Wszystko o literackiej matce
Matka-opiekunka domowego ogniska, czuła mamusia dla gromadki dzieci, matka artysty, matka pełna wyrozumiałości, mater dolorosa, matka-Polka. Przykłady na to, jak mamy są przedstawiane w literaturze można mnożyć prawie w nieskończoność. Ale mimo że liczba postaci zwiększałaby się, czy tak naprawdę zmieniałby się ich charakter? Większość literackich mam, zwłaszcza tych ze starszych książek, wydaje się cokolwiek jednostronna.
Wiele osób się w tej chwili zaperzy: uczucie, jakim matka darzy swoje dzieci, jest szlachetne i piękne. Nic więc dziwnego, że jako takie przedstawiane jest najczęściej w literaturze, a zarówno w powieściach, jak i w poezji zazwyczaj opisuje się je tak, by wzruszać, rozckliwiać i inspirować do jeszcze większej miłości do własnych mam.
Dlatego matki przez wiele stuleci były wyłącznie czułe, dobre i kochające, w pełni oddane potomstwu, a jedynym ich zmartwieniem była troska o szczęście maleństw, głównie koncentrująca się na ich jak najpełniejszym odkarmieniu.
Wydaje się, że ta wizja zaczęła zmieniać się dopiero w XX wieku, kiedy nie tylko autorzy mieli odwagę przyjrzeć się swoim matkom z innej, bardziej ludzkiej perspektywy i dojrzeć je w pełniejszym obrazie wraz z ich prywatnymi nieszczęściami, irytacjami i frustracjami, ale też kiedy kobiety te, dotąd postrzegane wyłącznie jako matki, ośmieliły się odgrywać więcej ról niż tylko tę jedną. Na fali – dodajmy, że dalekosiężnej fali – tych zmian pojawiły się przepełnione złością i goryczą matki Polki w powieściach polskich feminizujących pisarek. Obecnie, na szczęście, portret ten jest znacznie bardziej wielowymiarowy.
Trzy przykłady?
Pierwszy z nich: zaginiona matka z powieści koreańskiej autorki, Kyung-sook Shin, Zaopiekuj się moją mamą. W zasadzie ona sama się tu nie pojawia, gdyż znika pewnego popołudnia wśród tłumu na stacji metra. Jednak dzięki temu konkretniej materializuje się w oczach poszukującej jej rodziny. Przestaje być wyłącznie dyspozycyjną opoką dla najbliższych, a staje się osobą z krwi i kości, mającą swoje tajemnice. W efekcie okazuje się, że tak naprawdę jej dzieci nic nie wiedzą o swojej matce.
Czasem aż za dużo o matce wie z kolei Alison Bechdel. Autorka komiksu Fun Home opowiada o tym w swoim najnowszym albumie komiksowym Are You My Mother? Jest to opowieść o skomplikowanych relacjach między matką a córką – o poszukiwaniu akceptacji u krytycznej matki i próbach prawdziwego zaprzyjaźnienia się z nią, pomimo nieporozumień i różnych światopoglądów.
Jako matka, z którą najtrudniej byłoby się zaprzyjaźnić, jawi się z kolei Amy Chua, która swoimi metodami wychowawczymi podzieliła się w swojej, uchodzącej za kontrowersyjną, książce "Bojowa pieść tygrysicy". Zimna, bezwzględna, uprzykrzająca życie swoim dwóm córkom i zabraniająca im wszelkich przyjemności, wydaje się być zaprzeczeniem wszystkich tych cech, jakie przed początkiem XX wieku przypisywano matkom.
A jakie matki Wy zapamiętaliście najlepiej z przeczytanych książek? Które z nich Wam się podobały, a które najbardziej Was odrzuciły? Jakie literackie portrety matek Wam się podobały?
komentarze [12]
No tak, schematy występujące w literaturze są naturalnie odbiciem tego co dzieje się w rzeczywistości. To jasne. Chciałam tylko zwrócić uwagę na pewien rzadko dostrzegany fakt. Kobieta, femme, czy jakby jej nie nazwać, nabiera "dobrych" cech w chwili gdy zostaje matką. Kobieta-matka, to symbol domu, oazy, domowego ogniska i spokoju. Kobieta- nie-matka to femme fatale, wamp,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Niesamowicie wzruszył mnie obraz matki w tomiku poetyckim Tadeusza Różewicza "Matka odchodzi". Niestety nie miałam możliwości przeczytać go w całości. Z wierszy, które przeczytałam najbardziej poruszyła mnie "Fotografia". Gorąco polecam.
Jeśli chodzi o "złą" matkę, to za taką uważam Annę Kareninę z powieści Tołstoja. Miłość do mężczyzny przewyższyła u niej uczucia nad...
Jodi Picoult w wielu swoich książkach porusza temat macierzyństwa.
Jeszcze skojarzyło mi się "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
Jak matka w literaturze, to od razu kojarzy mi się z Salomeą Słowacką:-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postEugeniusz Tkaczyszyn- Dycki i jego wiersze poświęcone matce, np. z tomiku "Dzieje rodzin polskich" :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa niestety, ale mam troche inne wyobrażenie literackiej matki. Jestem dopiero co po lekturze "Mama kazała mi chorować" - Julie Gregory.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMi najbardziej w głowie utkwił wiersz Juliana Tuwima http://www.sztetl.org.pl/pl/article/lodz/30,teksty-kultury/15276,julian-tuwim-matka-/.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPodwójne zycie mojej córki- Bebe More Campbell
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ojej, jakoś nie mogę sobie skojarzyć książki, w której wzruszyłaby mnie historia mamy, macierzyństwa..
o! Mam - Tylko razem z córką
Polecam.