Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książkę czyta się dobrze. Cieszę się, że na końcu bohaterka wybrała Lucasa, ale są dwie rzeczy w tej serii, które lekko denerwują. Po pierwsze główny przeciwnik, który ginie zbyt szybko, zbyt łatwo. Czy nie powinien on być niebezpieczny i potężny?
Drugą sprawą jest czas. Akcja książki rozłożona jest na pięć części, ale pomimo tego wszystko o czym czytaliśmy działo się na przestrzeni jakiś trzech, góra czterech miesięcy. W tym czasie Kylie zdążyła się zakochać dwa razy, a biorąc pod uwagę jeszcze byłego chłopaka z jej "ludzkiego" życia to nawet trzy. Holiday poznaje Burnetta, przez kilka części nie potrafią się dogadać mimo że coś do siebie czują, gdy im się to w końcu udaje zaraz biorą ślub i czekają na dziecko. Kibicowałam im, ale po tak krótkim czasie postanawiają być małżeństwem. Jak dla mnie to wszystko zdecydowanie za szybko się dzieje. Autorka mogła spróbować bardziej rozłożyć to wszystko w czasie. Jednak dla miłośników poprzednich części pozycja jak najbardziej godna polecenia.

Książkę czyta się dobrze. Cieszę się, że na końcu bohaterka wybrała Lucasa, ale są dwie rzeczy w tej serii, które lekko denerwują. Po pierwsze główny przeciwnik, który ginie zbyt szybko, zbyt łatwo. Czy nie powinien on być niebezpieczny i potężny?
Drugą sprawą jest czas. Akcja książki rozłożona jest na pięć części, ale pomimo tego wszystko o czym czytaliśmy działo się na...

Podoba mi się, że jest więcej Lucasa. Niestety wydaje mi się, że dialogi są zbyt krótkie, a przecież niektóre rozmowy mogłoby się czytać godzinami.

Podoba mi się, że jest więcej Lucasa. Niestety wydaje mi się, że dialogi są zbyt krótkie, a przecież niektóre rozmowy mogłoby się czytać godzinami.

"Urodzona o północy" autorstwa C.C. Hunter zaskoczyła mnie.
W wolnych chwilach lubię czytać książki o takiej tematyce, jednak przez moje ręce przeszło ich już tyle, że w rzadko której można znaleźć choć cień oryginalności, czegoś co będzie wywoływało na twarzy uśmiech, bohaterów, którym będzie się kibicować nie z racji tego, że są postaciami pierwszoplanowymi, ale dlatego że po prostu się ich lubi. Może nie jest to pozycja rewelacyjna, ale wciąga. Sprawia, że czytelnik nie może się oderwać. Szybko się ją czyta, język jest prosty, chwilami może wydawać się że aż za bardzo, ale nie jest to coś co przeszkadza w czytaniu lektury.
Główna bohaterka właściwie nie różni się wiele od innych głównych bohaterek w powieściach dla młodzieży. Jest młoda, piękna a przede wszystkim wyjątkowa. Wzbudza zainteresowanie dwóch przystojnych nadnaturalnych, którzy nie przepadają za sobą. Znajome, prawda? Może i tak, ale akurat w tym przypadku jestem w stanie to zaakceptować. Derek nie wydaje się szczególnie interesujący, za to Lucas to już inna bajka. Myślę, że to ona sprawia, że ta książka od razu przypadła mi do gustu. Przede wszystkim sposób w jaki został wprowadzony do powieści. Nie był to nieznajomy o pięknych oczach, ale chłopiec z dzieciństwa, który... zabił kota głównej bohaterki. Tak, wiem. Potem okazało się, że to jednak nie jego sprawka, ale sam pomysł autorki oryginalny i wzbudzający zaciekawienie. W każdej chwili w której Lucas pojawiał się u boku Kylie kupował mnie całkowicie, jednak sytuacja w której podarował dziewczynie kota sprawiła, że uwielbiam go całym sercem.
Trochę szkoda, że główny problem książki pozostał tak bardzo w tle i rozwiązał się właściwie w sposób niezauważalny.

"Urodzona o północy" autorstwa C.C. Hunter zaskoczyła mnie.
W wolnych chwilach lubię czytać książki o takiej tematyce, jednak przez moje ręce przeszło ich już tyle, że w rzadko której można znaleźć choć cień oryginalności, czegoś co będzie wywoływało na twarzy uśmiech, bohaterów, którym będzie się kibicować nie z racji tego, że są postaciami pierwszoplanowymi, ale dlatego...