cytaty z książek autora "Nicci French"
To ty mnie ocaliłeś, kiedy sama już nie byłam do tego zdolna. Ty mnie odnalazłeś, kiedy całkiem się zagubiłam.
Nic na zewnątrz nie może być gorsze od tego, co dzieje się w mojej głowie.
To bardzo silny ludzki impuls- udawać, że wszystko toczy się normalnym trybem. Zauważysz to nawet w poważnych wypadkach. Ludzie z krwotokiem podrywają się i ruszają naprzód. (...) Może w ten sposób mózg broni się przed nadmiarem stresu.
Najważniejsza sprawa, kiedy się kłamie - nie podawać niepotrzebnych szczegółów, na których można by cie przyłapać.
Kraino mojej straconej radości, widzę cię duszy oczyma, szczęśliwe ścieżki mojej młodości, dla których powrotu nie ma.
Fakt,że byliśmy tak blisko ludzkiej tragedii,sprawia,ze sami stajemy sie ważniejsi.
Wstałam, otrzepałam dłonie z ziemi, weszłam do domu i ciebie tam nie było.
- Problem polega na tym, że dopiero pod koniec rozumiesz, że coś było warte zachodu, a wtedy jest już za późno.
Zakochany człowiek staje się samolubny i zaślepiony.
Nie miałam odwagi spojrzeć na swoje odbicie w lustrze. Bałam się go, a konkretnie świdrującego spojrzenia własnych oczu.
Nie chciałam wrzucać go do śmietnika, więc wykopałam dziurę, położyłam w niej miniaturową trumnę, a potem zasypałam i wyrównałam tak, że nikt by się nie domyślił, że coś tutaj jest. Ale ja wiedziałam i chociaż to był tylko ptak, padłam na kolana, schowałam głowę w dłonie i gorszko zapłakałam, ponieważ kos śpiewał pięknie przez całą zimę, a teraz nie żył.
Szachy zabijaja wszelkie klamstwo i hipokryzje. Tworcza kombinacja obnaza juz sam zamiar klamstwa, a bezlitosna sila faktu, ktorej kulminacja jest szach-mat, demaskuje hipokryzje.
Nie nadaję się do realizacji czyichś planów. I uważam, że nie ma co ciągle poszukiwać sensu życia. Sądzę, że najważniejsze rzeczy przytrafiają się nam na marginesie zwykłych wydarzeń, kiedy jesteśmy zajęci czymś innym.
Samopoczucie zależy od zachowania, a nie odwrotnie: jeśli postępujesz odważnie, dodajesz sobie odwagi; bądź wspaniałomyślna i opuści cię małostkowa zazdrość.
Dom rodziców ma tę zaletę, że w jakimś stopniu na zawsze pozostaje naszym domem, nawet gdy się już dorośnie i zamieszka gdzie indziej.
Zeszli ze wzgórza jak mała armia-sylwetki ukryte za rozbłyskami latarek, które zalały nas jaskrawym światłem.
- Ale są tacy ludzie, którym nie sposób pomóc. (...)
- Ona była swoim najgorszym wrogiem.
Byłam trochę smutna, trochę szczęśliwa i odrobinę nietrzeźwa.
- Wydaje mi się, że to właściwa reakcja.
- Na co?
- Na wszystko. Na całe to gówno. Zdejmując rękę z kierownicy, powiódł nią naokoło. Ten gest mógł oznaczać tłok na jezdni, naszą rozmowę, moje wymuszone na nim towarzystwo, śmierć Lianne, życie jako takie.
- Doskonale - odparłam radośnie i wyszłam ze świadomością, że zepsułam mu dzień. Ten fakt zdecydowanie poprawił mi samopoczucie.
Pomyślałam, że niektórzy ludzie zawsze wyglądają porządnie, a inni - nigdy, choćby nie wiadomo co na siebie włożyli. Gdyby Dolla wykąpać, ostrzyc, ogolić, zrobić mu manikiur i ubrać w garnitur za tysiąc funtów, nadal robiłby wrażenie niedomytego i zaniedbanego.
Nie sposób zmyć przeszłości.
Znalazłbyś się w idealnej sytuacji- ty miałbyś rację, wszyscy pozostali byliby w błędzie. A to jest twoim podstawowym światopoglądem.
Zaczęłam powoli obliczać z przerażeniem, jaką część życia już przeżyłam i ile jeszcze czasu mi zostało; co już zrobiłam i co jeszcze mogę w życiu osiągnąć. Mam 28 lat. Nie palę albo bardzo rzadko, jem mnóstwo owoców i warzyw. Wchodzę na górę po schodach, zamiast jeździć windą, a kiedyś nawet biegałam. Doszłam do wniosku, że mam przed sobą jeszcze jakieś 50, może 60 lat. To dość czasu by nauczyć się jak wywoływać filmy, wybrać się na spływ rzeka wysokogórską, obejrzeć zorzę polarną i poznać wymarzonego mężczyznę. Albo wymarzonych mężczyzn, co jest bardziej prawdopodobne.
Muszę upodobnić się do tych, którzy udają normalnych ludzi.
Człowiek stara się być sobą w nadziei, że rzeczywiście się tak stanie.
W ogóle nie chciałam, by ktokolwiek teraz na mnie patrzył. Ale nie mogłam uniknąć ludzkich spojrzeń, niezależnie od tego, gdzie bym poszła, a więc nie mogłam ukryć przed nimi ani siebie, ani swoich brudnych sekretów i wstydu.
Zacisnęłam z powrotem powieki i zaczekałam aż sen rozwieje się do końca i będę w stanie zmierzyć się z tym nowym dniem i z własnymi wyrzutami sumienia.