Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Górna
Źródło: Materiały autora
7
7,2/10
Małgorzata Górna – absolwentka pedagogiki oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Była nauczycielką, bizneswoman, od niedawna – pisze dla dzieci. Współpracowała z pismami „Bliżej przedszkola” i „Abecadło”, gdzie publikowała swoje opowiadania. Nakładem Wydawnictwa Literatura ukazała się jej debiutancka książka „Krzyś, niania i ja”. Uhonorowana Nagrodą Feniksa w kategorii Książka dla dzieci w 2022 roku.
7,2/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wieloświaty. Część II: Gra o przyjaźń
Małgorzata Górna
Cykl: Wieloświaty (tom 2)
9,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2017
Jestem przedszkolakiem. Opowiadania dla dzieci
Małgorzata Górna
7,3 z 3 ocen
4 czytelników 0 opinii
2016
Wieloświaty; część 1: Rodzinne tajemnice
Małgorzata Górna
Cykl: Wieloświaty (tom 1)
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2016
Wypisy z literatury Greków i Rzymian
Alicja Badowska, Małgorzata Górna
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Krzyś, niania i ja Małgorzata Górna
7,4
Poznajcie Wojtusia. Ma cztery lata i o rok starszego brata Krzysia. Na co dzień chodzą do przedszkola, choć każdy do innej grupy. Rodzice mają z nimi skaranie boskie. Ciągle słyszą skargi ze strony wychowawczyń, a już zwłaszcza na Wojtusia, który ma głowę pełną szalonych pomysłów i nie waha się wprowadzać ich w życie. Któregoś dnia na przykład postanowił pomóc jednej ze swoich koleżanek, najmniejszej w ich grupie. Chciał, by szybko urosła, więc opluł ją wodą deszczową, bo słyszał od dziadka, że od deszczu wszystko lepiej rośnie. Wybryki dzieci bardzo często denerwują ich mamę Agatę do tego stopnia, że straszy je, że jeśli tak dalej będą się zachowywać nie wytrzyma, spakuje torbę i się wyprowadzi. Szukając dobrego rozwiązania rodzice postanawiają wynająć nianię i to taką najlepszą w mieście. Kiedy ta zjawia się w ich domu, pierwsze co zauważa Wojtuś to wysokie buty na obcasach, przez co zmuszony jest zadzierać wysoko głowę, i pomalowane na niebiesko powieki, dzięki czemu wyglądała, jakby miała niebo nad oczami. Z początku niechętni chłopcy szybko przekonują się, jak fajna może być niania. I choć daleko jej do mamy i taty, można się z nią równie świetnie bawić. Opowiedzą jej o modzie na paprochy w przedszkolu, a także bawić się będą w zabawę "kto pierwszy się pomyli". Razem wybiorą się do pracy ich mamy, gdzie spotkają groźnego pana dyrektora. Wezmą udział w morskiej bitwie, która zakończy się małą powodzią. Dowiedzą się, co oznacza zwrot "wpaść z deszczu pod rynnę" oraz "ciągnąć zapałki", a także tego, dlaczego ich dziadkowi Pawłowi potrzeba dużo ruchu, a pan Zygmunt źle odśnieża dziadkowe podwórko. To tylko część tego, o czym przeczytacie w książce Małgorzaty Górnej pt "Krzyś, niania i ja", będącej zbiorem zabawnych opowiadań o przygodach Wojtusia i jego brata, a zarazem debiutem literackim autorki.
"Krzyś, niania i ja" należy do serii Poduszkowiec. Skierowana jest ona do młodszych dzieci, które za sprawą krótkich opowiadań (albo wierszy) przeniosą się do krainy marzeń, w której przeżyją niezapomniane przygody. A dzięki temu, że historie nie są długie, w sam raz nadają się na czytanie ich przed snem. Książka została pięknie wydana. Twarda okładka zapewni jej większą wytrzymałość, a co za tym idzie nie jedno przetrzyma i będzie mogła służyć dziecku bardzo długo. Historia została napisana bardzo prostym i zrozumiałym dla małego dziecka językiem. na dobrej jakości papierze. Wielkość czcionki odpowiednia jest do tego, aby ćwiczyć umiejętność samodzielnego czytania. Najbardziej jednak zachwyciły mnie ilustracje znajdujące się na stronach książki, których autorem jest Piotr Rychel. Są kolorowe, ciepłe, bardzo sympatyczne, a do tego przyglądając im się bliżej ma się wrażenie głębi, trójwymiaru. Co jeszcze jest ważne w książce? Z pewnością to, że narratorem jest czteroletni Wojtuś. Wszystko to, o czym czytamy, widzimy oczami małego dziecka, z cechującą je prostotą, szczegółowością i szczerością. Dzięki temu naszym dzieciom prościej będzie wyobrazić sobie wszystko to, co przeżywa chłopiec, utożsamić się z nim. Przecież mają podobne upodobania, marzenia oraz problemy, a także zdarza im się psocić jak Wojtusiowi. Dlatego też polecam książkę każdemu przedszkolakowi, zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. Zapewni im ona nie tylko dobrą zabawę, ale nauczy również wielu pożytecznych rzeczy.
Moja ocena: 5/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/krzys-niania-i-ja-malgorzata-gorna-recenzja-464/
Nie ma jak w przedszkolu Małgorzata Górna
7,0
Czas znów sięgnąć po jakieś opowiadania. Choćbym nie wiem ile ich czytała, to wciąż mi mało. Uwielbiam książeczki dla przedszkolaków. Sama nigdy do przedszkola nie chodziłam, ale czytając te wszystkie opowiadania zawsze śmieję się w głos. Ogólnie świat widziany oczami małych dzieci jest piękny i niezwykle ciekawy. Ale przedszkole, to wielkie wyzwanie dla małego człowieka. Coś nowego, fascynującego i innego od wszystkiego co dotychczas znał. Dlatego pomyślałam, że takie opowiadania związane z tym miejscem będzie fajne. I nie myliłam się ;)
Nie ma jak w przedszkolu to bardzo fajna i zabawna książka, w której poznacie małego Jacka. Miał on prawie cztery latka. Jacek nie chodził do przedszkola, ale ponieważ jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia - rodzice postarali się, by rozpoczął edukację choć był już środek roku szkolnego. Mieli nadzieję, że ich synek wiele się nauczy i co najważniejsze - zmieni swoje postępowanie. W końcu przedszkole to miejsce, gdzie dzieci dowiadują się mnóstwa ciekawych rzeczy, mają kontakt z rówieśnikami i mają fajnie zorganizowany czas wolny. Tak, właśnie tego było trzeba małemu Jackowi, by skupił się na czymś ważnym i przestał psocić. Jak myślicie, to był dobry pomysł?
Jacek bardzo szynko polubił przedszkole. To w końcu tam tak wiele się działo. Mógł przecież słuchać fantastycznych opowiadań czytanych przez kochaną Panią Olę, bawić się z przyjaciółmi podczas leżakowania lub podwieczorka, czy wybrać się z całą grupą na ciekawą wycieczkę po okolicy. Dla Jacka wszystko co działo się w przedszkolu było niezwykle fascynujące. Począwszy od nauki jedzenia lub ubierania aż po dzień, w którym nasz mały bohater pełnił w przedszkolu role dyżurnego. To miejsce było tak atrakcyjne, że chłopiec chodził do niego z wielkim uśmiechem na ustach. I oczywiście z wielkim zaangażowaniem i pełen pozytywnej energii opowiada nam o swoich przygodach. Wspaniale prawda?
Pierwsze co przyszło mi do głowy, chcąc napisać Wam coś na temat tej książki, to fakt, że jest ona pełna bardzo pozytywnej energii. Jacek od samego początku polubił przedszkole i z przyjemnością uczestniczył we wszystkich zajęciach w nim organizowanych. Podobała mu się zabawa masą solną oraz pomysł Pani, by przynieść do przedszkola swoje wciąż dobre, ale już znacznie rzadziej używane zabawki. Nie przejmował się, gdy się przewrócił i starł kolano. Nie nudził się także podczas koncertu na sali gimnastycznej. Jacek to bardzo spostrzegawczy i energiczny chłopiec o bardzo pozytywnym nastawieniu do tego co go otacza. Aż przyjemnie poczytać o tym jak bardzo angażuje się we wszystko co się tam dzieje, stara się aktywnie uczestniczyć w zajęciach i we wszystkim potrafi znaleźć jakieś dobre strony. Fajnie mieć takiego przedszkolaka prawda? Ja byłabym zachwycona, gdyby moje dziecko tak chętnie chodziło do przedszkola. To dosłownie raj na ziemi!
Jednak nie wszystkie dzieciaki lubią to miejsce. Niektóre nie umieją rozstać się z rodzicami i obawiają się tego co czeka je w przedszkolu. Są maluchy, które nie umieją porozumieć się z rówieśnikami, boja się nowości i stresują będąc z daleka od najbliższych. I wiecie co? Myślę, że te opowiadania mogłyby być wspaniałą lekcją dla każdego małego człowieka. Lekturą, która nie tylko oswoi małego człowieka z tym co go czeka, wyjaśni co dzieje się w tym nieznanym mu dotąd miejscu, przekona, że przedszkole nie jest niczym złym ale także naładuje pozytywną energią. Bo nie ma co się oszukiwać - Jacek potrafi zarazić wszystkich dookoła swoją radością i optymizmem. Aż buzia sama się uśmiecha na samą myśl!
Bardzo podoba mi się ta lektura za ten pozytywny przekaz. Za to, że czytając ją mamy wrażenie, że przedszkole to najlepsza rzecz jaka mogłaby się przytrafić małemu człowiekowi. Jacek opowiada nam swoje przygody w bardzo prosty i beztroski sposób. Chłopiec cieszy się tu ze wszystkiego i pokazuje nam, że rozstanie z rodzicami wcale nie musi być straszne, gdy wokół jest tyle cudownych i przyjaznych mu osób. To idealna książka dla każdego trzy czy cztero latka, którego stresuje ta nowa sytuacja. Myślę, że wystarczy przeczytać te krótkie opowiadania maluchowi i wszystkie wątpliwości i strachy - uciekną gdzie pieprz rośnie ;)
Nie byłabym sobą gdybym przy okazji nie zwróciła Wam uwagi na sposób wydania tej książki. Całość jest wielkości kartki A4, czcionka wewnątrz dość spora, choć jak dla dziecka które dopiero uczy się czytać, może okazać się za mała. Jest ona jednak bardzo czytelna, a tekst zawsze umieszczony na białym tle więc można spróbować ;) Kolejną ogromną zaletą jest z pewnością szata graficzna. Śliczne obrazki autorstwa Marcina Piwowarskiego zdobią tu niemalże każdą stronę i fajnie współgrają z tekstem. Rozdziały nie są zbyt długie. Nawet bardzo małe dziecko powinno spokojnie wysłuchać jednego do końca. Nieco starsze dzieciaczki na pewno będą się domagać kolejnych ;) No i na koniec okładka - sztywna i gruba. Trudno zatem odnaleźć jakąkolwiek wadę tej publikacji. Mnie podoba się w niej wszystko!
Nie będę się zatem dłużej rozpisywać. Podobno nie warto zachwalać długo czegoś co jest dobre. Taka rzecz sama się obroni, choćbyśmy nie wiem jak bardzo starli się ją nie zauważać. I tak też jest z tą książką. Nie muszę Wam dłużej opowiadać jak fajna. Wystarczy, że przeczytacie pierwszy rozdział i... zapragniecie poznać ją całą! ;) Polecam!