cytaty z książek autora "Jakub Bielawski"
Ja też czuję, że coś we mnie wrzeszczy, jak skowyczy. Czuję, jak mnie wypełnia coś takiego obcego, coś czarnego. Taka ciemność skłębiona, złość, smutek, beznadzieja taka. Czuję, jakbym się nażarł, ja wiem, takiej czarnej waty i ona mnie teraz całego wypełnia i ja już nie wiem nawet, czy ja dalej jestem sobą, czy to, co czuję, to są moje uczucia, czy to ta ciemność we mnie.
Autobusy tutaj żyją zgodnie z odwiecznym cyklem natury. Latem śmierdzą potem zmęczonych upałami ludzi, jesienią przemoczonymi skarpetami i frustracją, a zimą znowu potem, tym razem jednak zmieszanym z nieświeżym oddechem szaf albo pawlaczy.
Dzieci kryją w sobie masę tajemnic. Często o wiele bardziej mrocznych i dojrzałych niż dorośli mogliby się spodziewać. Im więcej problemów w domu i braku wsparcia osób bliskich, tym szybciej w ich sercach kiełkuje kolczasty chwast dorosłości. Dorosłość jest bowiem chorobą. Wiedzą to małe dzieci i dlatego kurczowo zasłaniają się przed tym swoją infantylnością jak tarczą. Dorośli jednak podskórnie czują potrzebę pielęgnowania tego parszywego zielska w innych ludziach. Być może nie chcą samotnie znosić swojej choroby w jej terminalnym stadium albo też ich serca tak mocno już zgniły i pozwoliły zakorzenić się chwastom, że wbrew swemu człowieczeństwu pielęgnują te nierozwinięte jeszcze sadzonki u innych. W duszach dzieci porzuconych przez rodziców chwasty mogą się dobrze i głęboko zakorzenić. Często tego nie widać na pierwszy rzut oka. Dorosłym, przyzwyczajonym do życia w biegu lub marazmie ciężko przychodzi skupianie uwagi na czymś tak nieistotnym, jak świat wewnętrzny dziecka. Może po prostu nie chcą nic widzieć?
Są jeszcze tacy, którzy nie wytrzymują i wybierają krokwie na strychu albo spirytus na mrozie.
Gnoza jest aktem bolesnym, szlachetnym samoudręczeniem w imię pełnego zrozumienia wszechrzeczy. Musi być decyzją dobrowolną i samodzielną. Dostąpienie jej wbrew sobie jest gwałtem na samej istocie ludzkiego jestestwa.