Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksandra Radlak
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
0,0/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 456 (09/2020) Paweł Majka
6,4
Numer OK, choć wybór tekstów tym razem niezbyt interesujący. Ponieważ jestem fanem historii antycznej, zwróciłem uwagę na „Efialtesa” Pawła Majki. Historia tego chyba największego zdrajcy greckiego, opowiedziana z jego własnej perspektywy, to tekst ciekawy, ale równocześnie zmuszający bardzo do skupienia uwagi.
„Wasylisa...” Aleksandry Radlak nie bardzo wie, dokąd podąża. Były w tym opowiadaniu interesujące wątki i ciekawie napisane akapity – ale całość jakoś nie przekonuje.
„Gorel i Brzuchaty Bóg” to natomiast coś na kształt starego dobrego Conana, tylko mamy tu broń palną i sporo (międzygatunkowego) seksu. Coś dla fanów heroic fantasy.
Nowa Fantastyka 456 (09/2020) Paweł Majka
6,4
I jestem już po wakacjach…
Oraz po lekturze wrześniowego numeru „Nowej Fantastyki”. Wrażenia mam… hm, pozytywnie ambiwalentne. To znaczy brak SF, ale czytało się (ku memu zdziwieniu) nad wyraz dobrze.
W takim razie: konkrety :).
„Efialtes” Pawła Majki – tytuł ze sporym uporem Redakcja przerabiała na „Elfialtes”. Szukałem jakichś elfów ;),ale w internecie można znaleźć wypowiedź autora, że to jednak błąd. Znaczy, wiadomo o kim rzecz traktuje.
A traktuje nad wyraz niebanalnie, uczłowieczając, tłumacząc motywy największego zdrajcy aż do czasów Judasza w znanej nam historii. Tekst niełatwy, erudycyjny, ale ładny po prostu. Czytało się dosyć mozolnie, wrażenie „przemyśleniowe” jednak to wynagradzają. Może jedynie jest ciut przydługi, ale ostatnio mam takie wrażenia po lekturze większości tekstów. Brawa! Więcej podobnych opowiadań proszę!
„Wasylisa końca czasów” Aleksandry Radlak – mc twierdzi, że to na motywach rosyjskiej baśni, której nie znam. Natomiast dostrzegłem (a może mi się zdawało?) nawiązania do „Kopciuszka” oraz „Jasia i Małgosi”. Znowu: opowieść niełatwa, wielowątkowa. Może aż za bardzo, bo jej ogólny sens jednak mi umyka. O inicjacji? O miłości rodzicielskiej? O samotności? Może… I dlatego ten tekst oceniam ciut niżej niż inne. Choć i tak – warto przeczytać, głównie dla pysznej części dziejącej się na przełomie wieków.
„Gorel i brzuchaty bóg. Opowieść o czarach i pistoletach” Lavie Tidhara – co warto zauważyć najpierw, to objętość. Wszak to mikropowieść. Druga sprawa: fantasy (brrr!). Ale fantasy raczej w stylu Gene Wolfe’a, którego uwielbiam. Czyli jest dobrze, a nawet bardzo dobrze do prawie samego końca. Bo i historia, i sposób opowiadania w mojej opinii – świetne. I tylko to zakończenie... Hm, trochę mało. Choć motyw lustra można interpretować wielorako, to jednak ciut słabo on wybrzmiał. Tym niemniej – podobało mi się!
Podsumowując: opowiadania na wysokim poziomie, jaki dawno nie gościł na łamach „NF”. Mimo, że z własnego wyboru po te teksty nie sięgnąłbym (no, może poza Majką),to dostałem coś, co wybija mnie z mojej SFowej bańki. I dobrze!
A publicystyka… No tu akurat ciut gorzej.
Bo tak: wywiad z Johnem Noblem zawsze warto przeczytać. Choć pewnie i całej objętości pisma by brakło, by zapytać o wszystkie interesujące rzeczy. Bo to i „Fringe”, i Władca, które są treścią wywiadu (w telegraficznym skrócie niestety). Ale to też „Sleepy Hollow”, gościnne występy w Stargate czy grze Batman. Dobre i tyle!
„Billa i Teda” nie znam, być może się skuszę. Vargas cały czas ciekawie, ale po inspirację sięga już chyba na dno kieszeni. „Kraina Lovecrafta” – przynajmniej już wiem, że motorem napędzającym serial jest poprawność polityczna. Znaczy: trzymać się z daleka.
O politpoprawności także Kosik, bardzo przytomnie, acz bojąc się powiedzieć prawdę w oczy. Bo o to teraz niełatwo, oj niełatwo! Jak to leciało? To nie ideologia przecież?
(aha, od takich ideologii nie są wolne żadne współczesne nurty społeczne czy polityczne).
Jaskółka nowego cyklu – felieton Witolda Jabłońskiego. Jak dla mnie: falstart! Wyważanie otwartych drzwi, trochę banałów i komunałów. Ostatecznie pan Witold zniesmaczył mnie zdaniem: ”wielu naszym współczesnym twórcom, a także odbiorcom ich utworów przydałyby się większy luz i wyzwolenie z ciasnego gorsetu drobnomieszczańskiej mentalności”. Toż jakbym żywcem słyszał licealną dyskusję po lekturze „Moralności pani Dulskiej”. A było to lat temu… Wiele! Dla niektórych czasy się jednak nie zmieniły. Trudno.
„Straż Nocna” nie była dla mnie takim wstrząsem jak dla Orbitowskiego (czyli: niewiele z niej pamiętam). Za to warto byłoby wspomnieć, że to obraz inspirowany książkami Siergieja Łukjanienki o Straży (sześć tomów na dzień dzisiejszy). Lekturę polecam – niebanalna urban fantasy!