Tom 1
Greg Pak, Raffaele Ienco
7,4 z 122 ocen
162 czytelników 16 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars: Darth Vader. Tom 5: Cień cienia Greg Pak
6,6
W najnowszym tomie przygód Dartha Vadera (premierę miał w listopadzie, ale dopiero teraz nadrobiłem tę zaległość) prawa ręka Imperatora zawiązuje nieoczekiwane przymierze z Sabé, dawną dwórką Padmé Amidali. W tym skomplikowanym sojuszu, nie jest do końca jasne, kto jest pionkiem, a kto szachistą. Tajemnica, głęboko ukryta w przeszłości, wychodzi na światło dzienne, a wszystkie drogi prowadzą do… Padmé i jej ostatnich słów.
Vader znany jest z nieugiętego dążenia do porządku, lecz tu widać, że zaczynają dręczyć go wątpliwość. Czy to nadal jest jego motywacja, czy może spotkanie z cieniami przeszłości obudziło w nim inne pragnienia? I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie te na siłę – w moim odczuciu – wstawki z przeszłości. Takie to strasznie łopatologiczne. Fanom uniwersum nie trzeba ich przypominać, a tutaj mamy kadry przerysowane 1:1 z pierwszych trzech epizodów filmowych. Łącznie z kultową już wypowiedzią Anakina o szorstkich (he, he) relacjach z piaskiem – po czym okazuje się, że do Vadera zbliża się… burza piaskowa :D
Nie jest to jakiś tragiczny komiks, ale jednak czytało mi się go totalnie bez emocji. Na pewno na plus można zaliczyć spójność z innymi seriami, gdzie wciąż mamy nawiązania do wydarzeń ze Szkarłatnych Rządów, czy pojawiających się w tle łowców nagród. Na pewno nie polecam do samodzielnej lektury, bo jednak podbudowę z poprzednich tomów warto mieć.
Star Wars: Darth Vader. Tom 4: Szkarłatne Rządy Greg Pak
6,4
Dość sporą chwilę zastanawiałam się, czy w ogóle dodawać recenzję tego komiku, bo nie mam do powiedzenia zbyt wiele. Końcowo jednak zdecydowałam, że przecież nie zawsze muszę tworzyć mega długie recenzje i poematy pochwalne. Bo spojlerując, dziś chwalić nie będę.
Zacznę od tego, że naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czemu tę serię jeszcze kupuję. Poprzedni tom łączył się z "Wojną Łowców Nagród" dość mocno, więc nie sposób było go pominąć. Ten nosił podtytuł "Szkarłatne rządy", więc zakładałam, że dostaniemy tam coś istotnego w kontekście całej fabuły... ale nie dostaliśmy. Vader co prawda wymyślił sobie, że zaprowadzi porządek, więc zaczął ścigać agentów Szkarłatnego Świtu, ale mało co z tego wynikło.
Scenariusz Grega Paka jest tak chaotyczny, że ręce opadają. Każdy walczy z każdym, momentami nie wiadomo nawet, o co i z kim konkretnie. Ochi po raz kolejny robi z siebie największego debila w galaktyce. Kwintesencją tego jest Vader ruszający do walki na gigantycznej kulce. Dochodzimy do takiego poziomu absurdu i bezsensownej sieczki, że nawet nie potrafię się z tego śmiać.
Jakieś nadzieje wróżył wątek Sabé, czyli dawnej dwórki Padmé, ale niestety wiem już, że prowadzi tylko do wątku "łobuz kocha najbardziej" i "Vader to dobry chłopak był, zawsze dzień dobry na klatce mówił" (dzięki Sev!).
Komiks rysuje aż trzech rysowników. Za zeszyt 18 odpowiada Leonard Kirk, 19 narysował Guiu Vilanova, a 20-22 Raffaele Ienco. Nie mogę się powstrzymać tutaj od komentarza, który ciśnie mi się na usta: najwidoczniej nikt z tą serią nie da rady wytrzymać długo. Rysunki wypadają jednak zaskakująco spójnie. Nie czułam między zeszytami jakiegoś wielkiego przeskoku. Ogólnie nie oceniam ich na plus ani minus, choć twarze postaci są czasem koszmarne, a czerwone retrospekcje sprawiały, że przewracałam oczami.
Podsumowując, trochę pół żartem, trochę niestety pół serio, na trzeźwo z komiksem nie polecam się zapoznawać. Rozumiem, że komuś ta seria może się podobać, ale moim zdaniem szkoda waszych pieniędzy. Komiks nie łączy się też na tyle z całym eventem, żeby nie można go było spokojnie pominąć. Wiecie, co przeraża mnie najbardziej? Że ukażą się tej serii jeszcze przynajmniej trzy tomy.