Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hanna Samaryna

1
6,8/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Deflacja w Japonii Hanna Samaryna 
6,8

Książka jest pracą magisterską obronioną na SGH. Do czytania zabrałem się od przejrzenia bibliografii i już na wstępie mogłem stwierdzić jak będzie mniej więcej wyglądać analiza. Niestety się nie myliłem, gdyż zdominowana była dzisiejszą wiedzą, jaką wpaja się na uczelniach. W książce głównymi nurtami są szkoła neoklasyczna oraz keynesizm (przykładowo stymulowanie popytowe gospodarki). W kilku miejscach są wymienione pewne plusy deflacji, ale całościowo jest postrzegana obok recesji jako jedno z najgorszych zjawisk. Mimo rozróżnienia na różne typy deflacji, tak naprawdę jest opisywana ta, która występuje po stymulowaniu gospodarki podażą pieniądza. W ujęciu szkoły austriackiej deflacja, która pojawia się podczas załamania koniunktury jest naturalnym procesem, który oczyszcza gospodarkę ze złych inwestycji. Tego ujęcia autorka niestety nie zaprezentowała. Najczęściej stosowanym sposobem na wyjście z deflacji gospodarki w ujęciu szkoły keynesowskiej jest kolejne zwiększanie podaży pieniędzy poprzez obniżenie stóp procentowych czy organizowanie wydatków rządowych (nakręcanie tym sposobem gospodarki, gdyż brakuje popytu na produkty). Chociaż mogę wspomnieć, że pojawia się również parę razy szkoła Chicagowska (monetaryści). Dodatkowo pojawia się element krytyki zbyt dużych oszczędności, które miały wpływ na rozwój deflacji i skwitowaniem tego jako paradoksu oszczędności [nie napisanego wprost] w stylu Sammuelsona.
W dalszej części zamieszczam spis wybranych przeze mnie fragmentów z książki, których większość świadczy o jednostronnym nacechowaniu analizy deflacji w Japonii [w nawiasach kwadratowych moje wtrącenia]:
str. 14 Ryzyko deflacji większe w krajach wysoko rozwiniętych, gospodarkach wschodzących (z wysokim tempem wzrostu gospodarczego) oraz w krajach z bardzo niską inflacją (0-1%).
str. 14 Rozróżnienie na negatywną deflację popytową i pozytywną deflację podażową.
str. 20 Trzy podstawowe rodzaje deflacji: dobra, zła i brzydka.
str. 21 Deflacja po szoku podażowym skutkuje dostosowywaniem się gospodarki do nowego, wyższego punktu równowagi. [Tak jakbyśmy się kiedykolwiek w nim znajdowali. A wiadomo, że gospodarka przecież jedynie dąży do punktu równowagi nigdy do niego nie dochodząc].
str. 28 "Zdrowy system bankowy i sprawnie funkcjonujący rynek kapitałowy świadczą o odporności gospodarki na zjawiska deflacyjne".
str. 31 "(...) nadmierna emisja pieniądza (...) rodzi niebezpieczeństwo przekształcenia się deflacji w rosnącą inflację. Dlatego zalecane są działania szybkie i niespodziewane, a bank centralny w kraju o wysokiej deflacji musi zobowiązać się do "bycia nieodpowiedzialnym"(...)". [Tak, są również i takie stwierdzenia. Pierwsze co mi wpadło do głowy to Krugman i jego teorie dotyczące inwazji ufo. Nie zdziwiłem się, gdy go znalazłem w odnośniku dotyczącego tego tekstu. Co ciekawe z wielką łatwością można skojarzyć niektóre cytowane teksty, że są jego autorstwa].
str. 35 "(...) w warunkach funkcjonowania systemu waluty złotej podaż złota była ograniczona, co musiało spowodować zjawiska deflacyjne". [A jednak deflacja związana z pieniądzem fiducjarnym spowodowana nadmierną podażą jest zupełnie czym innym od deflacji występującej w standardzie złota. A nawet Mark Skousen wskazuje, że mimo standardu złota istniałaby niewielka inflacja spowodowana jego podażą - oczywiście nie wykluczając samej deflacji].
str. 37 Głównymi sposobami zwalczenia Wielkiego Kryzysu [lat 1929-1933] były dewaluacja waluty oraz ekspansja pieniężna.
str. 38 Najpóźniej (w latach 1935-1936) z kryzysu wyszły kraje, które nie porzuciły od razu systemu waluty złotej, czyli tworzące tzw. Złoty Bank (...)". [Informacja raczej jako ciekawostka do głębszej analizy]
str. 47 "Ustrój gospodarczy Japonii nie należy do ściśle rynkowych, stanowi raczej przykład "kierowanej gospodarki typu keynesowskiego", nastawionej na zdobywanie rynku światowego". [Co można pokazać za przykład nieskuteczności takiego typu interwencjonizmu gospodarczego].
str. 66 "W roku 1989 w porównaniu z rokiem 1985 oszczędności wzrosły o 54%, a wydatki o 23%. Wzrost oszczędności spowodował kurczenie się popytu konsumpcyjnego, co pod koniec lat 80 XX wieku przy pęknięciu bańki spekulacyjnej, wywołało negatywny szok popytowy". [Stwierdzenie przestarzałej ekonomii popytowej - keynesowskiej].
str. 74 Jako jedną z przyczyn kryzysu gospodarczego lat 90 XX wieku i deflacji w Japonii autorka wskazuje znowu na zbyt duże oszczędności [chociaż pojawiają się też bardziej sensowne - udzielanie kredytów bez odpowiedniego zabezpieczenia].
str. 84 "(...) w Japonii w latach 1990-2005 występowało zjawisko wypierania inwestycji prywatnych przez inwestycje rządowe". [Prawie jak bym widział wnioskowanie zaczerpnięte od Bastiata].
str. 86 "Zmiany wydatków rządowych (konsumpcyjnych i inwestycyjnych) i wartości importu miały nieistotny wpływ na wartość i tempo zmian PKB
str. 89 "(...) przedsiębiorstwa, które nie dbały odpowiednio o własną efektywność i wyższe zyski, gdyż wiedziały, iż banki w każdej sytuacji udzielą im pożyczek i kredytów. (...) nie zwracając należytej uwagi na ich terminową spłatę (...) pogrążyły się w większym kryzysie zadłużenia niż inne przedsiębiorstwa". [Ogólnie autorka ciekawie przedstawiła jak jest zorganizowana gospodarka Japońska, gdzie przedsiębiorstwa były uzależnione w dużym stopniu od sektora bankowego].
str. 90 "Podczas gdy w latach 1990-1993 kredyty i pożyczki stanowiły 32,8% nowo pozyskanych środków finansowych przedsiębiorstw, w latach 1994-1997 udział ten spadł do 6,2%. W latach 1998-2003 udział kredytów był ujemny".
str. 92 Dług publiczny zwiększył się z 52% PKB w 1990r. do 164% PKB w 2005r.
"Rząd starał się ratować upadające przedsiębiorstwa i instytucje finansowe, udzielając im pomocy finansowej".
"Chroniąc zatrudnienie, państwo organizowało roboty publiczne i uruchamiało pakiety antykryzysowe. Wszystko to spowodowało wzrost wydatków budżetowych".
str. 98 "Pomimo ekspansywnej polityki pieniężnej, prowadzonej od 1991r., akcja kredytowa banków komercyjnych nie wzrosła, a nawet zmalała".
str. 115 Stopa rezerw obowiązkowych w roku 1990 wyniosła średnio 0,95% a w 1996 - 0,56% i nie odgrywała istotnej roli w zwalczaniu deflacji.
Krótkie zakończenie napisane przez autorkę w odczuciu nie przypomina tego co się przeczytało. Tak jakby było wyrwane z jakiegoś innego opisu. Było bardziej obiektywne i już tak źle deflacji nie przedstawiało. Gdyby nie rozróżnienie deflacji ktoś niezorientowany mógłby postawić znak równości między deflacją a recesją.
Szkoda jedynie, że nie ma wyjaśnienia czym jest w takim razie inflacja pojawiająca się razem z recesją. Ale jako, że książka traktuje jedynie o deflacji nie będę już się tego czepiał. Deflacja oraz inflacja mają jeden wspólny mianownik - mogą występować równie dobrze przy wzroście gospodarczym, jak i kryzysie.