rozwiń zwiń

Małgorzata Warda odpowiedziała na Wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
03.06.2015

Pisarka, malarka, rzeźbiarka - jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych. Laureatka kilku konkursów literackich. Była dwukrotnie nominowana do nagrody głównej Festiwalu Literatury Kobiecej, w roku 2013 otrzymała nagrodę za powieść o tematyce wykluczenia. 

Małgorzata Warda odpowiedziała na Wasze pytania!

Jej prozatorski debiutem była książka Dłonie wydana w roku 2005. Wydała m.in.: Nikt nie widział, nikt nie słyszałDziewczynka, która widziała zbyt wieleMiasto z lodu. Jest także autorką kilku tekstów piosenek zespołu Farba. 

Jej najnowsza powieść 5 sekund do Io toczy się na dwóch planach – w realnym życiu i w grze, do której wchodzi szesnastoletnia bohaterka. Z jakimi problemami borykają się dzieci mieszkające w rodzinach zastępczych, pogotowiach opiekuńczych i domach dziecka? Jakie zagrożenia płyną z maratonów gier komputerowych, jak niebezpieczna jest anonimowość w Internecie? Wartka akcja, ciekawe postaci, dająca do myślenia lektura dla nastolatków.

"5 sekund do io" to książka dla młodzieży, ale czy nie myśli Pani, aby polecić ją głównie rodzicom nastolatków? Żeby weszli na chwilę do ich świata, przeżyli to co oni, zrozumieli i zmienili być może coś zanim będzie za późno? izabela81

"5 sekund do Io" to jedna z moich ulubionych książek. Chciałam ją napisać od dawna i bardzo się cieszę, że w końcu trafiła w ręce czytelników. Założyłam, że będę ją kierować do starszej młodzieży, ale przecież "starsza młodzież" to właściwie dorośli ludzie i należało ich potraktować serio. W fabule nie ma drogi na skróty, charakterystycznej dla powieści kierowanej do young adult, żadna z postaci nie jest też typowo czarna albo biała. Napisałam książkę taką, jaką sama miałam ochotę przeczytać i dlatego polecam ją również ludziom dorosłym. Uważam że książka ma szansę się im spodobać a być może da im też odpowiedzi na pytania o świat nastolatków.

Czy choć jedna napisana przez Panią historia ma swoje źródło w Pani przeszłości? MoniS

Niemal wszystko, co piszę, jest związane ze mną. Jednocześnie nie sądzę, bym była w stanie napisać książkę tylko o sobie i ludziach mi bliskich. W każdej powieści pojawiają się wątki zaczerpnięte z moich doświadczeń, jednak ostatnie powieści: „Nikt nie widział, nikt nie słyszał", „Miasto z lodu", „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" czy „Najpiękniejsza na niebie" są wynikami moich lęków. Boję się sytuacji, o których piszę i ten lęk oswajam, poprzez pisanie. To już osobna historia, nie związana ze mną. Pierwsze książki: „Dłonie" i „Nie ma powodu by płakać" oraz „Ominąć Paryż" są głębiej osadzone w realiach mojego życia.

Planuje Pani swoje powieści punkt po punkcie, czy raczej pisze spontanicznie? Anna

Pyta Pani o drabinkę - moją zmorę. Oczywiście potrafię ją robić, ale nigdy jeszcze na jej podstawie nie napisałam żadnej książki. Oczywiście na początku pisania zakładam, co chcę wyrazić w powieści, siadam do robienia drabinki z nadzieją, że "tym razem się uda!" . Ale dopiero gdy moje palce dotkną klawiatury, rodzą się prawdziwe pomysły na postaci, zdarzenia oraz sploty fabuły.

Kto jako pierwszy czyta i ocenia pani książki? Zakręcona

Pierwszym czytelnikiem jest zawsze mój mąż, Maciek. To dobry redaktor, a poza tym ostry krytyk. Nie wiem, czy nie za ostry, ale oddając mu powieść w ręce, czuję się spokojna o poprawki, które naniesie, a jednocześnie przerażona jego opinią. Potem książka krąży wśród przyjaciół, trafia do mojej mamy i siostry, i w końcu otrzymuje ją wydawca.

Co Panią zainspirowało, by z literatury obyczajowej przeskoczyć na fantastykę? Aghama

Nie było jednej, konkretnej inspiracji. Od zawsze byłam miłośniczką takich powieści jak "Wywiad z wampirem", "Igrzyska śmierci", "Niezgodna". Teraz na przykład czytam "Pax" Assy Larsson. W powieści obyczajowej, aby "przeczołgać" bohatera przez pustynię, dać mu do rąk broń, kazać walczyć, zadać im rany i sprawić, by stawką w powieści stało się życie i śmierć, musiałabym oddać realia prawdziwej wojny, zagłębić się w politykę, stworzyć powieść po części historyczną. Obawiam się, że nie mam do tego głowy. Fantastyka dała mi możliwość stworzenia takiego pleneru, który mnie pociągał. Bez rozgryzania polityki i historii, a przy użyciu własnej wyobraźni mogłam wywołać wojnę, zmusić moją bohaterkę, żeby się broniła, doprowadzić ją do skrajnych sytuacji. Jak mogłabym nie skorzystać z takiej możliwości?

Czy Pani najnowsza książka przypadnie do gustu czytelnikom poprzednich, czy to raczej zwrot w stronę zupełnie innej grupy odbiorców? Aghama

"5 sekund do Io" nie różni się tak bardzo od innych moich książek, jest w niej wiele obyczaju, jest tajemnica, wątek kryminalny. I są elementy s-f, których oczywiście wcześniej nie miałam w powieściach. Mam już sygnały zwrotne od moich czytelników i są mile zaskoczeni książką. Przypuszczali, że temat ich odrzuci, a okazuje się, że powieść ich wciągnęła. Mam nadzieję, że skłonię wszystkich moich czytelników do sięgnięcia po "Io". Wierzę, że polubią księżyc Jowisza tak samo mocno, jak ja.

Pisarka, malarka, rzeźbiarka - co lubi Pani robić najbardziej i dlaczego? sensej

Najbardziej lubię pisać. To zajęcie, które przyświeca mi od dzieciństwa. Uwielbiam też malować i rzeźbić, cieszy mnie, gdy pędzlem i dłutem udaje mi się stworzyć dokładnie to, czego chciałam. Jednak w pisaniu jest szczególna magia: żyję życiem moich bohaterów, jestem w świecie powieści a nie tutaj, u siebie, odrywam się wtedy całkowicie od znanego mi świata i przeżywam przygody, których normalnie nie miałabym możliwości doświaczyć.

Czy słowa książki służą autorowi tak samo do wyrażania własnych emocji, jak obraz, rzeźba artyście? Uleczkaa38

Ludzie muszą posiadać wrażliwość, żeby dobrze odczytać intencje autora obrazu albo rzeźby. W książkach nie potrzeba aż tak wiele wysiłku. Proza jest bardziej precyzyjna, słowa są bliższe ludziom, jeśli chodzi o wyrażanie emocji i myśli.

W "Mieście z lodu" poruszyła Pani tematy, takie jak afektywna choroba dwubiegunowa, manipulacja czy problem internetowych hejterów. Pani wcześniejsze powieści mówią o problemach, które warto nagłaśniać, uwrażliwiać na nie społeczeństwo. Czy po wydaniu poprzednich powieści, mówiących o przemocy, depresji, problemie zaginięć, przyniosło jakieś konkretne owoce, społeczne reakcje i czy to było Pani zamierzeniem? izabela81

Od momentu, gdy na rynku ukazała się moja pierwsza powieść dotycząca problemu - a opowiadała ona o zaginięciach dzieci ("Nikt nie widział, nikt nie słyszał"), ruszyła lawina listów, informacji zwrotnych od czytelników oraz słów, za które jestem bardzo wdzięczna. Nagle o moich książkach zaczęto rozmawiać, poruszały czytelników, prowokowały dyskusje. Czuję, że zrobiłam coś dobrego dla ludzi, pisząc o problemach społecznych. Otrzymałam naprawdę masę listów, w których dziękowano mi za poruszenie tych tematów, czytelnicy twierdzili, że dzięki moim książkom, dostrzegli anomalie w swoim otoczeniu, że stali się bardziej uważnymi obserwatorami, że teraz już wiedzą, jak i kiedy reagować. Niektórzy piszą mi też o swoich osobistych doświadczeniach. Czy takie było moje założenie? Nie, nie spodziewałam się tego. Chciałam wywołać dyskusję, skierować oczy czytelników tam, gdzie najczęściej się nie patrzy. Informacja zwrotna poszła o wiele dalej niż zakładałam i to mnie bardzo cieszy.

Czy ma Pani plany, pomysły na kolejną powieść z gatunku fantastyki (oprócz oczywiście kontynuacji "5 sekund do Io") Patrycja

Mam mnóstwo pomysłów na powieści z gatunku fantastyki. "5 sekund do Io" przeciera dla mnie nowy szlak i bardzo chciałabym kontynuować tę podróż. Pisanie fantastyki jest dla mnie idealne, nigdy wcześniej nie miałam możliwości tak mocno pobudzić swojej wyobraźni. Jednocześnie będę też kontynuować pisanie powieści, do których już przyzwyczaiłam czytelników - one też są dla mnie bardzo ważne.

Niektórzy nazywają Panią polską Jodi Picoult. Zarówno Pani, jak i Picoult nie boicie się tematów kontrowersyjnych, zabieracie głos w ważnych sprawach społeczno-obyczajowych. Jak Pani reaguje na tego rodzaju porównania? Osobiście do którego pisarza jest Pani najbliżej? izabela81

To porównanie jest dla mnie oczywiście niezmiernie miłe i motywuje mnie do dalszej pracy. Jody to wielka pisarka, tworzy wielkie rzeczy, jej książki są tłumaczone na wiele języków i czytane na całym świecie. Cóż mogę powiedzieć: takie porównanie jest dla mnie ważną informacją, że idę w dobrym kierunku. Moi ulubieni pisarze to: Elisabeth Flock, Margaret Atwood, Assa Larsson, Donna Tartt, Stephen King, a ostatnio Carter Wilson. Jeśli więc ktoś stwierdzi, że blisko mi do nich, będę zachwycona.

Czytając Pani życiorys (pisarka, tekściarka, rzeźbiarka i malarka) można odnieść wrażenie, że nie znosi Pani nudy. Czy nie lubi pani czasem poleniuchować? izabela81

Uwielbiam leniuchować ale nigdy nie mam na to czasu! Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zostanę pisarką. Wybrałam studia rzeźbiarskie i z ogromnym zapałem rzeźbiłam dłutem w kamieniach, uważając, że będzie to mój zawód do śmierci. Życie jednak lubi mnie zaskakiwać. W tej chwili moim zawodem stało się pisanie i uważam, że to naprawdę duża odpowiedzialność. Nie wolno mi pójść w rutynę, zawieść czytelników i napisać słabego tekstu. Pisanie poza tym pociąga za sobą inne możliwości, na przykład pisanie tekstów piosenek, opowiadań, felietonów. I nagle, nie wiem, jak i kiedy, mam zapełniony cały dzień.

Co Pani czuje kończąc pisanie książki? Stawiając ostatnią kropkę? I czy ma Pani jakiś rytuał związana z zakończeniem pracy nad nową książką? malenstwo

Powiem tak: uwielbiam pisać zakończenia powieści, ale kiedy widzę już ostatnie, napisane przez siebie słowo, ogarnia mnie tęsknota za światem, który właśnie definitywnie zamknęłam. Najczęściej wtedy nie wiem, co mam począć, czuję się rozbita, zrozpaczona, jak ktoś, kto po roku czasu wrócił z podróży do domu i odkrywa stagnację. Dlatego umawiam się wówczas z przyjaciółmi, zabieram się za nadrabianie zaległości czytelniczych a kiedy mija kilka dni, wracam do mojej powieści i redaguję ją tysięczny raz, żeby tylko jeszcze przez chwilę ogrzać się w jej klimacie i zobaczyć, co słychać u bohaterów.

Czy powraca Pani do napisanych przez siebie książek? Lubi Pani przejrzeć je, sprawdzić, jakie wywołują u Pani wrażenia po kilku miesiącach czy też latach od wydania, czy może uważa je Pani za zamkniętą historię i woli trzymać się od nich z daleka? Iluzjonistka

Tak, bardzo często wracam do napisanych książek. Tęsknię za moimi bohaterami, sprawdzam, czy dobrze ułożyłam historię, staram się spojrzeć na nią z punktu widzenia czytelników. Książki to moje dzieci, nie mogłabym być wyrodną matką i postawić je na półkach, a potem nigdy już do nich nie wrócić. 

Nagrody, książki Pięć sekund do Io z autografem autorki, otrzymują:
izabela81
Uleczkaa38
MoniS

Nagrodę ufundowało wydawnictwo Media Rodzina.


komentarze [6]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Anna 11.06.2015 14:38
Czytelniczka

Nagroda to wielka kiedy zobaczy się,że autor wyróżni. Iza już ma na koncie wiele wyróżnień.Tym razem pogratuluje MoniS. Twoje pytanie mi się podobało-konkret.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aghama 03.06.2015 14:42
Czytelniczka

Strasznie przyjemne uczucie znaleźć aż dwa swoje pytania w wywiadzie :) Dziękuję!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Alicja 03.06.2015 11:44
Czytelniczka

Uwielbiam wywiady. I Małgosię. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MoniS 03.06.2015 11:43
Czytelniczka

Nie moge w to uwierzyc, moje pytanie sie tu znalazlo, jestem taka podekscytowana zwlaszcza ze jestem fanka Pani Malgosi i jej ksiazek!
Dziekuje! :)))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
izabela81 03.06.2015 11:09
Czytelniczka

Dziękuję bardzo, interesujący wywiad, sporo dowiedziałam się na temat pani Małgorzaty :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 03.06.2015 10:59
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post