Zagadki nieszczególnie związane z fabułą, która jest niemądrym gniotem bazującym na spiskowej teorii dziejów (podły miliarder trzęsie światem, a imię jego Zantas, cóż za subtelny anagram). Partie narracyjne czyta się ciężko przez ciągłe powtórzenia i słaby język. Może i ciekawe jako pewien eksperyment z formą książki, ale równie dobrze można by między kolejne rozdziały "Harry'ego Pottera" powtykać 100 krzyżówek panoramicznych.
Pomysł na książkę bardzo ciekawy, jednakże czytając ją miałam wrażenie, jakbym czytała opowiadanie napisane przez ucznia podstawówki. Brakowało mi w tym wszystkim głębi i jakiś większych emocji, ponieważ wszystko zostało napisane pobieżnie, a główny bohater był naprawdę bardzo papierowy. Listy Profesora do Jera miały być dodatkowym urozmaiceniem książki, ale nie odczułabym zbytnio ich braku, ponieważ stanowiły streszczenie tego, co działo się podczas napadu w Mennicy i były napisane w taki sposób, że kompletnie nie mogłam wyobrazić sobie Profesora piszącego je i używającego takich słów.
Niektóre zagadki były bardzo proste, inne trochę bardziej skomplikowane, jednakże nie zrobiły one na mnie wrażenia.
Mimo, że książkę czyta się bardzo szybko, to jednak liczyłam na coś więcej i jestem trochę rozczarowana tą pozycją.
Teraz po przeczytaniu jej stwierdzam, że nie sięgnęłabym po nią drugi raz. Może młodszemu odbiorcy bardziej przypadłaby do gustu.