Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Nowicki
1
5,3/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze
Jan Nowicki
5,3 z 11 ocen
23 czytelników 11 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze Jan Nowicki
5,3
„Ja uważałem, że ściąganie jest jak pieniądz – lubi ciszę”
Jan Nowicki zabiera nas w sentymentalną podróż do swoich czasów studenckich. A studiował na jednej z naszych politechnik. Opisuje swoje wrażenia i wspomnienia. Czy do końca prawdziwe, czasem ogarniała mnie wątpliwość.
Pewnie każdy z nas, kto studiował, ma wspomnienia z tego pięknego i beztroskiego okresu. Niektóre są miłe i ciepłe, inne niekoniecznie napawają radością, szczególnie, jak nadszedł okres trudnej sesji i zaliczeń. Ale czy miały u nas miejsce takie sytuacje, jak u bohatera? Owszem spotykało się różnych wykładowców, każdy miał swoje metody nauczania i zaliczania przedmiotów. Ale czy dochodziło do takich przekrętów, jak u Jana? Ja nie pamiętam aż takich sytuacji, jak kupowanie ocen, zaliczanie przedmiotów w domu u wykładowcy czy ciężka praca na działce. Wydają mi się one wielce przesadzone i wyolbrzymione. Tak naprawdę, jeżeli faktycznie mały miejsce opisywane sytuacje, to chyba powinien się nimi zainteresować wymiar sprawiedliwości …
„Wychodziłem z założenia, że jeśli nauczyłem się więcej niż na trójkę, to już był zmarnowany czas. Trójka to idealna ocena. Oznacza, że poświęciłeś na naukę minimum czasu potrzebnego, żeby zaliczyć przedmiot”.
Co robili studenci według opowieści autora? Jeden wniosek nasuwa się na myśl, że studenci na uczelni Jana zajmowali się wyłącznie imprezowaniem do białego rana i przelewaniem dużych ilości alkoholu. Nauka, niekoniecznie. Przyznam, że owszem studenci lubią i potrafią się bawić, co do tego nie mam wątpliwości. Ale zdecydowana większość studentów też przykłada się do nauki, chyba, że studiują tylko i wyłącznie dlatego, że takie marzenia mają rodzice. Z tej opowieści tchnie taki smutny obraz studenta, który studiuje, by spełnić oczekiwania rodziców, a oni ponadto jeszcze mu za to płacą. Ale nic nie robi dla siebie, nie odczuwa takiej wewnętrznej potrzeby. Nie chce się rozwijać, poznawać świat, zdobywać nowe umiejętności. Czas spędza na zabawie i zaliczaniu kolejnych panienek. I na dodatek jest nieuczciwy i mało ambitny. Wykorzystuje dziewczynę, Kasię, która jest w nim zakochana po uszy. Jest ona narzędziem, które umiejętnie wykorzystywane pozwala mu dotrzeć do końca studiów.
„Moim zdaniem studiuje się raczej dla znajomości, atmosfery i nacieszenia się dorosłością”.
Jak obserwuję dzisiejszą młodzież, która ukończyła studia, odnoszę wrażenie, że część z niej studiowała w analogiczny sposób jak autor. Uważają, że jak mają już papierek, to tak, jakby pozjadali wszystkie rozumy. A tak naprawdę, to nawet dobrze się podpisać nie potrafią, ale mniemanie o sobie mają takie, że aż strach z nimi rozmawiać.
„ - Co dają takie studia? Dodatkowe pięć lat dzieciństwa za pieniądze starych”.
W jednym zgadzam się z autorem, że studia nie są dla wszystkich, że nie wszyscy powinni studiować, że stały się one zbyt powszechne i łatwo dostępne. Większość młodych ludzi, aby przedłużyć sobie dzieciństwo i jak najdłużej żyć na garnuszku rodziców, rozpoczyna studia, które często trwają nie tylko pięć lat, ale i czasem znacznie dłużej. Tacy wieczni studenci, zero odpowiedzialności, za to mnóstwo zabawy.
„Co należy zrobić, aby powstrzymać gwałtowną inflację wykształcenia uniwersyteckiego?
NALEŻY PRZYWRÓCIĆ ELITARNOŚĆ STUDIÓW !!!
Absolutnie, bezwzględnie i niezwłocznie”.
Ta powieść zawiera wiele ciekawych myśli i przemyśleń autora, z którymi czasami można się zgodzić. Ale zawsze warto choć na chwilę cofnąć się w czasie i miło powspominać studenckie życie. Czy było takie jak u Jana Nowickiego, każdy sam musi odpowiedzieć na to pytanie.
UWAGA! Czytasz na własną odpowiedzialność. Pod tymi słowami podpisuję się bez chwili zastanowienia ...
Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze Jan Nowicki
5,3
"Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze" to książka autorstwa Jana Nowickiego, który ukończył jedną z politechnik w Polsce. Na własnym przykładzie pokazuje, jak wygląda rzeczywistość uczelni wyższych i jak niewiele trzeba, by zdać. Oczywiście, aby to zrobić, należy być po prostu wytrwałym i uparcie dążyć do celu. Oprócz realiów uczelni istotną rolę odgrywa życie studenckie, które w przypadku autora wygląda kwitnąco. W swojej książce, za pomocą 7 głównych rozdziałów opisuje kolejne 7 semestrów studiów inżynierskich. Każdy z nich zawiera w skrócie opis danego semestru, zaliczenia, wykładowców, przygody oraz życie towarzyskie autora. Wszystko przedstawione jest w sposób prosty, zrozumiały dla każdego czytelnika. Książka napisana została prostym stylem, z uwzględnieniem slangu młodzieżowego, który jest odpowiednio wytłumaczony w adnotacjach.
Książkę oceniam na ocenę 7/10. Jest wciągająca i interesująca. Do sięgnięcia po nią, skłonił mnie fakt, że sama niedawno rozpoczęłam studia. Z moich obserwacji i porównania z lekturą, na razie zgadzała się dość spora część. Zagłębiając się jednak w kolejne semestry, miałam wrażenie, że niektóre rzeczy są zmyślone. Choć szczerze mówiąc, może na którejś z politechnik dzieją się takie rzeczy.
Podsumowując całą lekturę, zgadzam się z autorem w wielu kwestiach. Główną z nich jest złudne twierdzenie, że bez studiów nic się nie osiągnie. Doświadczenie zdobyte przez te kilka lat w pracy może mieć większą moc niż jeden papierek. Oczywiście, zależy to od zawodu, bo są i takie, gdzie bez magistra ani rusz.
I jeszcze jedno - "przesiew" na studiach nie następuje wyłącznie w sesji. Często ludzie rezygnują w trakcie, po prostu z lenistwa.
http://carrrolinax3.blogspot.com/