Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie każdy, komu wydaje się, że potrafi wrzucić do wrzącej wody makaron, powinien otwierać włoską knajpkę. Nie każdy, kto lubi śpiewać, może to robić poza własną łazienką. Wreszcie nie każdy, kto posiada wiedzę medyczną, może być doktorem House’m.
Wydawałoby się, że to takie proste – odrobina fachowej wiedzy, zaskakujące przypadki medyczne, duża doza ironii, charakterystyczny bohater i oto nowa wersja doktora House’a gotowa. Z takiego założenia wyszedł chyba Jonathan Eldow, autor książki „Zabójcza kolacja i inne zagadki medyczne”, napisanej bez dwóch zdań na fali popularności amerykańskiego serialu o doktorze, który wszystkich nienawidzi, zaś wszyscy go kochają.
„Zabójcza kolacja i inne przypadki medyczne” to zbiór piętnastu opowiadań o przypadkach, które z pewnością zasługują na miano nietypowych i które mogłyby się stać kanwą scenariusza całkiem niezłego serialu. Mimo wszystko historiom tym brakuje szczypty tego magicznego „czegoś”, co mogłoby sprawić, że stałyby się prawdziwymi hitami.
W „Zabójczej kolacji i innych przypadkach medycznych” na pewno zabrakło nieco finezji. Z drugiej strony zbyt dużo jest fachowej wiedzy medycznej, często niezrozumiałej i nużącej dla czytelnika. Autor, będący lekarzem, nie wziął pod uwagę faktu, że książka powinna być skierowana także – a może przede wszystkim – do laików, którzy niekoniecznie wiedzą, co oznaczają poszczególne terminy medyczne oraz jakie są typowe objawy konkretnych chorób. Chcąc wyjaśnić jak najwięcej, Jonathan Eldow wpadł w pułapkę, w którą wpaść bardzo łatwo, ale jednocześnie niezwykle ciężko się z niej wyzwolić. Tworzy swój własny, hermetyczny świat, pełen branżowych określeń, anegdot i żartów, które bywają śmieszne jedynie dla lekarzy.
Może gdyby „Zabójcza kolacja i inne przypadki medyczne” bardziej skupiała się na wątkach obyczajowych niż medycznych, czytałabym ją z wypiekami na twarzy. Może gdyby skrócić o połowę opisy chorób, byłby to prawdziwy bestseller. Może gdyby Jonathan Eldow nazywał się Gregory House…?

Nie każdy, komu wydaje się, że potrafi wrzucić do wrzącej wody makaron, powinien otwierać włoską knajpkę. Nie każdy, kto lubi śpiewać, może to robić poza własną łazienką. Wreszcie nie każdy, kto posiada wiedzę medyczną, może być doktorem House’m.
Wydawałoby się, że to takie proste – odrobina fachowej wiedzy, zaskakujące przypadki medyczne, duża doza ironii,...