rozwiń zwiń

Dobrze wyjść z pisarzem: Nina Simone i James Baldwin

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
28.10.2015

Poznali się, gdy ona miała dwadzieścia parę lat i zaczynała robić karierę jako piosenkarka. Stał się jej przyjacielem i mentorem. Wspólnie chcieli walczyć w obronie praw obywatelskich czarnoskórych mniejszości w Stanach. Lubili też spędzać razem czas i szczerze się śmiać. Oto oni: Nina Simone i James Baldwin.

Dobrze wyjść z pisarzem: Nina Simone i James Baldwin

Niestety, ludzie nie mogą wybierać sobie przystani, kochanków i przyjaciół, tak jak nie przysługuje im prawo wyboru własnych rodziców. Życie ich daje i zabiera, a największa trudność polega na tym, by umieć to życie zaakceptować – James Baldwin.

Piosenkarka Nina Simone i pisarz James Baldwin nie wybrali sobie siebie na przyjaciół – ta przyjaźń przydarzyła im się sama, tak jak zdarza się wszystko inne, co w życiu cenne. Spotkali się w latach 60., gdy ona miała dwadzieścia parę lat i zaczynała być znana jako piosenkarka z pogranicza bluesa, rthythm and bluesa i soulu. Dzięki Baldwinowi zaangażowała się w ruch obrony praw obywatelskich. To również on na późniejszym etapie jej kariery pomógł jej wpleść w słowa piosenek literackie odniesienia. M.in. rezultatem ich przyjaźni było powstanie kilku piosenek o wymowie politycznej: „To Be Young”, „Gifted and Black”, „Blacklash Blues”, „Mississippi Goddam” i „I Wish I Knew How It Would Feel to Be Free”.

Gdy Baldwin w latach 70. przeniósł się do Europy i osiadł w południowej Francji, w starym prowansalskim domu na wsi, odwiedzali go przyjaciele: Josephine Baker, Miles Davis, Ray Charles i właśnie Nina Simone.

Tak wspomina te czasy Miles Davis:

Czytałem jego książki, lubiłem go i szanowałem za to, co miał do powiedzenia. Kiedy go lepiej poznałem, Jimmy i ja otworzyliśmy się przed sobą. Zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi. Ilekroć byłem w Antibes, spędzałem dzień lub dwa w jego willi w Saint-Paul de Vence. Czuliśmy się dobrze w jego wielkim pięknym domu, w swoim towarzystwie, opowiadaliśmy sobie różne historie... Był wspaniałym człowiekiem.

M.in. z tych muzycznych przyjaźni i rozmów mógł czerpać James Baldwin, pisząc swoje powieści. Wszakże jak sam zauważył:

Jest tylko jedno źródło pisarstwa - własne doświadczenie.

Kto wie, czy to właśnie nie słuchanie zwierzeń Niny Simone zainspirowało go do napisania tego dialogu:

- Mówiąc, że jestem kobietą, mam na myśli to, że mogę wyjść za ciebie za mąż i żyć z tobą pięćdziesiąt lat, i przez cały czas mogę być dla ciebie obca, a ty nawet możesz tego nigdy nie widzieć.

- A gdybym ja był obcy... wiedziałabyś o tym?

- Dla kobiety - odparła - mężczyzna pozostanie chyba zawsze obcy. A straszne jest zdawać się na łaskę obcego.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Joanna Janowicz 28.10.2015 12:49
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post