Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie jestem znawczynią tego typu literatury. Przed przeczytaniem tej książki z poradnikiem miałam do czynienia tylko raz i było to osławione "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Książkę "Myśl jak facet" wcisnęła mi przyjaciółka, bardzo zachwalając. Książkę czyta się bardzo szybko, pochłonęłam ją w dwa wieczory. Pozycja zawiera 66 wskazówek do zdobycia i utrzymania serca wymarzonego mężczyzny. Niektóre z nich są ciekawe, inne oczywiste, a jeszcze niektóre zwyczajnie głupie. Każda z nas może jednak wybrać coś dla siebie, zresztą sama autorka proponuje wybrać sobie tylko kilka wskazówek, które uważa się za najbardziej słuszne i małymi kroczkami wprowadzać je do swojego życia. Książka została napisana z humorem. Czasami ubawiłam się niemalże do łez, czasami jednak żarty autorki wydawały mi się wymuszone, przesadnie ironiczne i podane z wyższością. Może się czepiam, ale to co najbardziej irytuje mnie w książkach to autor, któremu wydaje się, że pozjadał wszystkie rozumy. Cóż, DePandi ma "przystojne metr dziewięćdziesiąt mężczyzny", więc wydaje jej się, że jest prawdziwym Dalajlamą relacji damsko-męskich. Nie mnie rozstrzygać, czy faktycznie tak jest. Może zapamiętam co nieco z tego poradnika i o niektórych wskazówkach postaram się pamiętać na przyszłość, jednak nie jest to poradnik, który w jakiś sposób zrewolucjonizował moje myślenie o związkach i mężczyznach. Może dlatego, że nie jestem chyba docelowym odbiorą tej książki, którego obraz autorka przedstawiła jako głupiutką, niecierpliwą, przewrażliwioną, sentymentalną, płaczliwą, wulgarną i krzykliwą kobietę. Ostatecznie i tak oceniam ten poradnik dobrze. Przyda się pewnie niejednej kobiecie, której związki rozpadają się, bo "chce za bardzo".