-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2012-01-07
Przyznam, wzruszające. Nawet dla kogoś zimnego i niewzruszonego, jak ja. Leslie umarła w drodze do swego królestwa. Ciekawe, czy jej dusza wyczołgała się na drugą stronę rzeki, by móc już na zawsze znaleźć się w Terabithii. Tego bym jej osobiście życzyła, choć podobno do krainy można się było dostać tylko przy pomocy sznura, zawieszonego na jabłoni. Opowieść o mocy dziecięcej wyobraźni, samoistnie uruchamiająca także wyobraźnię czytelnika. Szkoda, że wraz z tym jak przybywa nam lat, stajemy się ociężali i grawitacja przygniata nas do ziemi. Szkoda, że nie umiemy na przekór niej, latać.
Przyznam, wzruszające. Nawet dla kogoś zimnego i niewzruszonego, jak ja. Leslie umarła w drodze do swego królestwa. Ciekawe, czy jej dusza wyczołgała się na drugą stronę rzeki, by móc już na zawsze znaleźć się w Terabithii. Tego bym jej osobiście życzyła, choć podobno do krainy można się było dostać tylko przy pomocy sznura, zawieszonego na jabłoni. Opowieść o mocy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTyle już rzeczy na temat tej książki zostało powiedzianych, że właściwie nic więcej nie wniosę, przytaczając tu swoją opinię. To po prostu powieść, którą trzeba znać. Znać... i rozumieć. Choć na pierwszy rzut oka trywialna, kryje w sobie uniwersalną prawdę. Prawdę o tym jak żyć i jak umierać.
Tyle już rzeczy na temat tej książki zostało powiedzianych, że właściwie nic więcej nie wniosę, przytaczając tu swoją opinię. To po prostu powieść, którą trzeba znać. Znać... i rozumieć. Choć na pierwszy rzut oka trywialna, kryje w sobie uniwersalną prawdę. Prawdę o tym jak żyć i jak umierać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-12-15
Genialne! Pies z zupełnie innej perspektywy, mojej perspektywy. Bez tworzenia z człowiekiem hierarchii, praktycznie bez porównywania naszego domowego czworonoga do wilka, którym nie jest. W końcu dokładnie wiem jak pies widzi, słyszy, czuje. Dla każdego właściciela tego wspaniałego stworzenia, powinna to być lektura obowiązkowa. Zupełnie odmienny styl widzenia psa, niż u Millana i chyba za to cenię ją sobie najbardziej. To dzięki tej książce można tak naprawdę pojąć, a może przede wszystkim zobaczyć, to, o czym się wcześniej nie miało zielonego pojęcia (jeśli nasz kontakt z psem ograniczał się do 10-15 minutowych spacerów na skwerek). Moje osobiste spojrzenie na psa nie zmieniło się znacznie, ale dla osób uważających, że Cesar Millan zna się na tych stworzeniach, rzuca nowe światło na te fascynujące istoty.
Genialne! Pies z zupełnie innej perspektywy, mojej perspektywy. Bez tworzenia z człowiekiem hierarchii, praktycznie bez porównywania naszego domowego czworonoga do wilka, którym nie jest. W końcu dokładnie wiem jak pies widzi, słyszy, czuje. Dla każdego właściciela tego wspaniałego stworzenia, powinna to być lektura obowiązkowa. Zupełnie odmienny styl widzenia psa, niż u...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBędzie krótko. Książka dość trywialna, za każdym razem napięcie umierało szybciej, niż w ogóle się zrodziło. To, że jest przewidywalna, nie jest jedynym mankamentem. Kolejny? Szczęśliwe zakończenie. Niestety, ale moje życzenie, by lektury rzadziej kończyły się happy endem, odpadło jeszcze w przedbiegach. A szkoda. Tak czy inaczej, Kościej zasłużył na coś lepszego, niż upadek z klifu.
Będzie krótko. Książka dość trywialna, za każdym razem napięcie umierało szybciej, niż w ogóle się zrodziło. To, że jest przewidywalna, nie jest jedynym mankamentem. Kolejny? Szczęśliwe zakończenie. Niestety, ale moje życzenie, by lektury rzadziej kończyły się happy endem, odpadło jeszcze w przedbiegach. A szkoda. Tak czy inaczej, Kościej zasłużył na coś lepszego, niż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajwiększy plus książki? Oczywiście styl. Zusakowi go nie brakuje, bez dwóch zdań. Z niecierpliwością oczekiwałam każdej kolejnej karty. Zabawne, ale w swej wyobraźni zamieniłam się z Edem miejscami, to ja dawałam kobiecie w parku, lody w wafelku, po którym spływa swobodnie kolorowa strużka i to ja wręczałam ojcu Sophie puste pudełko na buty. Mój tok myślenia jeśli chodzi o Odźwiernego jest dość... specyficzny. Nie o tym tu jednak mowa. Książka zaskakuje, jest miłą odskocznią od dnia codziennego. Miłość Eda do Audrey odrobinę mnie zniesmacza, ale wynika to zapewne z tego, że jako Śmierć nie umiem pojąć tych ludzkich rytuałów. Nie lubię się rozwodzić, ale nie wychodzi mi też bycie rzeczową. Lektura godna polecenia, dziwię się, że natrafiłam na nią tak późno.
Największy plus książki? Oczywiście styl. Zusakowi go nie brakuje, bez dwóch zdań. Z niecierpliwością oczekiwałam każdej kolejnej karty. Zabawne, ale w swej wyobraźni zamieniłam się z Edem miejscami, to ja dawałam kobiecie w parku, lody w wafelku, po którym spływa swobodnie kolorowa strużka i to ja wręczałam ojcu Sophie puste pudełko na buty. Mój tok myślenia jeśli chodzi o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zabawne, tak dobra książka, a średnia ocen znacznie gorsza, niż wielu lektur, niegodnych nawet muśnięcia palcami, czy prześledzenia wzrokiem, pisanych językiem na poziomie neandertalczyka. Aż się robi przykro (tak, nawet ja mam jakieś uczucia! Nikle, ale jednak). W końcu udało mi się wygrzebać książkę, której zakończenie jest godne uwagi. Otóż to, żadnego współczucia dla postaci (choć moim zdaniem uśmiercenie ich to okazanie dobrodziejstwa). Spotkałam się z komentarzami, że żaden to thriller. Jestem zupełnie odmiennego zdania - czy zastanawialiście się przez chwilę jak to jest być niemową? Uwierzcie, to samo w sobie uchodzi za koszmar. Nie jest to bezsensowny dodatek, ma to na celu pokazanie jak silna więź łączy psa i człowieka. Niewiele osób potrafiło porozumieć się z Edgarem, psy nie potrzebowały do tego ani kawałka papieru, ani wymachiwania rękoma. Wystarczyły im jego naturalne reakcje, drganie mięśni twarzy, zapach jaki z siebie wydzielał (psy potrafią wyczuć po samym zapachu, kiedy ktoś się złości!). Wydaje mi się, że chodzi tu przede wszystkim o to jak bardzo przywiązany jest pies, jak wierny i oddany. Nie, nie personifikuje zwierząt, absolutnie. Po prostu stwierdzam fakt.
Zabawne, tak dobra książka, a średnia ocen znacznie gorsza, niż wielu lektur, niegodnych nawet muśnięcia palcami, czy prześledzenia wzrokiem, pisanych językiem na poziomie neandertalczyka. Aż się robi przykro (tak, nawet ja mam jakieś uczucia! Nikle, ale jednak). W końcu udało mi się wygrzebać książkę, której zakończenie jest godne uwagi. Otóż to, żadnego współczucia dla...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to