Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
W. Jędrzejczyk
2
7,0/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zamachy Sławka i Śledzińskiego na banki carskie
W. Jędrzejczyk
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
1932
Najnowsze opinie o książkach autora
Zamachy Sławka i Śledzińskiego na banki carskie W. Jędrzejczyk
7,0
Zaskakująco ciekawa i napisana z humorem broszurka o czasach obecnie wyklętych, czyli o roku 1905 i działaniach Wydziału Bojowego PPS, dążącego do zdobycia pieniędzy na zakup broni na Zachodzie. Jej zawartość to opisy przeprowadzonych w nocy z 5 na 6 sierpnia nieudanych napadów na kasy państwowe w Sokołowie (tuż przed akcją pojawiło się wojsko) i Lubartowie (na miejscu okazało się, że tego dnia była wypłata dla policjantów z całego powiatu i rozpętała się chaotyczna strzelanina),oraz średnio udanego napadu w Opatowie - z kuriozalną batalią ze strażakami i pieszą pogonią do odległego o prawie 15 kilometrów Ćmielowa, a także wyjątkowo udanego napadu w nocy z 26 na 27 grudnia w Wysokiem Mazowieckiem, z jednak mimo wszystko zabawnym bilansem (blisko dziesiątą część łupu zwędziło w drodze powrotnej pięciu bojowców; wraz z rodzinami w ciągu kilku godzin ulotnili się z warszawskiej Woli, emigrując do Ameryki).
Książeczkę czyta się szybciutko i z uśmiechem na ustach, choć jej tytuł jest nieco mylący, bo Sławek - Walery, ma się rozumieć - odgrywał w napadach marginalną rolę, ale w okresie, gdy publikacja ukazała się na rynku, był jedną z ważniejszych figur w rodzimej polityce i wybór jego akurat nazwiska zamiast Józefa Mireckiego, de facto organizatora całej akcji, był marketingowo jak najbardziej uzasadniony.