cytaty z książek autora "Katarzyna Łoza"
Drugim, jeszcze silniejszym filarem ukraińskiej tożsamości jest Kozaczyzna. (…). Kozak jest odważny, brawurowy, ale też pełen fantazji, umie zarówno się bić, jak i bawić na całego. Nic dziwnego, że w Ukrainie każdy choć trochę identyfikuje się z kozactwem, a w ukraińskim hymnie znajdziemy słowa: „duszę i ciało położymy dla naszej swobody, pokażemy, żeśmy bracia kozackiego rodu”.
Dziś, trzydzieści lat po ogłoszeniu niepodległości, wciąż nie wszyscy są przekonani, że „Ukraina to nie Rosja”. Mają na to wpływ zarówno historia, jak i uwarunkowania językowe czy religijne, a przede wszystkim wciąż aktywna rosyjska propaganda, która promuje tezę, że Ukraińcy i Rosjanie są właściwie jednym narodem. Takie stwierdzenia wielokrotnie padały z ust rosyjskiego prezydenta i choć jest on odbierany w Ukrainie skrajnie negatywnie, to z jego słowami zgadza się aż 41 procent ukraińskiego społeczeństwa. Najwięcej na wschodzie kraju, który najdłużej pozostawał pod rządami rosyjskimi, najmniej – na zachodzie, który przez ostatnie stulecia był pod rządami austriackimi i polskimi.
W powszechnej świadomości ukraina to słowo oznaczające region położony na skraju (u kraju). Ale – skraju czego? Polacy tłumaczą sobie, że Rzeczpospolitej, Rosjanie – że Rosji. Jednak żadna z tych hipotez nie jest prawdziwa.
(…) jedynym oficjalnym językiem w Ukrainie jest ukraiński. Za swój język rodzony uważa go 63 procent mieszkańców Ukrainy, ale – paradoksalnie – nawet w najbliższej rodzinie rozmawia w nim tylko 49 procent. Rosyjski jako rodzony podaje 28 procent respondentów, a jako język domowy już 49 procent (sondaż z 2019 roku)6. Statystyki nie uwzględniają tych, którzy rozmawiają nieskodyfikowaną mieszanką obu języków, tak zwanym surżykiem. Taka sytuacja wynika z tego, że tożsamość narodowa Ukraińców niekoniecznie pokrywa się z językiem – można być Ukraińcem, nawet patriotą, nie znając ukraińskiego, choć sytuacja ta zaczęła się stopniowo zmieniać po wydarzeniach na Majdanie.
Ruch przez Chreszczatyk, główną ulicę Kijowa, był zablokowany. Na Majdanie wyrosło całe pole namiotów oznaczonych symboliką różnych miast i regionów Ukrainy, z których później utworzyły się sotnie na wzór kozackich (…). Miasteczko otoczone było barykadami z opon i śniegu, a nad namiotami łopotały flagi – państwowe, żółto-błękitne, a także przywiezione z zachodu kraju czarno-czerwone, kojarzone z ukraińskimi nacjonalistami. Właśnie w czasie Majdanu kolory te utraciły swoje pierwotne znaczenie, stając się znakiem rozpoznawczym nowego patriotyzmu, który nie nawiązywał do wydarzeń historycznych, ale tych dziejących się współcześnie. „Większość krzyczących »Chwała Ukrainie!« nie zdawała sobie sprawy z podejrzanej moralnie historii tego pozdrowienia. Zwrot ten stał się sposobem na wyrażenie zupełnie zdrowego patriotyzmu. Ci, którzy wznosili ten okrzyk, a także ci, którzy z radością witali portret Stepana Bandery obok haseł o integracji europejskiej, rzadko byli wyznawcami rasistowskiej ideologii OUN. Przypuszczalnie nawet nie wiedzieli o jej istnieniu”3 – zauważył obecny w tamtych dniach na Majdanie brytyjski dziennikarz Shaun Walker.
Mówiąc o wojnie w Ukrainie, trzeba zdawać sobie sprawę, że bój nie toczy się o terytorium Donbasu, a o Ukrainę w całości. Ukraina jest brakującym elementem putinowskiej układanki, Unii Euroazjatyckiej, nowego imperium, które będzie mogło skutecznie konkurować zarówno z Unią Europejską, jak i ze Stanami Zjednoczonymi.