Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zbigniew Dygdałowicz
Źródło: archiwum własne
2
8,0/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 18.07.1948
Zbigniew Dygdałowicz - magister inżynier elektryk, z zamiłowania majsterkowicz, z wyboru - dokumentalista. Współtwórca Telewizji Lokalnej w Jeleniej Górze ze studiem przy ulicy Zgorzeleckiej (1990),Radia Jelenia Góra (1991),a potem studia TV Relaks z emisją w sieci kablowej na Zabobrzu, produkującej lokalne programy TV.
Wcześniej, w latach '80 - współpracownik TV Wrocław. Twórca Pracowni Dokumentacji Filmowej w Miejskim Ośrodku Kultury (obecnie - Jeleniogórskie Centrum Kultury). Autor wielu filmów o zdarzeniach i ludziach z Jeleniej Góry, w tym serii "Sylwetki powojennej Jeleniej Góry". Pd 1993 r. nieprzerwanie rejestruje i dokumentuje przebieg wszystkich sesji Rady Miejskiej Jeleniej Góry, tworząc jedyną w kraju tego typu dokumentację samorządu.
Wcześniej, w latach '80 - współpracownik TV Wrocław. Twórca Pracowni Dokumentacji Filmowej w Miejskim Ośrodku Kultury (obecnie - Jeleniogórskie Centrum Kultury). Autor wielu filmów o zdarzeniach i ludziach z Jeleniej Góry, w tym serii "Sylwetki powojennej Jeleniej Góry". Pd 1993 r. nieprzerwanie rejestruje i dokumentuje przebieg wszystkich sesji Rady Miejskiej Jeleniej Góry, tworząc jedyną w kraju tego typu dokumentację samorządu.
8,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lubomierz - Kronika z wieży ratusza. Liebenthal – Die Chronik aus dem Rathausturm
Zbigniew Dygdałowicz, Eginbert Fassnacht
8,5 z 2 ocen
5 czytelników 1 opinia
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Lubomierz - Kronika z wieży ratusza. Liebenthal – Die Chronik aus dem Rathausturm Zbigniew Dygdałowicz
8,5
SKARB Z WIEŻY
"W 2008 roku w trakcie remontu wieży ratusza, w wieńczącej ją kuli, odkryto dobrze zachowaną kronikę miasta. Spisano w niej (...) historię Lubomierza od 1802 roku, kiedy to wydarzył się największy pożar miasta, do roku 1837, wraz z późniejszym dopiskiem z 1874 roku." [str. 5]
Jest to fragment wstępu, który napisał Burmistrz Miasta i Gminy Lubomierz - Wiesław Ziółkowski
Odręczne, stare pismo w języku niemieckim było niemal nie do odczytania dla współczesnego czytelnika. Akurat w tym samym czasie do Lubomierza, na spotkanie ze Zbigniewem Dygdałowiczem (ur. 1948),przyjechał mieszkający w Bawarii, Eginbert Fassnacht (ur. 1940). Obu panów łączy wspólny dom, w którym spędzili dzieciństwo, Eginbert Fassnacht do 1945 roku, a Zbigniew Dygdałowicz od 1948.
Na wieść o odkryciu, które wstrząsnęło miasteczkiem, obaj panowie pośpieszyli do ratusza.
W trakcie spotkania z Burmistrzem, okazało się, że pan Eginbert Fassnacht potrafi "odczytać" kronikę. Wtedy powstał pomysł wspólnego wydania kroniki przez Eginberta Fassnachta i Zbigniewa Dygdałowicza . W czasie długich, zimowych miesięcy Eginbert Fassnacht "przepisał" trudno czytelne, ręczne pismo dokumentu, oczywiście po niemiecku.
Następnie trzeba było znaleźć kogoś, kto potrafiłby
przełożyć tekst napisany w archaicznym języku niemieckim na język polski. Tego zadania podjął się Kamil Basiński.
Prace nad kroniką wymagały wielu prac redakcyjnych, których celem było oddanie czytelnikowi do rąk tekstu, który byłby napisany współczesnym, zrozumiałym językiem, z jednoczesnym zachowaniem oryginalnego tekstu. W ten oto sposób "Kronika z wieży ratusza" po lewej stronie zawiera zdjęcia każdej strony dokumentu, po prawej stronie tekst zapisany po niemiecku (z zachowaniem wersów oraz układu stron),a niżej polski przekład.
"Kronikę z wieży ratusza" wydano w dwóch językach. Wszystkie informacje dotyczące wydawcy, pracujących przy redakcji osób oraz wstępy i wypowiedzi są w języku polskim i niemieckim.
Wydana na pięknym, kremowożółtym papierze, drukowana brązowym tuszem, podkreśla urodę starego dokumentu. Na stronie z przekładem niemieckim i polskim, umieszczono w tle fotografie i ryciny lubomierskich zakątków, pochodzące z przedwojennych pocztówek.
A co takiego chcieli przekazać potomnym, mieszkańcy Lubomierza z XIX wieku?
"Każda kronika, także ta odnaleziona w gałce wieży lubomierskiego ratusza, a podana niniejszym do odbioru dla szerokich rzesz czytelników, ukazuje wydarzenia w ciągu, chronologicznym. Ukazuje je z pozycji uważnego obserwatora całości życia miasta i jego mieszkańców, a nie urzędnika skoncentrowanego na wyłącznie na jednym zagadnieniu (sprawie). Dlatego mieszkańcy jawią nam się nie jako petenci, ale ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i zaletami, zaś przestrzeń miejska nabiera kolorów i pełni życia. Wartość kroniki zawsze (...),leży w tym, iż ukazuje emocje i sposób patrzenia na świat ludzi, z czasów, w jakich powstała." - napisał na stronie 11 Ivo Łaborewicz z Archiwum Państwowego we Wrocławiu, Oddział w Jeleniej Górze.
Serdecznie zapraszam, nie tylko Lubomierzan lub ludzi związanych z tym miastem, ale wszystkich zainteresowanych historią Dolnego Śląska, do zapoznania się z tą niezwykłą publikacją.
[Opinia znajduje się także na moim blogu]
Lubomierz - 725 lat historii miasta Zbigniew Dygdałowicz
7,5
Recenzja przedpremierowa.
Lubomierz, w 725 rocznicę nadania praw miejskich doczekał się kolejnej książki, która odkrywa tajemnice związane z historią miasta. Autor, Zbigniew Dygdałowicz, zainspirowany "Kroniką z wieży ratusza" nad którą pracował w 2014 roku, postanowił spisać dzieje Lubomierza od czasów, gdy w dokumentach pojawia się pierwsza wzmianka o miejscowości, aż do czasów współczesnych.
Jak napisał we wstępie:
"Lubomierz to jedno z najmniejszych, najstarszych i chyba najciekawszych miast Dolnego Śląska. Jego 725 - letnia historia była przez ponad 500 lat związana z miejscowym klasztorem. Od 1307 roku miasto było jego własnością, co potwierdził w 1408 roku król czeski Wacław IV Luksemburski.
Z bogatej historii Lubomierza, wybrałem tylko niewielką ilość zdarzeń, które w znaczący sposób wpłynęły na rozwój miasta, a głównym celem publikacji jest przedstawienie jego ciekawej historii oraz zapoznanie czytelnika z zabytkami i ciekawostkami tej miejscowości"
Książka składa się z dwóch części: pierwsza to kalendarium, które rozpoczyna się wzmianką o Lubomierzu (Libintal, Liebental),w dokumencie wydanym dla klasztoru w Lubiążu, w roku 1251, a kończy się uzyskaniem w 2016 roku, przez Burmistrza Gminy i Miasta Wiesława Ziółkowskiego III miejsca w rankingu Dziennika Gazety Prawnej "Perły Samorządu".
Druga część książki zawiera opis zabytków oraz ciekawostki, z którymi autor postanowił nas zapoznać.
Książka wydana jest w czterech językach: polskim, czeskim, niemieckim i angielskim. Ponadto pozycja zawiera dużą ilość fotografii dawnego i obecnego Lubomierza, które pokazują jego walory turystyczne. Oprócz starych, archiwalnych fotografii, w książce znajdziemy zdjęcia wykonane przez autora, panią Alicję Konecką oraz Kacpra Dondziaka (zdjęcia lotnicze).
Z zaprezentowanych ciekawostek na szczególną uwagę zasługują zegary (jest ich pięć, z czego dwa słoneczne) oraz zbiorniki na wodę. Być może niektórzy ze współczesnych mieszkańców Lubomierza, gdy patrzą na klomb lub fontannę nie wiedzą, że te obiekty kiedyś pełniły niezwykle ważną rolę zbiorników wody gospodarczej dla dawnych mieszkańców miasta.
W książce znalazło się także miejsce dla starych budynków, grupy "rzeźb morowych", pręgierzy i szubienicy oraz pięciu krzyży pokutnych, dla miejskich murów i mostu św. Nepomucena, kościołów, których to małe miasto ma cztery (w tym nieczynny kościół ewangelicki) oraz szkół, z których Lubomierz słynie. Autor wspomniał o słynnych lubomierzanach, a liczne pożary, które nawiedzały miasto wyeksponował czerwonym kolorem czcionki.
Od 1997 roku Lubomierz jest "stolicą polskiej komedii", za sprawą organizowanego corocznie w sierpniu "Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Filmowych".
Książka "Lubomierz - 725 lat historii miasta" stanowi doskonałą pamiątkę dla turysty, który odwiedza to niezwykłe miasto i dla mieszkańca - wszak okrągły jubileusz nie zdarza się często.
Serdecznie polecam lubomierzanom, turystom oraz miłośnikom Dolnego Śląska!
[Opinię opublikowałam wcześniej na swoim blogu.]