Przy moim stole siedziało kilku funkcjonariuszy rosyjskiej policji, młodych Ukraińców i mieszkańców Galicji. Niektórzy z nich wciąż nosili s...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Helmut Pabst
1
7,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najdalsza granica Pamiętniki niemieckiego żołnierza z frontu wschodniego 1941–1943
Helmut Pabst
7,6 z 10 ocen
35 czytelników 4 opinie
2019
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Na schron mówimy "U-Boot", ponieważ wszystko jest tu równie uporządkowane jak w łodzi podwodnej. I żyje się tu nie "jakoś tam", ale całkiem ...
Na schron mówimy "U-Boot", ponieważ wszystko jest tu równie uporządkowane jak w łodzi podwodnej. I żyje się tu nie "jakoś tam", ale całkiem dobrze - ponieważ zawsze słychać jakiś dowcip, a my ciągle mamy ochotę na śmiech. To działa, albowiem wschodni Prusacy, mieszkańcy Hesji, Ślązacy i Alemanowie to dobre chłopaki. Wszyscy należą do tej samej rodziny i przyświeca im pragnienie uczynienia życia łatwiejszym.
1 osoba to lubiNa froncie jest cicho. Jeśli ktoś strzela, to my.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Najdalsza granica Pamiętniki niemieckiego żołnierza z frontu wschodniego 1941–1943 Helmut Pabst
7,6
Tym razem sięgnąłem po publikację pamiętnikarską. Niezwykłą, bo pisaną na żywo, w pośpiechu, w trakcie działań wojennych. Jakoś dziwnie podchodzi się do wspomnień niedokończonych, urwanych wręcz w pół myśli, kiedy wiemy, że autor poległ, stając się jednym z wielu nieznanych żołnierzy. Przychodzą wtedy myśli na temat własnego życia, refleksja, czy właściwie z niego korzystam… Ile czasu mi jeszcze zostało, czy mam go jeszcze wiele, czy może świeczka życia właśnie się dopala.
Nietypowe to wspomnienia również z innego względu. Nie przypuszczałem, że o życiu na froncie można pisać hmmm… tak poetycko i lirycznie ? Opisywać piękno natury, zachwycać się choćby drobnym kwiatkiem, czerpać radość z małych rzeczy. Owszem, wojna też gości na kartach tej książki, są ofiary i gorączka ostrzału artyleryjskiego, ale jest niczym ciemny dym, który rozwiewa się po chwili.
Autor, z racji cenzury wojskowej nie mógł pisać o wszystkim, toteż wielbiciele tych pamiętników, w których skrzy się od nazw miejscowości, oznaczeń jednostek, pól bitewnych - mogą czuć się zawiedzeni. Danych wojskowych jest tutaj wyjątkowo mało. Nie znajdziemy za to histerycznego tonu, w którym Helmut Pabst jawiłby się jako zdeklarowany zwolennik ustroju III Rzeszy.
Co najbardziej zapamiętałem ? Z jaką pieczołowitością ten nieznany nam niemiecki łącznościowiec i obserwator artyleryjski odmalowywał kolejne przemarsze, zmiany stanowisk oraz przede wszystkim – jak wiele starań poświęcano budowie drewnianych schronów i umocnień, aby stanowiły choć namiastkę domu… Tak, tak wojna nie ma w sobie nic dobrego…
Najdalsza granica Pamiętniki niemieckiego żołnierza z frontu wschodniego 1941–1943 Helmut Pabst
7,6
Wśród literatury wspomnieniowej z okresu II wojny światowej „Najdalsza granica” Helmuta Pabsta zajmuje szczególne miejsce. Pamiętniki pisane są z reguły po wojnie, a już z pewnością przez tych, którzy ją przetrwali. Ten jest inny. To zebrany w całość zapis, zaprezentowany tutaj w formie książkowej, lecz niezmieniony i nieretuszowany, na który złożyły się notatki autora z pierwszej linii frontu, jak również listy, pisane do przyjaciół i rodziców, w szczególności do ojca, który podczas I wojny światowej także służył na froncie wschodnim. Osobliwość relacji Pabsta polega na tym, iż autorowi nie dane było przeżyć wojennej zawieruchy. Jego żołnierski los dopełnił się jesienią 1943 roku gdzieś na szlakach odwrotu między Briańskiem i Rosławlem, w jeden z owych szarych dni, które komunikaty wojskowe określają bezdusznym: „na froncie bez zmian”.
Zapiski i listy Helmuta Pabsta powstawały w cieniu ścisłej cenzury, której podlegała korespondencja z frontu. Nie zawierają, – bo nie mogły – mnóstwa liczb, numerów jednostek ani nawet nazw miejscowości, ukrytych z reguły pod jedną czy dwoma początkowymi literami. Jednakże przemycane tu i ówdzie informacje pozwalają dokładnie odtworzyć szlak bojowy autora.
Helmut Pabst, weteran kampanii francuskiej, był podoficerem (później awansowanym na podporucznika),służącym w 129 pułku artylerii 129 Hesko-Turyńskiej Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Był łącznościowcem i obserwatorem artyleryjskim, co oznaczało, iż zawsze znajdował się na pierwszej linii. Drogi wojny na wschodzie poprowadziły go od Osowca i Augustowa aż pod Moskwę. Uczestniczył w strasznym, zimowym odwrocie spod stolicy Rosji, bił się na występie rżewskim, zwanym „maszynką do mielenia mięsa”, walczył pod Jelnią, Briańskiem i na „Linii Hagen”. (opis: księgarnia Znak)