Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jesse Delperdang
Źródło: http://comicvine.gamespot.com/jesse-delperdang/4040-14201/
2
5,4/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 24.03.1975
Artysta, który ukończył renomowaną Kubert School. Znany głównie jako inker Delperdang jest obecny na rynku komiksowym od połowy lat 90. Pracował nad wieloma najważniejszymi tytułami wydawnictw Marvel i DC Comics. Dla DC Comics współtworzył m.in. serie ACTIO COMICS, BATMAN oraz NIGHTWING.
5,4/10średnia ocena książek autora
222 przeczytało książki autora
43 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Batman i syn Dennis O'Neil
5,8
Komiks narysowany poprawnie, niektóre sceny wyglądają lepiej, inne gorzej, ale ogólnie to taki średniak.
I tak to więcej, niż można powiedzieć o samej historii, która wypada dość kiepsko: tu pojawia się rzekomy syn Batmana, tam przerośnięte nietoperze, gdzie indziej Bruce wyrusza pojeździć sobie na nartach w towarzystwie supermodelki - nic nie trzyma się kupy.
Komiks nosi nazwę "Batman i syn", a syn występuje tu jedynie na kilku kartach. Jednak i to było za dużo, bo smarkacz okazał się wyjątkowo denerwującą postacią. W ogóle sam fakt, że Batman superdetektyw tak po prostu uwierzył, bez skrupulatnego potwierdzania, że dostarczony chłopak jest jego synem, wydaje się mocno naciągany i mało wiarygodny.
Przeczytałem ten komiks, lecz o czym był, ciężko mi powiedzieć. Na pewno jest bardzo chaotyczny, taki zlepek kilku wątków, w tym paru zupełnie zbędnych. Historia stoi w miejscu i poza tym, że Batman może mieć syna, nic nie wprowadza.
"Batman i syn" to komiks bardzo przeciętny, zdecydowanie bardziej na nie niż tak. Jeżeli Damian to naprawdę syn Batmana, to dużo lepiej by było gdyby nasz bohater w chwili uniesienia zabezpieczył się, czego skutkiem byłby brak potomka, i w konsekwencji czego komiks by nie powstał.
Batman: Batman i syn Dennis O'Neil
5,8
Piąty tom Wielkiej Kolekcji Komisków DC Comics zawiera historię Granta Morrisona, Andy’ego Kuberta i Dave’a Stewarta, którzy wspólnie stworzyli jedną z lepszych i emocjonujących opowieści o Batmanie i jego relacji z synem Damianem Wayne’em.
Batman i syn pierwotnie został wydany w zeszytach Batman #655-658 i Batman #664-665 ukazujących się od września 2006 do czerwca 2007 roku. Skupia się na Brusie Waynie, Tali Ra’s al Ghul i Damianie, tworząc dziwną karykaturę rodzinny z terroryzmem w tle. Ale kto, sięgając po twórczość Granta Morrisona, spodziewa się zwyczajnej historii? Od razu wiadomo, że będzie to opowieść prześwietlająca bohaterów na wylot; a tu w połączeniu z talentem Andy’ego Kuberta, aż prosi się o przeczytanie.
Oczywiście twórczość Morrisona, to nie tylko Batman. To również świetny Doom Patrol, Miracleman (Marvel) i Klaus (Valiant). Fanom DC trudno przejść obojętnie obok Azylu Arkham, psychodelicznej historii z pacjentami szpitalu psychiatrycznego w tle, czy nieco lżejszego Gotyku. Dodając do tej listy Batmana i syna, z powodzeniem można powiedzieć, że Bruce Wayne tylko zyskuje dzięki piórowi Morrisona.
W omawianej pozycji scenarzysta odwołuje się do natury syna Gotham. Batman pozostaje wyobcowany i odizolowany od społeczeństwa, i nie mowa tu tylko o samej jego postawie, ale także tym, co dzieje się w tle – naśladowcy, Joker i skorumpowani policjanci. Wydawałoby się, że to codzienna mieszanka dla Batmana, jednak pod ręką Morrisona jest ona przytłaczająca, a wręcz szaleńczo gęsta. Batman musi sobie radzić zarówno z szarganą opinią superbohatera, jak i dbaniem o wizerunek Bruce’a Wayne’a. Ciężko oddać w słowach, jak Morrison świetnie prowadzi dialogi oraz wewnętrzne monologi Batmana, a także pokazuje jego lęki. Nawet Mściciel Gotham ma swoje “upiory”. Nie jest to co prawda klimat Azylu Arkham, ale niewiele mu brakuje. Mroczny Rycerz sprawia wrażenie bardziej przebiegłego i wyrachowanego. Czuć jak udaje, kiedy jest Bruce’em Wayne’em i jak pragnie zniszczyć wrogów, kiedy staje się Batmanem – jeden nie istnieje bez drugiego. Tym bardziej wstrząsająca jest dla niego postawa Tali, jak i odkrycie, że posiada pierworodnego.
Młody dziedzic wychowany przez Ligę Asasynów znacząco odbiega od tego, czego mógłby oczekiwać po nim Batman. Konflikt na linii ojciec-syn aż nadto kipi wzajemnymi urazami, potrzebą uznania i co ciekawe bezwzględną postawą młodego Wayne’a. Morrison nie daje odetchnąć czytelnikowi, bo historia ze zwykłych problemów Batmana, zamienia się w przerażającą, a wręcz szaloną zabawę młodego Wayne’a.
Po więcej wrażeń zapraszam na WYpowiemsie.pl:
http://wypowiemsie.pl/recenzja-wkkdcc-005-batman-batman-i-syn/