Najnowsze artykuły
Artykuły
Film o smoku, kolejny rekord „Chłopów”, ekranizacja dziecięcej klasyki i serial, o który walczą faniLubimyCzytać1Artykuły
„Fałszywe intencje” – weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj thriller Mike'a OmeraLubimyCzytać1Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Literatura młodzieżowa i dziecięcaLubimyCzytać3Artykuły
Rozwiń dziecięcą wyobraźnię dzięki mocy opowiadania historii. Poznaj aplikację ReadmioLubimyCzytać3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Tomaszewski

14
7,5/10
Pisze książki: albumy, militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2021

2021

2021
ORP Grom i ORP Błyskawica
Maciej Tomaszewski, Andrzej Ciszewski
8,0 z 2 ocen
3 czytelników 0 opinii
2021

2021

2020

2020

2020

2020

2020

2020

2020

2019
Kontrtorpedowce ORP Huragan i ORP Orkan. Niedoszłe ukoronowanie rozwoju stoczni polskich w II Rzeczypospolitej
Maciej Tomaszewski
7,8 z 4 ocen
4 czytelników 1 opinia
2019

2019
Ścigacz S.1. Prekursorska konstrukcja swoich czasów?
Maciej Tomaszewski
7,0 z 3 ocen
3 czytelników 2 opinie
2019

2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Ścigacz S.1. Prekursorska konstrukcja swoich czasów? Maciej Tomaszewski 
7,0

"Ścigacz w dokumentach"
Nie jest łatwo napisać książkę o projektowanym okręcie. Trzeba mieć ku temu "zacięcie", wiedzę i dostęp do archiwów. Te wszystkie elementy tu są. Coś jednak moim zdaniem nie zagrało.
W tytule książki zabrakło informacji, że jest tylko "...uzupełnienie wiedzy i sprostowania niektórych informacji na temat ścigacza nazywanego później S1..." a nie pełna monografia.
Skutkuje to tym, że czytelnik nie siedzący w temacie zostaje rzucony od razu na głęboką wodę.
Chcę przez to powiedzieć, że tej publikacji przydałby się większy wstęp wprowadzający w temat.
Jak już wspomniałem przechodzimy od razu do... "Protokołu komisji z 6 listopada 1938 roku". Po krótkim wprowadzeniu mamy zdjęcia stron tego protokołu z podpisem.
Owe fotografie były wykonywane z lampą błyskową (przynajmniej tak to wygląda) i są miejscami słabo czytelne.
Chyba lepiej byłoby przeprowadzić rzeczową analizę dokumentu, a zdjęcia zostawić jako załączniki. Jest to tylko moje zdanie, autor miał inną koncepcję. Kolejnym rozdziałem jest "Tabelaryczne zestawienie zebranych ofert...".
Znów mamy, po krótkim wprowadzeniu (bez jakichkolwiek wniosków) zdjęcia dokumentów.
Dobrze, że Autor zwraca uwagę w podpisach na pewne elementy. Dlaczego?
Fotografie formatu B4 są słabo czytelne i trzeba się namęczyć, by je przeanalizować.
Tak sobie myślę, że nie łatwiej było je prze konwertować do arkusza kalkulacyjnego i zamieścić w formie tabel drukowanych ?
Inny charakter ma część "Szanse sukcesu ścigaczy w wojnie obronnej 1939r. Jest to normalna i ciekawa analiza z gatunku "co by było gdyby?".
Autor słusznie zauważa niemiecką przewagę w powietrzu. Dość trafnie ocenia możliwość spotkania poszczególnych klas niemieckich jednostek. Zabrakło tylko pogłębionej analizy, gdzie główną zmienną powinno być zanurzenie posiadanych torped. Ja tam słabo widzę szansę trafienia trałowca...
Kolejno przechodzimy do szczegółowego przedstawienia oferty stoczni J. Samuel White & CO z Cowes.
Autor jak sam napisał "Ponieważ zostało to już kiedyś szczegółowo opisane, to ograniczam się tu do materiałów archiwalnych przydatnych dla badaczy chcących naocznie zgłębić temat"
Dalej są już tylko kolejne zdjęcia dokumentów. W pierwszej części rysunków technicznych. W związku z formatem książki autor podzielił je na kilkadziesiąt fragmentów. I znów nasuwają mi się wątpliwości do celowości takiego postępowania.
Kolejno przechodzimy do zdjęć dokumentów tekstowych w języku angielskim. Dla wielu z nas bezwartościowych z racji "nie polonizacji".
Dalej mamy analizę niektórych elementów "Projektu B.B.D. 36/37"
Krótkie wprowadzenie i kolejne zdjęcia. Niestety z racji wielkości podzielone na fragmenty. Po nich kolejne zdjęcia angielskich zestawień.
Następną częścią jest "niektóre inne oferowane projekty w wielkim skrócie".
Czyli zdjęcia z podpisami niewielkim wprowadzeniem.
"jak to było z polskimi wyrzutniami..."
To rozdział w którym widać talent autora. Ciekawa historia dobrze zilustrowana.
Podobnie jest z "pozostałe uzbrojenie z polski" i "alarmujący list ze stoczni".
Te rozdziały przykuły moją uwagę.
Krótkie jest omówienie reklam stoczni Whitea, pod kątem umieszczenia w nich zdjęć polskiego ścigacza.
Wcięcie w kadłubie zajmuje następne strony. Ciekawym rozwiązaniem w tym rozdziale jest umieszczenie na wklejkach rysunków przedstawiających opisywany element. Całościowe ujęcie sylwetki pozwala zorientować się różnicach.
Brawo za pomysł i wykonanie.
Kolejno przechodzimy do fotografii wybranych stron umowy na budowę ścigaczy.
Po ich obejrzeniu i analizie (są o wiele lepszej jakości niż te z początku książki) przechodzimy do danych taktyczno - technicznych.
Tutaj autor wspomógł się czytelną tabelą.
"Rekonstrukcja wyglądu ścigacza S.1" to następny po danych rozdział.
W tekst wplecione są wykonane rysunki. Czytelne i dobrze wykonane.
Pozwalają dokładnie prześledzić niuanse budowy okrętu.
"Czy PMW była prekursorem? "
Ciekawa analiza i pełnokrwisty rozdział. Są zdjęcia dokumentu, który służy jako podstawa.
Dalej autor chce zawiązać dyskusje na temat pewnych technicznych drobiazgów okrętu. Chodzi o osłonę działa. Wstęp bardzo dobry.
Ostatnią częścią są losy ścigaczy podczas wojny. Też zwięźle i omówione niektóre kwestie. Resztę musimy sobie poszukać w innych opracowaniach.
Wydanie jest bardzo staranne. Twarda oprawa, szyty grzbiet i dobrej jakości kredowy papier. Niestety sposób przeniesienia nań zdjęć dokumentów sprawia, że efekt nie jest zadowalający.
Dla kogo jest ta książka? Badacze tematu sięgną raczej do oryginalnych archiwów, szczególnie, że autor sam wybrał niektóre strony z dokumentów.
Inni czytelnicy mogą ją traktować jako uzupełnienie wiedzy, po przeczytaniu publikacji bardziej metodycznych w temacie.
Autor mam dużą wiedzą i nie podejmuję się tutaj oceny merytorycznej, nie mam ku temu kwalifikacji. Szkoda tylko, że bardziej nie rozbudował swojej książki, czyniąc z niej bardziej ciekawą monografię. Potencjał jest.
Książkę polecam jako dodatek do literatury podstawowej. Choćby monografii M. Borowiaka.
Kontrtorpedowce ORP Huragan i ORP Orkan. Niedoszłe ukoronowanie rozwoju stoczni polskich w II Rzeczypospolitej Maciej Tomaszewski 
7,8

"Niedoszłe okręty"
Druga książka Macieja Tomaszewskiego. którą przeczytałem. Stwierdzam wyraźny "progres" w stosunku do poprzedniej lektury. Ta wygląda na bardziej poukładaną i przemyślaną.
Niestety z racji tematyki i specyficznego języka jest publikacja raczej dla fachowców. Osoby nie związane z tematem, albo początkujące mogą się zagubić w pewnych skrótach myślowych.
Ogólnie książka, aż się prosi o szersze i bardziej pełne rozwinięcie. Temat niedoszłych okrętów, które miały zbudować polskie stocznie przed wojną jest niezwykle ciekawy.
Jeśli prześledzić strukturę książki, to składa się ona jakby z dwóch części. Pierwszą z nich jest dobrze napisany wstęp do całości historii. Mimo swojej skromnej objętości zawiera najważniejsze rzeczy. Rozdział jest też pięknie zilustrowany fotografiami z epoki.
Drugą częścią jest szczegółowa analiza budowy i wyglądu przyszłych kontrtorpedowców. Tekst staje się nieco suchy i bardziej zawiły w odbiorze. Mnie to nie przeszkadzało, ale zaznaczam - nie jest łatwo przez to przebrnąć.
Towarzyszą całości genialne rysunki z oryginalnej dokumentacji - tym razem wszystkie czytelne i wyraźne, a także piękne ilustracje wykonane przez Andrzeja Ciszewskiego. Niektóre z nich słusznie umieszczono na rozkładanych wkładkach. Ich oglądanie i porównywanie z tekstem jest bardzo przyjemne.
Książka jest w formacie B5, w twardej oprawie. Karty kredowego papieru, bardzo dobrej jakości są szyte. Publikacja z racji starannego wydania i ciekawego tematu jest rarytasem. Niestety ze względu na dość trudny język - nie dla wszystkich.
Ja ze swej strony polecam Wilkom Morskim z doświadczeniem.