Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter Fleming
1
3,0/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dead Man Working Carl Cederström
3,0
No nie zdzierżę!
Nie będę oceniać zawartości, rozdrabniać się nad tezami i analizować czy autor miał rzeczywiście to na myśli i czy się z nim zgadzam. Powód mam jeden - fundamentalny błąd jaki moim zdaniem przebija z tej (całe szczęście) cienkiej książki. Otóż autorzy siedzą cały czas na stanowisku praca = kapitalizm, kapitalizm = wszelkie zło, zatem praca = wszelkie zło. Każda praca.
Otóż nie, nie każda praca to zasuwanie w call center. Nie każda praca to ściganie się kto jest wydajniejszym korposzczurem. Nie każda praca to mordęga w pocie czoła bo targety, KPI i bozia wie co tam jeszcze. Kapitalizm nie jest systemem, w którym istnieje tylko jeden możliwy typ pracy (korpo-praca) i jakkolwiek autorom jest wygodnie dzięki takiemu założeniu narzekać przez circa 70 stron jak to praca wysysa z nas soki życiowe, duszę i wolę życia, to jednocześnie to samo założenie wytrąca mi z ręki jakiekolwiek zrozumienie, ba, wytrąca mi z ręki samą książkę (jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tyle razy odłożyć na bok tak cienką książkę).
Nie jestem fanką korporacji, nie jestem fanką kapitalizmu, ale ostatecznie nie jestem również fanką tej książki, bo sprowadzanie kapitalizmu do synonimu korporacji jest zbyt wielkim uproszczeniem, by dało się je w jakikolwiek sposób uzasadnić - szczególnie w kontekście społecznym i perspektywie jednostki.