cytaty z książek autora "Reeli Reinaus"
Morten prześlizgiwał się obiektywem aparatu po oknach bloku. W niektórych paliło się już światło i widać było poruszające się w nich sylwetki. W pozostałych oknach było jednak ciemno - może część mieszkańców nie wróciła jeszcze do domu, a może ktoś miał swoje powody, by pozostać w ciemności.
Jak daleko Morten sięgał pamięcią, od zawsze marzył, by zo stać czarodziejem. Kimś, kto potrafiłby spełniać życzenia jednym ruchem magicznej różdżki.
Zbyt daleko naprzód nie mógł wybiegać myślami, bo tracił wtedy z oczu swój cel i się rozpraszał. Mógłby wtedy łatwo wpaść w złudną sieć marzeń i chęć użalania się nad sobą – i nie byłby w stanie skupić się na tym, by przetrwać.
Aparat i dobre oceny były jego jedyną przepustką do innego świata. Lepszego niż ten, w którym żył już od trzech lat.
Miał wrażenie, jakby był ze szkła i każdy mógł zajrzeć do jego wnętrza. I zobaczyć, że jest tam tylko pustka - albo przytłaczająca niepewność siebie. I to, że za każdym razem, gdy ktoś się do niego zwraca, serce bije mu jak szalone.
Od jego odejścia minęło ledwie pięć minut, ale sekundy ciągnęły się w nieskończoność. Powoli jak ślimaki. Albo miód spływający z łyżeczki z powrotem do słoika. Albo jak czkanie na coś, co może nigdy się nie wydarzyć.
W tych sekundach dałoby się zmieścić całe życie. Może naprawdę się zmieściło.
A przed nimi rozpościerała się przyszłość. Pełna tajemnic i magii.