Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrew Holmes
3
5,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zmory w pociągu Dan Wilson
5,5
Książka z rodzaju tych, których nieprzeczytanie nie spowoduje większego braku w naszym rozwoju intelektualnym. Niemniej jednak dostarczyła mi rozrywki. Opisanych zostało w niej 50 typów osób, których towarzystwo w pociągu może skutecznie obrzydzić podróż. Oprócz encyklopedycznej charakterystyki poszczególnych gatunków, zawiera także poradnik jak walczyć z każdą ze zmór; oczywiście nie należy tych porad (przynajmniej niektórych) traktować całkiem poważnie, bo skończylibyśmy z wieloletnim wyrokiem. Pokuszę się o wymienienie kilku ciekawszych gatunków: Ekshib Genitalny, Kozodłub, Pierdziel Widmo, Rodem z Obory, Sardyniarz, Ględzipyta, Śmieciożerca.
Jeśli ktoś dojeżdża do pracy pociągiem, koniecznie musi tę książeczkę przeczytać a nawet zakupić i nosić w teczce jako artykuł pierwszej potrzeby w razie spotkania z osobnikiem skutecznie uprzykrzającym podróż.
Zmory w biurze Dan Wilson
5,5
Moja najnowsza teoria: prawdziwe oblicze współpracowników poznajesz nie pierwszego dnia w pracy, a pierwszego dnia po urlopie. Im dłuższy, w tym większe bagno wracasz. Dziwnym jest, że im częściej dotyczy to biur, tym bardziej można zauważyć, że związane jest to z siedzącym trybem życia. Ten pojawia się po ośmiogodzinnym dniu pracy, liczonym już nie miesiącami, a latami. Przypadłość ta, o dziwo, objawia się nie nadczynnością dolnych partii ciała, ale górnych. Następuje słowotok, wyrzucanie z siebie niepotrzebnych nikomu spraw, a w skrajnych przypadkach (powiązane z motorycznością tej persony) na ciągłym bieganiu do kierownictwa i podpierdalaniu innych pracowników.
Przychodzisz do pracy, a ten ciągle gra w Angry Birds? Twoja koleżanka ma właśnie okres, czym tłumaczy swoje plebejskie zachowanie? Bierzesz udział w wyborze pierścionka, zaproszeniu znajomych, problemach z zajściem w ciążę i innymi obarczającymi Cię psychicznie uroczystościami? Wysłuchujesz triumfalne wyniki negocjacji Twojego współpracownika z pracodawcą? Czy udało mu się załatwić opłacanie studiów, być może dowiesz się w następnym odcinku tej przeklętej telenoweli. Mąż dokazuje? Nieszczęśliwa miłość? Wpadka? Ktoś pieprzy pół dnia, że chętnie by się "poseksił"? Zmuszają Cię, żebyś pograł w "hirołsów", bo brakuje im czwartego gracza? Youtube, Facebook - bez komentarza.
Jeśli zauważasz tego typu zachowania, to mam złą wiadomość - Twoja efektywność prawdopodobnie nie osiąga optymalnego poziomu. Jeśli zauważasz - prawdopodobnie unikasz takich sytuacji. Co nie zmienia faktu, że nadal bierze Cię wkurw, zastanawiasz się, dlaczego inni tego nie widzą i dlaczego nikt z tym nic nie zrobi (łącznie z Tobą). Zastanawiasz się, jakim cudem, ktoś nie potrafi w ciągu 1/3 dnia zmobilizować się, żeby przynajmniej udać, że coś robi. I jeśli w tym ułamku tak się zachowuje, to jak pozostałe 2/3 musi być puste i bezproduktywne.
Jeśli jesteś jeszcze niewinną owieczką, która nie poznała uroku bycia pracownikiem, a zwłaszcza współpracownikiem, i masz nadzieję, że Cię to ominie, mogę z pobłażaniem popatrzeć w Twe oczy spośród tych liter. Z momentem, kiedy klapnąłeś dupskiem o krzesło stajesz na planszy do gry, a przesuwając się o kolejne pola, sprawdzaj czy Ci jeszcze za to płacą godziwie. Jeśli nie, to podpowiem: jako śmieciarz, żołnierz, czy astronauta nie obchodzi Cię okres kobiety, z którą nie uprawiasz seksu!
Żeby wcześnie zidentyfikować osoby, które będą nas jeszcze w życiu prześladować w robocie, Andrew Holmes stworzył poradnik, który pokazuje konkretne osobowości, kiedy następuje ich największe nasilenie, wskaźnik irytacji, jak zwalczać ten motłoch i specjalna rubryka, skierowana do lubiących achievmenty, w której można zaznaczyć odkrycie takiego szmatławca. Mamy tu "Zgniłego Skurwysyńca", "Nudziarza Dieciarza", "Gnębona Puczymordę", czy "Kopciuchy Parowozy". Jeśli masz nadzieję, że jest to poradnik, jak się przed nimi ustrzec, to wiedz, że patrzę na Ciebie!
Całe szczęście Andrew Holmes skupił się bardziej na współpracownikach, a nie na kierownictwie. Te smutasy są z tak innej bajki, że nie można ich łatwo sklasyfikować, a często nawet nie potrzeba. Nie wiem jak dobry człowiek musiałby być, jego IQ w konkretnej sytuacji to bardzo często IQ jego adiutanta, {który jest jego jedynym informatorem i okiem na pracowników [wybierany z listy "największych podpierdalaczy" (często nawet nie wybierani, a sami się wlizali na nieoficjalne stanowisko)]}
podzielone przez 2.
Tłumaczeniem zajął się Robert Stiller, mój ulubieniec z flemingowych "Bondów". Mamy dzięki niemu bardzo nieocenzurowaną wersję książki, a czasem jest tak dosadna, że zastanawiam się, czy nie jest to wkład własny.
Książka jest ciekawa, niestety choć śmiesznie napisana, jest bardzo irytująca. Ktoś napisał, niemal dowód na to, z kim będziemy mieli jutro w robocie do czynienia, a nikt nie ruszy palcem na te darmozjady, które z ośmiogodzinnego dnia pracy, przepracują tylko dwie. Samego wyjścia z takiej sytuacji Holmes nie napisał. No chyba, że jest nim odejście z pracy. Wtedy tylko wystarczy włączyć swój mózg (zakurzony codziennymi, zbędnymi informacjami),podliczyć ile jeszcze można wyciągnąć i nie zapomnieć, by pracodawca podał Wam rękę w ostatni dzień pracy.
http://majinfox.blogspot.com/