Cud równowagi Lucia Etxebarría 6,3
![Cud równowagi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/22000/22471/352x500.jpg)
ocenił(a) na 712 lata temu Zacznijmy od tego, że to dobra i ważna książka.
Lucia Etxebarria to pisarka Generacji X i w tej konwencji spełnia się doskonale: pojawiają się tu pytania o sens życia i podważanie wartości, które w dzisiejszym świecie uznajemy za ważne i na ich podstawie oceniamy "zdatność" do funkcjonowania w społeczeństwie: pieniądze, wykształcenie, dobrą pracę... To wszystko pisarze i przedstawiciele tego pokolenia mają lub mieli, a jednak wybierają życie bezbarwne, marginalne, rezygnując z wielkich ambicji, ponieważ nie widzą w nich większego sensu, wyrażają sprzeciw wobec biurokratycznego, korporacyjnego trybu pracy, który degraduje godność człowieka i czyni z niego anonimowego szczura w wyścigu, którego celem jest spełnianie norm, bycie poprawnym i porządnym, nie uskarżającym się na to, na co nie wypada się uskarżać.
I tu Lucia -ponieważ książka jest w pewnym sensie autobiografią autorki z okresu ciąży- postanawia po raz kolejny zerwać z opresyjnymi oczekiwaniami wobec tego, jak powinien ten okres wyglądać, przedstawiany w sposób przesłodzony i cukierkowy w telewizji i mediach. W momencie, gdy inne kobiety postanawiają dyskretnie zmilczeć pewne kwestie, Etxebarria przełamuje zmowę milczenia, dokonując rozliczenia ze stanem ciąży - takim, jaki jest naprawdę. Skarży się na niewygody i bóle, na nudności, przeklina swoją córkę, że jest przez nią na nie skazana, niecierpliwi się, dopadają ją wątpliwości, czy się spełni w roli matki, mówi otwarcie o depresji, kryzysach, dokonuje egzorcyzmów na mitach o kobiecości i postrzeganiu się przez kobietę w czasie ciąży i po porodzie. Dla niej nie jest to święty okres, pełen radosnego oczekiwania, lecz nieustanny rollercoaster humorów, autorytarne rządy hormonów, a poród porównuje do krwawej wojny.
Choć pewnie purystki i estetki się oburzą na takie przedstawienie, jest ważne świadectwo autorki - nie ma tu tematów tabu, nie ma barier nakazów i kurtuazji, wszystko jest napisane wprost i szczerze. Wbrew pozorom jest to powieść pełna subtelności, wzruszeń, pięknych chwil i łez - zarówno szczęścia jak i rozpaczy, zwątpienia. Pięknym jej aspektem jest forma - list do nienarodzonej córki, jest formą świadectwa, wyznania. Przenika przezeń atmosfera intymności, jakiegoś misterium. Może właśnie na tym polega jej inność: jest piękna, bo jest szczera w opisie czegoś, co nie postrzega jako piękne?