Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Shin Towada
7
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, powieść przygodowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
169 przeczytało książki autora
210 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Naruto: Prawdziwa historia Sasuke - 3 - Księga Świtu
Masashi Kishimoto, Shin Towada
Cykl: Naruto Shinden (tom 3)
7,3 z 22 ocen
52 czytelników 2 opinie
2020
Naruto: Tajemna historia Brzasku - Kwiaty zła w pełnym rozkwicie
Masashi Kishimoto, Shin Towada
Cykl: Naruto Hiden (tom 6)
7,2 z 48 ocen
109 czytelników 1 opinia
2019
Naruto: Sasuke's Story - Sunrise
Masashi Kishimoto, Shin Towada
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Naruto: Tajemna historia Brzasku - Kwiaty zła w pełnym rozkwicie Masashi Kishimoto
7,2
Hmm... Miałam obawy. To moja druga przeczytana nowelka Naruto. LN Sakury była dość dobra, tak więc skusiłam się na tą. Gdybym nawet się nie skusiła na poprzednią to i tak kusiłaby mnie ta o "Brzasku". W końcu nowelka jest poświęcona moim ulubionym antagonistom. ヽ(〃^▽^〃)ノ
Wpierw jest o parze Kisame z Itachim. Najsłabsza z wszystkich. Walczą z braćmi. Finał beznadziejny. Za bardzo nawiązuje do Itachiego I Sasuke. A bracia tam byli inni niż bracia Uchicha. Relacje między braćmi zawsze będę inne. To zależy od wielu czynników. Nie ma co porównywać każde starszego brata z młodszym do słynnych braci Uchicha.
Potem jest rozdział gdzie wraz z gorliwym wyznawcą anihilizmu i towarzyszącym mu ateistą poznajemy "Dolinę Fałszu". Minimalnie lepiej. Pisarz Shin nie ma pojęcia o ludziach... Reakcja osady na Ameyuki nie realistyczna jest. Owszem ludzie słabi boją się silnych. Jednakże mając w osadzie taką wybitną osobę będę szli za nim. Zwiększy to ich przerwanie w tym świecie pełnych konfliktów. A nie, że silny shinobi z wioski ratuje osadę, a w podzięce chcą jego śmierci, bo boją się jego potężnych technik.
Następnie jest o "Objawionej bieli" Deidara poszukuje lepszej gliny, żeby udoskonalić swoją sztukę. Wraz z Sasorim zawitają do pewnej wioski, która się specjalizuje w ceramice. Tamte poprzednie miały niski poziom, tak więc nietrudno było ich pokonać. Ale i tak dobra i taka. Fajnie znów spotkać tych artystów.
"Wieczny Kwiat" skupiony jest przede wszystkim na Konon i jej rozmyślaniom. Właściwie ten rozdział był bardzo dobry. Co prawda jest tu coś w czym mogę się przyczepić, ale w porównaniu do tych dwóch pierwszych rozdziałów nie ma o czym pisać. Byłoby to wręcz czepialstwo.
Miałam 2 razy zgrzyt podczas pisania.Odmiana słowa była nie ta. A tak to raczej spoko było.
Kisielowi tutaj jeszcze bardziej nie chciało się rysować. Rysunek z początku jest taki sam jak na okładce. Jedynie mangaka dodał w środku poczwarę(zapomniałam nazwy tego czegoś z czym walczyli na ostatniej wojnie shonbi).
Można przeczytać jak stęskniliście za "Brzaskiem". Dla zabicia czasu może być.
Tokyo Ghoul LN: Pustka Sui Ishida
6,7
W moich rękach pojawiła się kolejna nowelka z uniwersum Tokyo Ghoul, o ile pierwsza przypadła mi do gustu, to nad drugą ciągle się zastanawiałam, gdyż internet milczał… brak pojawiających się opinii to jeszcze nie powód do zmartwień, ale mimo wszystko zapala w głowie lampkę ostrzegawczą. Pozostaje jeszcze tylko kwestia tego, że ja rzadko sugeruję się opiniami innych, jeśli chodzi o moje ulubione serie, a zdecydowanie Tokyo Ghoul do nich należy… więc nie mam pojęcia, skąd nagle pojawiło się w mojej głowie tyle obaw. Czy były one słuszne? Czyżby moje przeczucie przed czymś mnie ostrzegało?
Po ataku na Cochlę, więzienie dla ghuli, we wszystkich dwudziestu trzech dzielnicach, BSG wzmogło czujność. Mimo to część ghuli zaczęło sprawiać kłopoty, w szczególności ci z ósmej dzielnicy. Kolejne incydenty napędzają wzajemną spiralę zemsty między ludźmi a ghulami! Czy te błędne koło kiedyś się zakończy?
Pół roku to szmat czasu, w takim okresie mogło się wiele wydarzyć… nie tylko w BSG, ale również w środowisku ghuli! Co przez ten czas działo się z Kanekim i jego przyjaciółmi?
Ten tytuł miał nam za zadanie zobrazować wydarzenie, które miały miejsce między ósmym a dziewiątym tomem mangi, kiedy to nastąpił półroczny przeskok w czasie. Większość z fanów pewnie się zastanawiała, co działo się z Kanekim, jakim cudem Hinami do niego dołączyła, jakie plany ma Tsukiyama (choć on jest przewidywalny, aż do bólu) i pewnie można byłoby wymienić jeszcze wiele innych pytań, bo nie sądzę, by czytelnicy zastanawiali się aż tak bardzo nad tym, co działo się z gołębiami… najbardziej się liczyło to, że zostali osłabieni. Dobrym znakiem jest to, że ta nowelka może odpowiedzieć na część z tych pytań, a do tego raczy nas historią, która w pierwszej chwili nie ma ze sobą żadnych powiązań, a tak naprawdę jednak sprytnie łączy się w całość. Oczywiście, w bardzo zgrabny i przemyślany sposób.
„Występująca dziewczyna miała na sobie krótką, falbaniastą spódniczkę, a jej włosy zdobiły wstążki. Wyglądała jak na idolkę przystało, śpiewała czysto, a jej głos miał unikatowe brzmienie. Wprawdzie piosenka mówiła o rzeczach wesołych i szczęśliwych, ale mina piosenkarki była smutna, wręcz melancholijna.”
Inspektor Amon został oddelegowany do ósmej dzielnicy w ramach wsparcia, już chwile po przybyciu na miejsce jest zmuszony przyjąć pierwszą sprawę, którą musi rozwiązać jak najszybciej.
Asa jest ghulem i fanką Uty. Tak jak on, tworzy swoje maski. Z całych sił pragnie zostać jego uczniem. Mimo tego, że jest dziewczyną, wszyscy biorą ją za chłopaka.
Młoda fotografka Chie Hori, znów jest na tropie fantastycznych zdjęć. Tym razem jej ofiarą jest młoda idolka Mitsuba, która w zupełności nie pasuje na gwiazdę muzyki. Przez zdjęcie Hori, dziewczyna jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Hinami jest rozdarta między Kanekim i Touką. Dziewczynka z całych sił pragnie, aby jej braciszek i siostrzyczka znów byli szczęśliwi, a tym samym by Kaneki wrócił do Anteiku…
„Och, Hori! Mówisz prawdę! Ja, Shuu Tsukiyama, urodzony by spożywać tylko najwykwintniejsze jedzenie, upadłem tak nisko, że zacząłem egzystować na posiłkach pospolitej jakości. Wiem też, że jak raz poznam smak Kanekiego, to nic więcej nie będzie w stanie mnie zaspokoić! Ale – przystanął, wysuwając palec wskazujący prosto pod nos dziewczyny – chociaż pewnie nie spełnia ona wymogów mojego wyrafinowanego podniebienia, to zdecydowałem się zjeść tę pysznie wyglądającą, smutną diwę, którą mi pokazałaś!”
Pięć historii, pięć różnych miejsc i różni bohaterowie, taki misz-masz, który całkiem nieźle uprzyjemnia czas spędzony z lekturą. Nawet nie przeszkadza to, że dość dużo jest o innych postaciach, a nie o tych, o których chcielibyśmy czytać (no cóż, nie zawsze można dostać to, czego by się chciało). Całkiem sporo tutaj BSG, ale ukryty wątek tej nowelki, wynagradza nam wszystko i pokazuje, że potwory są wszędzie. Już nie wspominając o ostatniej historii, która była idealnym ukojeniem, dla napiętych jak postronki nerwów. To właśnie ona przywołuje najwięcej uśmiechu na twarzy. Ciężko się przy niej nie śmiać. To taka gagowa opowieść, która nic nie wnosi, ale pozwala nam się na koniec rozluźnić.
Pierwsze cztery historie mimo wszystko są bardzo poważne i wciągające. Ja miałam trudności z oderwaniem się od czytania. Moja ciekawość brała górę, a najbardziej czekałam na „Więzi, które ranią”, gdyż właśnie tam pojawiła się Hinami. Cały czas się zastanawiałam, dlaczego to właśnie ona pojawiła się u boku Kanekiego i mimo że teraz już mam wyraźniejszy obraz tej sytuacji, to wciąż czuje pewien niedosyt, kilka rzeczy pozostało niedopowiedzianych. Ale to nic, jeśli chodzi o Tokyo Ghoul, zawsze go czuję, zawsze mi mało. W tym tytule pojawia się zbyt wiele zagadkowych kwestii, które to zawsze mnie intrygują.
Tokyo Ghoul Pustka, to kolejna nowelka, która przybliża nam ten dziwny świat ghuli. Pozwala nam na bliższe poznanie bohaterów i zżycie się z nimi. A z tego, co można zauważyć, postacie wciąż się przeplatają, nawet te, które na pierwszy rzut oka wydają się mało znaczące, mogą mieć kiedyś jakiś większy udział i warto się z nimi już teraz zapoznać. Przede wszystkim nowelka ma za zadanie dać nam odpocząć od ciągłej akcji, której doświadczamy w mandze. I spełnia swoje zadanie w stu procentach.
Moja ocena: 8/10