cytaty z książek autora "Elfriede Jelinek"
Niczego się jeszcze nie nauczyłeś w życiu i do niczego nie doszedłeś, więc co możesz o tym wiedzieć, mówi ojciec, który też niczego się nie nauczył i do niczego nie doszedł, jedynie do starości.
Uczucia zawsze są śmieszne, a szczególnie wówczas, kiedy dostaną się w ręce osób niepowołanych.
gdy nie ma się teraźniejszości, trzeba zawczasu zadbać o przyszłość.
ONA siedzi samotnie w swoim pokoju, oddzielona od tłumu, który o niej zapomniał, ponieważ tak niewiele waży.
jeśli ktoś dysponuje losem, to mężczyzna. jeśli kogoś dotyka los, to kobietę.
Niekiedy mężczyźni to świnie, ale też ich przeciwieństwo. Co jest przeciwieństwem świni?
posiadanie wiąże się (...) z odpowiedzialnością.
nieposiadanie nie wiąże się z niczym.
Podstawowy wymóg miłości to poczucie dowartościowania przez to, że druga osoba zgłasza zapotrzebowanie właśnie na nas.
Równość może się podobać wyłącznie temu, kto nie osiągnął klasy silnych.
Ci, których kochamy, pozwalają sobie na zbyt wiele, czyż nie?
Wszyscy chcemy stać się piękniejsi, poznać drugiego człowieka, przeglądać się w nim, na zawsze tylko dla niego.
(...)Z kącika ust i z obu uszu sączy się cienka nitka krwi. Historia jest utkana z takich nitek, a nie ze złotych nitek płaszczy cesarsko-królewskich Austro-Węgier.
Rainer mówi, że można sobie przywłaszczyć nawet człowieka. Należy po pierwsze wiedzieć więcej niż on, wtedy uzna autorytet innego. Na przykład taki Hans, młody robotnik, poznany w piwnicy jazzowej. Rainer będzie mu wszystko objaśniał aż ten stanie się bezwolnym narzędziem w jego rękach; to trudniejsze niż przekształcanie tekstów literackich, bo ludzie zdolni są do stawiania niespodziewanego oporu.
Musimy konsumować, pożerać, nasze domy, meble, samochody (kobiety) jakby chodziło o „przysmaki” natury, które psują się bezproduktywnie, jeżeli szybko nie wejdą w niekończący się cykl ludzkiego metabolizmu.
Chciałabym wiedzieć jak odżywiają się inni ludzie (poza odżywianiem się nadziejami).
W drodze do szkoły Erika niemalże wszędzie bez wyjątku widzi tylko obumieranie ludzi i jedzenia, z rzadka tylko dostrzega, że coś rośnie i rozwija się.
Każde dziecko instynktownie idzie tam, gdzie brud, jeśli się go w porę nie odciągnie.
Dla większości zasadniczy urok sztuki polega na rozpoznawaniu w niej czegoś, co wydaje im się, że znają.
...każde ryzyko jest dobrze ulokowane, jeśli na koncie własnego życia panuje susza, to jest, jeśli się od dłuższego czasu niczego nie wpłaciło.
Kościół bierze, gdzie dają, i zatrzymuje to dla siebie, nie daje tam, gdzie potrzebują.
Wszyscy jesteśmy tacy sami, mianowicie jesteśmy ludźmi z krwi i kości. Ale ty nie, mamo, ty jesteś bezcielesna jak Pan Bóg, a tylko tata cię poniża cieleśnie, dlatego mówię, że ciało nie istnieje, i ślicznym pinup girls na zdjęciach, zanim je przypnę do szafy, odcinam wszystko poniżej brody. Ciało bowiem szybko zaczyna śmierdzieć, gdy się je zabije i zostawi na świeżym powietrzu.
...czasem miesiącami, a nawet latami nie można wyjść z siebie. Nigdy nie wiadomo, co człowiek zastanie na zewnątrz.
tylko własne jest naprawdę własne, co się ma. co się ma, to się ma, czego się nie ma, o to trzeba się postarać. jeśli czegoś nie możemy dostać, wówczas nie powinno nas to obchodzić
W końcu mężczyźni by nas przerośli, gdybyśmy ich czasem w sobie nie zamknęły, nie ograniczyły, gdyby w nas nie maleli, nie uspokajali się.
Kobiety, przez jakąś uzurpacyjną umowę społeczną jakiegoś prawa, nazywaną małżeństwem, są własnością mężczyzn. I podczas gdy oni jak szaleni wpadają i ze strachu przed żonami (które często wniosły do małżeństwa pieniądze) wypadają z podejrzanych hoteli, to samo zachowanie w przypadku kobiet jest najsurowiej karane. I nawet jeśli kobiety, jako te aktywne, z zemsty czy zazdrości także nakręcają karuzelę intryg, to ostatecznie znów wrócą do swoich mężczyzn. A oni natychmiast wezmą rozbieg, wskoczą do środka i od nowa zaczną przebierać nogami. Wszystko pozostanie, jak było; i zawsze trzeba będzie podejmować wyciskające pot wysiłki, żeby właśnie tak się kończyło.
(...)
Wszystko pędzi, szaleje, dyszy, strzela z broni wyłącznie po to, by zawsze pozostać tym samym (nawet jeśli nie zawsze przy zdrowych zmysłach). I ta wiedza na temat hierarchii i reguł opina jak siatka, jak folia, udawany dom wariatów, do którego możemy zajrzeć na scenie, i sprawia, że znów staje się on porządnie wysprzątanym mieszczańskim mieszkaniem, gdzie wszystko leży jak powinno, na swoim miejscu. Temu odpowiada pewna radykalizacja w moim doborze słów i języka: nie umiar, lecz przesada, wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Dziewczynę lekkich obyczajów można oczywiście nazwać dziwką, by wyjaśnić pogardę (a także zagrożenie, jakie stwarza, choć ono jednak nie jest prawdziwe) jej klientów, lepszych panów, i ich podwójną moralność.