Wydanie na czytniki całkowicie nie bierze pod uwagę, że rysunki będą w czytnikach wyglądać paskudnie. Dodatkowo rysunki są zrobione różnymi technikami od zwykłych rysunków kredkami, przez ryciny, po jakieś postacie narysowane w komputerze i wyglądające jak postacie z współczesnych kreskówek dla dzieci. Nie ma też żadnej większej konsekwencji w krótkich biogramach autorów.
Antologia składa się s tekstów bardzo krótkich i w większości nie mających jakichkolwiek ciekawych rozwiązań fabularnych. Są to zwykłe przygody o bardzo typowym rozwiązaniu akcji w których jakiś zwrot ma związek z tożsamością płciową, lub orientacją głównej postaci.
Nieszczególnie pomaga tutaj różnorodność światów przedstawionych. Mamy alternatywne przyszłości, teraźniejszości i przeszłości, inne światy fantasy nawiązujące do różnych elementów kultury, opowiedziane na nowo baśnie, oraz S-F.
Przed tekstami umieszczono szereg manifestów. W połączeniu z tekstami wypadają one dziwnie, gdyż manifesty wskazują jak ważna jest ta antologia, a trudno uznać za ważne wydanie kilku słabych opowiadań i kilku koszmarnych.
Chciałam dać wyższą ocenę i nic nie pisać, ale zobaczyłam dziesiątki od autorów. Antologia jest co najwyżej przeciętna, ma parę tekstów niezłych, resztę bardzo taką sobie albo słabą, na pewno nie jest to "arcydzieło", więc z zawyżonej 10 i zaniżonej 1 wyjdzie mniej więcej to, na co ten tom zasłużył.
Dodane 20/08: Wbrew temu, co sugeruje użytkownik "Mamut", moja jedynka nie ma nic wspólnego z "względami ideologicznymi". Przeciwnie - jest mi przykro, że pierwsza tęczowa antologia jest słaba. Niefajne jest też, że twórcy uważają, że same dobre intencje wystarczą i dziesiątkują, żeby podciągnąć ocenę - gdyby nie to, nie byłoby jedynek. Niefajne jest to, że krytyków oskarżają o niechęć ideologiczną. Przeczyyałam resztę negatywnych opinii - w żadnej nie ma ukrytej ani jawnej niechęci wobec tematu, raczej przeciwnie.