Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Charlie Stella
1
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzony: 01.06.1956
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://charliestella.net/
6,2/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Johnny Porno Charlie Stella
6,2
GŁĘBOKA UKŁADANKA
Gdyby Mario Puzo jeszcze żył, powinien przeczytać powieść Charliego Stelli i po wyciągnięciu wniosków napisać swojego kultowego „Ojca Chrzestnego” jeszcze raz. Ponieważ „Johnny Porno” ma w sobie wszystko to, czego zabrakło w, tak wychwalanej przez większość, powieści słynnego Amerykanina o włoskim pochodzeniu. Oczywistym jest, że Charlie Stella inspirował się między innymi pisarstwem Puzo, jednak w moim mniemaniu – począwszy od pomysłu, przez poprowadzenie akcji oraz wykreowanie postaci, na stylu kończąc – to Stella napisał powieść lepszą, rewelacyjną w swoim gatunku, która powinna być promowana gdzie się da.
Zdaję sobie sprawę, że to, co wyżej napisałem, dla znacznej większości czytelniczego świata jawi się jako skrajna herezja, no bo jak można zestawiać osłuchane czytelnikom i szanowane w literackim świecie nazwisko z jakimś niewiele mówiącym, debiutującym na naszym rynku autorem oraz zestawiać kultową dziś powieść z praktycznie nieznanym dziełem? Ano, można, ponieważ Charlie Stella jest błyskotliwym pisarzem, bardzo zręcznie posługującym się piórem, który z drapieżną werwą prowadzi czytelnika po wykreowanym przez siebie świecie, tworząc postaci i rodzące się między nimi zależności z niezwykłą precyzją oraz odpowiednią dawką emocji, co z kolei nie pozwala odłożyć książki na bok.
Główny bohater – tytułowy Johnny „Porno” Albano to całkiem poukładany człowiek, którego poznajemy w momencie, kiedy jego życie do uporządkowanych nie należy. Swój czas stara się dzielić pomiędzy spotkania z ukochanym synem Jackiem, użeranie się z byłą żoną, której jedynym celem jest upominanie się o alimenty oraz blokowanie kontaktów Johnny’ego z synem, pracą w taksówce, a także najnowszą „fuchą”, którą dostał w wyniku splotu różnych – mniej lub bardziej ważnych – wydarzeń. Johnny rozwozi kopie – nielegalnego od niedawna- filmu „Głębokie gardło” i zlicza utarg z jego projekcji dla niejakiego Eddiego Vento – bossa miejscowej mafii, stąd też wziął się jego pseudonim „Porno”. Główny bohater ma też jedną dosyć istotną wadę – jest człowiekiem wybuchowym, twardo stąpającym po ziemi i nie pozwalającym sobie „w kaszę dmuchać”, co w zestawieniu z pracą dla lokalnej mafii niekoniecznie jest czymś pozytywnym oraz bezpiecznym. Między innymi przez to (ponieważ czynników mających wpływ na kłopoty bohatera jest mnóstwo) Johnny wpada w pajęczynę wydarzeń, która zmieni jego życie w diametralny sposób.
Siłą powieści Stelli są trzy elementy. Po pierwsze: bardzo dobrze nakreślone, zapadające w pamięć oraz różnorodne postaci – przy czym każda ma swoje motywacje, pragnienia, słabości, silne strony oraz całkiem pokaźny bagaż życiowy. Po drugie: Sprytne wykorzystanie – budzącego chyba do dziś kontrowersje – filmu „Głębokie gardło” oraz zbudowanie wokół niego interesującego tła powieści, w tym intrygującej i trzymającej się logiki fabuły. Po trzecie: odpowiednie wykorzystanie cech gatunku, jakim jest powieść sensacyjna. Stella trzyma czytelnika w napięciu niemal od pierwszych rozdziałów, wykorzystując liczne i dramatyczne zwroty akcji oraz prowadząc fabułę z prędkością sportowego samochodu na torze wyścigowym.
Godne uwagi są również liczne nawiązania i mrugnięcia okiem, jakie Charlie Stella wykonuje do czytelników. Klimat powieści znacznie na tym zyskuje, czytelnik momentami czuje, jakby przeniósł się do roku 1973. Jasne, nie wszystkim będzie odpowiadać dość prosty i cięty język, dla niektórych w książce będzie zbyt dużo seksu oraz brutalnych scen i wiem, że nie każdy będzie czuł się komfortowo w świecie powieści, w którym tak wiele elementów i postaci stanowi istotną część układanki, którą rozsypał i stopniowo odbudowywał Stella. Ja jednak kupuję to w całości, bo bawiłem się podczas lektury kapitalnie.
„Johnny Porno” to książka, która, gdyby została napisana w latach siedemdziesiątych XX wieku, przyćmiłaby „Ojca Chrzestnego” i dziś – w klasyce literatury oraz filmu – grałaby pierwsze skrzypce. Powieść Stelii jest świetnie napisana, z imponującym tempem, z bohaterami, których pamięta się przez długi czas i rozwiązaniami fabularnymi, z którymi czytelnik niekoniecznie chce się zgodzić, ale jednocześnie wie, że jakiekolwiek inne rozwiązanie byłoby sztuczne, przekombinowane lub zwyczajnie – słabe. To powieść skrojona na miarę naszych czasów, jednak pierwszorzędnie oddająca ducha epoki, w której mafia w Stanach Zjednoczonych przeżywała złoty okres, a dzięki filmowi „Głębokie gardło” przemysł pornograficzny zaczął się rozwijać. Sensacja najwyższych lotów.
Johnny Porno Charlie Stella
6,2
...Podobała mi się anegdota kapitana Edwarda Kaprowskiego, który tłumaczy, czemu jego matka wciąż nie wyjechała z Krakowa: „Uparła się, że jej miejscowy kardynał zostanie pewnego dnia papieżem. Wyobrażasz to sobie? Polski papież?”. Liczyłem na więcej takich smaczków w toku kolejnych rozdziałów, ale doszukałem się ich bardzo niewiele – gdyby autor poszedł w tym kierunku, zyskałby u mnie dodatkowy plus. W innym wypadku powieść sensacyjna zawieszona między powagą a żartem, ze śmiercią bohaterów, która nie zasmuca (może to efekt tego, że prawie każdy jest zły i ma coś na sumieniu?),zostawia czytelnika w niepewności eliminującej poczucie zachwytu. Niby dzieje się szybko i wiele, a ostatnie sceny, które zbiegają się do jednej akcji łączącej wszystkie wątki, bez kompleksów budują rasową sensację z prawdziwego zdarzenia, lecz to wszystko skrywa się gdzieś pod płaszczykiem przeciętności z aspiracjami na coś więcej. Bo Mario Puzo to nie jest i nie ma nawet sensu porównywać, ale jak tu agresywnie krytykować Johnny’ego Porno, skoro te ponad 500 stron czyta się najzwyczajniej w świecie przyjemnie?
Jeśli dostrzegacie w dzisiejszym rynku powieściowym deficyt gangsterskich klimatów i Ameryki sprzed czterdziestu lat, a ponadto nie oczekujecie czegoś na miarę największych klasyków gatunku – bierzcie, będziecie się dobrze bawić. To naprawdę wartka, dynamiczna intryga z nieustanną akcją, ale ja w literaturze rozrywkowej szukam pełniejszych wrażeń, większych emocji i postaci, które szczerze mógłbym nienawidzić lub którym mógłbym kibicować do końca. W książce Charliego Stelli jednemu kibicowałem, a jednej nienawidziłem – i tyle, pozostali rozmyli się w pośrednich wrażeniach. Będę wspominał całkiem miło, z jakimś tam nawet uśmiechem pod nosem, ale bez chęci powrotu. Od czasu do czasu lubię jednak wsiąknąć w świat męskich porachunków, groźnych i niemoralnych, a Johnny Porno spełnił tę zachciankę z nawiązką.
Pełna opinia pod tym adresem: http://www.tramwajnr4.pl/2014/11/johnny-porno-mafijna-ameryka-lat-70.html