-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant29
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać372
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2024-05-10
2021-10-28
ODNALEŹĆ SIEBIE
Katherine Scholes urodziła się na placówce misyjnej w Tanzanii. Afryka była jej domem i teraz przepięknie odmalowuje słowem tamtejsze krajobrazy tworząc historie w jakiś sposób inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Po lekturze "Lwicy" i "Królowej deszczu" zdecydowałam się na "Idealną żonę" - powieść, która przykłuła moją uwagę intrygującym opisem wydawcy oraz nastrojową okładką.
Tym razem wraz z Kitty Hamilton przenosimy się do Tanganiki, gdzie na placówce w Kongarze pracuje jej mąż Theo. Mężczyzna zajmuje się projektem brytyjskiego rządu polegającym na obsadzeniu dużych połaci orzeszkami ziemnymi tworząc ogromne plantacje. Kobieta próbuje zaprzyjaźnić się z innymi Brytyjczykami przebywającymi w Kongarze - ludźmi z wyższych sfer podobnie jak jej mąż Theodore. Jednak to wśród miejscowej społeczności oraz wśród członków misji katolickiej Kitty znajduje prawdziwych przyjaciół. Jej niepokorna natura i artystyczna dusza nie chce się poddać sztywnym ramom i ograniczeniom wyznaczanym przez wyższe sfery. Życie na pokaz i odgrywanie roli idealnej żony zupełnie jej nie wychodzi. Kitty potrzebuje wolności i pragnie nieść pomoc potrzebującym aby czuć się szczęśliwa i spełniona. Tu w Tanganice ma szansę na nowe życie z dala od wspomnień skandalu obyczajowego i dręczącej ją przeszłości, która jednak niczym bumerang powraca w trudnych i stresujących momentach życia. Tu też zdaje sobie sprawę, że jej małżeństwo dalekie jest od ideału, a mąż nie jest już tym samym mężczyzną, którego poślubiła...
"Idealna żona" to kolejna bardzo afrykańska opowieść Katherine Scholes. Niestety nie urzekła mnie tak, jak wcześniej przeczytane, ale pogrążając się w lekturze znów poczułam się jakbym odwiedzała małe afrykańskie miasteczko otoczone przez dziką, egzotyczną przyrodę. Powieść liczy sobie pięćset stron, jednak dopiero w drugiej połowie akcja zdecydowanie przyspiesza, robi się ciekawie i nieprzewidywalnie. Początek jest bardzo niemrawy, zdecydowanie za mało się dzieje i momentami możemy poczuć się znużeni. Opisując codzienne życie w Kongarze, stosunki panujące wśród mieszkańców i różnice kulturowe autorka zamieściła mnóstwo szczegółów i zachowała wiarygodność. Ciekawe otoczenie, malownicze krajobrazy, dzika przyroda i egzotyczne zwierzęta to elementy, które możemy spotkać w każdej powieści Katherine Scholes. Przeplatając wątki teraźniejsze z tym, co wydarzyło się w przeszłości zachowana została spójność i klarowność, tym niemniej zdecydowanie bardziej urzekły mnie teraźniejsze wydarzenia. Powracająca przeszłość - element konieczny w tego typu opowieściach nie zrobiła na mnie niestety większego wrażenia, tym bardziej, że zapowiadany skandal nie wywołał żadnych emocji.
A bohaterowie... Moją faworytką i ulubienicą została główna bohaterka. Kobieta niezależna, zabiegajaca o swoje prawa i pragnąca spełniać marzenia. Zdecydowanie bardziej podobała mi się w roli wyzwolonej artystki, niż idealnej żony. Jej gburowaty i nadęty mąż uciekający przed własnymi demonami w alkohol i szukający pocieszenia u innej kobiety stracił bardzo wiele w moich oczach. Nie wzbudzał we mnie ani żalu, ani zrozumienia, może jedynie nieco litości.. Grono postaci jest dość szerokie i z reguły są to ciekawe i oryginalne osobowości. Ale nie mogę tutaj pominąć jeszcze jednego bohatera - małej oswojonej małpki o imieniu Gilli, która swoją ufnością, niczym dziecko, od razu zyskała sobie miłość Kitty i moją sympatię.
Miło było po raz kolejny wybrać się do Afryki, poznać niewielką społeczność Kongary, podziwiać pięknie opisane zachody słońca, ogromne majestatyczne baobaby i rozległe równiny przekształcone na plantacje orzeszków ziemnych. Podróż ta wywołała we mnie przeróżne emocje i pobudziła na nowo pragnienie zwiedzania świata.
Jeśli tylko lubicie egzotyczne wyprawy, chcecie poznawać ciekawe miejsca i gustujecie w opowieściach obyczajowych z klimatem to Katherine Scholes będzie wspaniałą przewodniczką. Polecam serdecznie.
ODNALEŹĆ SIEBIE
Katherine Scholes urodziła się na placówce misyjnej w Tanzanii. Afryka była jej domem i teraz przepięknie odmalowuje słowem tamtejsze krajobrazy tworząc historie w jakiś sposób inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Po lekturze "Lwicy" i "Królowej deszczu" zdecydowałam się na "Idealną żonę" - powieść, która przykłuła moją uwagę intrygującym opisem wydawcy...
2020-03-10
Książka "Królowa deszczu" to moje drugie spotkanie z Katherine Scholes - autorką, która zyskała sobie moje uznanie dzięki powieści "Lwica". "Królowa deszczu" to najbardziej afrykańska opowieść jaką miałam przyjemność czytać. Gdybym miała pokusić się o wskazanie jakiejś innej historii o podobnym klimacie, to bez wątpienia byłaby to powieść Ilony Hilliges "Gwiazdy nad Afryką".
Katherine Scholes zabiera czytelnika do Tanzanii, do placówki misyjnej w Dodomie oraz do Langhali - niewielkiej osady na zachodzie kraju, gdzie funkcjonuje ośrodek ze szpitalem i kaplicą dla czarnoskórej ludności z okolicy. Annah Mason wyrusza na misję do Afryki, aby podobnie jak jej zmarła już ciotka Eliza nieść pomoc miejscowej ludności. Wykształcenie pielęgniarskie jest bardzo pożądane na placówkach, gdzie często nie ma nawet lekarza, a niewiedza, brak higieny i leków prowadzą do chorób, cierpienia i śmierci. Wspólna praca z doktorem Michaelem Carringtonem i jego żoną Sarah w Langhali utwierdza kobietę w przekonaniu, że praca dla tubylców to jej powinność i powołanie. Jednak przyszłość kryje sporo niewiadomych i na skutek pewnych okoliczności nasza bohaterka opuszcza przyjaciół i rozpoczyna pracę na własną rękę.
Po wielu latach Annah odnajduje swoją chrześnicę Kate - córkę Sarah i Michaela i opowiada jej prawdziwą historię swojego życia - przyjaźni, miłości i pracy w Afryce. A my, czytelnicy, jesteśmy niemymi świadkami tej przejmującej i barwnej opowieści. Wraz z bohaterami jeździmy po bezdrożach Tanzanii, przedzieramy się przez dzikie leśne ostępy, walczymy z głodem i zaniedbaniem dzieci w murzyńskich wioskach, uczestniczymy w licznych obrzędach ludowych, staramy się nieść pomoc i wiedzę wszędzie tam, gdzie jest ona potrzebna. Jesteśmy świadkami zmian politycznych, zamieszek wśród lokalnych plemion i ostatecznie utworzenia państwa Tanzanii z połączenia dwóch afrykańskich krajów - Tanganiki i Zanzibaru. Jednakże tło polityczne jest w zasadzie jedynie zasygnalizowane i nie dominuje w całej opowieści. Wyprawa na Czarny Ląd jest dla nas niezwykłym doświadczeniem i przepiękną przyrodą, która nie jest jednak wolna od przykrych niespodzianek i wielu niebezpieczeństw.
Historia opowiedziana przez Katherine Scholes urzekła mnie swoim realizmem, egzotyką i szeroko rozumianym pięknem. Afryka widziana oczami autorki, która urodziła się na placówce misyjnej w Tanzanii i tam spędziła swoje dzieciństwo, przyciąga swoją innością i wydaje się być przyjazna wszystkim tym, którzy gotowi są zaakceptować pewne reguły i zasady postępowania. Proste życie w zgodzie z przyrodą i prawidłami natury może okazać się niezwykłym doświadczeniem i prawdziwym spełnieniem marzeń dla kogoś, kto zasmakował specyfiki Czarnego Lądu. Kultura, zwyczaje i obrzędy murzyńskich plemion mają swój niepowtarzalny urok.
Autorka przepięknie maluje słowem afrykańskie krajobrazy i umiejętnie przekazuje całą gamę przeróżnych emocji. W jej opowieści można się naprawdę zapomnieć. Po zakończonej lekturze mamy wrażenie jakbyśmy osobiście odwiedzili Tanzanię, przemierzali z zachodu na wschód i z północy na południe ten intrygujący kraj. Wydaje nam się, że bohaterowie tej historii są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, których może jeszcze kiedyś uda się odwiedzić.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej opowieści. Jeśli gustujecie w afrykańskich klimatach, lubicie przygody, egzotyczne miejsca i małą nutę niepewności towarzyszącą lekturze, to sięgnijcie po "Królową deszczu". Ta powieść na pewno spełni Wasze oczekiwania.
Książka "Królowa deszczu" to moje drugie spotkanie z Katherine Scholes - autorką, która zyskała sobie moje uznanie dzięki powieści "Lwica". "Królowa deszczu" to najbardziej afrykańska opowieść jaką miałam przyjemność czytać. Gdybym miała pokusić się o wskazanie jakiejś innej historii o podobnym klimacie, to bez wątpienia byłaby to powieść Ilony Hilliges "Gwiazdy nad...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-22
Tak się cieszę, że wreszcie zdecydowałam się sięgnąć po powieść Katherine Scholes. Mój wybór padł na "Lwicę" - interesującą opowieść o ośrodku badawczym oraz pewnym zaginionym dziecku w samym sercu Tanzanii. Podróż do Afryki, gdzie natura, dziewicza przyroda i dzikie zwierzęta wymagają od człowieka respektu i podporządkowania, dostarczyła mi niezapomnianych wrażeń. Jestem pewna, że niebawem sięgnę po kolejną powieść autorki, która swoje dzieciństwo spędziła w Tanzanii w regionie Dodoma.
Tytułowa lwica to niesamowicie wierna i oddana kocica o wdzięcznym imieniu Moyo, która jako małe kocię wychowywała się w pewnym ośrodku dla lwów pod czujnym okiem opiekuna George'a. Gdy samica dorosła została wypuszczona na wolność, aby założyć rodzinę i rozpocząć normalne życie wśród ostępów dzikiej afrykańskiej przyrody. Z historią Moyo ściśle związane są losy niezwykle dzielnej i zaradnej kilkuletniej Angel. Dziewczynka na skutek ugryzienia jadowitego węża traci matkę i błąkając się samotnie po pustyni zostaje przygarnięta przez Moyo i staje się częścią lwiej rodziny. Poszukiwania zaginionej sieroty doprowadzają naukowców z centrum badawczego nad gorączką krwotoczną do ośrodka dla lwów, gdzie czeka ich sporo niespodzianek.
Ta przepiękna, egzotyczna opowieść otula czytelnika pięknem i osobliwościami afrykańskiej przyrody. Autorka zabiera nas na wędrówkę przez skaliste wzgórza i pustynne bezdroża ukazując bezmiar natury, która wymaga od człowieka specjalnego przystosowania, akceptacji i rozwagi, oferując mu w zamian wszystko, czego potrzebuje do życia.
Dzięki "Lwicy" możemy bliżej zaznajomić się z tymi dostojnymi, dumnymi i jakże mądrymi dzikimi kotami. Obdarzone niezwykłą intuicją, tzw. "szóstym zmysłem" wyczuwają wszelkie zagrożenia. Paradoksalnie jedynymi osobnikami, którzy wciąż im zagrażają są ludzie.
Powieści obyczajowe umiejscowione wśród egzotycznych miejsc oraz osobliwości przyrody mają dla mnie szczególną wartość. Lektura takich historii to unikatowa i niemal zupełnie darmowa wycieczka w niezwykłe rejony świata. Takie książki pozwalają mi z jednej strony delektować się pięknem natury, z drugiej zaś wzbudzają całą gamę pozytywnych emocji takich jak podziw, zachwyt, zdumienie, uznanie, niedowierzanie, ale także zwyczajną ludzką radość i optymizm. Ich lektura nastraja pozytywnie do życia, zachęca do dzialania i odkrywania coraz to nowych doznań. Bohaterowie powołani do życia zazwyczaj są wytrwałymi i dobrze zorganizowanymi ludźmi, którzy potrafią radzić sobie w trudnych sytuacjach. Ale zawsze najbardziej trafiają do mojego serca mądre i oddane zwierzęta, tak jak inteligentna i opiekuńcza Moyo.
"Lwica" to pierwsza powieść pani Scholes, jaką miałam okazję przeczytać. I już teraz mogę Was zapewnić, że po historie opowiedziane przez tę właśnie autorkę jeszcze nie raz sięgnę. Odpowiada mi bardzo jej styl pisarski, umiejętne oddawanie piękna przyrody poprzez ciekawie konstruowane opisy oraz przekaz emocji, bez których nawet najciekawsza opowieść byłaby kiepskim czytadłem. Katherine Scholes naprawdę wie o czym pisze i robi to w sposób bardzo interesujący. Mam wrażenie, że autorka podarowała tej powieści jakąś cząstkę siebie. Całości dopełnia przepiękna okładka w pastelowych kolorach przedstawiająca słodką małą dziewczynkę o blond lokach, która wśród afrykańskiej przyrody czuje się jak w domu.
Jeśli lubicie egzotyczne powieści obyczajowe z ciekawie nakreśloną fabułą, w których oprócz ludzi sporo do powiedzenia mają zwierzęta to koniecznie poszukajcie w księgarniach lub na półkach swoich bibliotek "Lwicy" Katherine Scholes. Z tą książką miło spędzicie czas o każdej porze roku. Polecam serdecznie.
Tak się cieszę, że wreszcie zdecydowałam się sięgnąć po powieść Katherine Scholes. Mój wybór padł na "Lwicę" - interesującą opowieść o ośrodku badawczym oraz pewnym zaginionym dziecku w samym sercu Tanzanii. Podróż do Afryki, gdzie natura, dziewicza przyroda i dzikie zwierzęta wymagają od człowieka respektu i podporządkowania, dostarczyła mi niezapomnianych wrażeń. Jestem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-09
Ciekawa i intrygująca powieść podróżniczo - przygodowa, która przenosi czytelnika do Afryki końca XIX wieku, gdzie szerzą się różnego rodzaju choroby i epidemie, wobec których tamtejsi mieszkańcy są bezradni.
Amelia von Freyer wraca z Berlina do niemieckiej kolonii położonej w środkowo-wschodniej części Afryki, aby tutaj pomagać chorym na śpiączkę afrykańską. Chce wykorzystać swoją wiedzę medyczną, jaką zdobyła studiując w Szwajcarii i ofiarować ja ludziom. W tamtych czasach medycyna była profesją typowo męską, a kobietom nie pozwalano studiować. Aby spełnić swoje marzenie Amelia von Freyer - córka lekarza, musiała wyjechać na studia do Zurychu. Po powrocie do Afryki planuje otworzyć swój własny szpital i zajmować się dalej badaniami nad śpiączką afrykańską, która jest prawdziwą zmorą ludzi zamieszkujących podmokłe tereny Czarnego Lądu. Aby dalej spełniać swoje plany Amelia decyduje się wziąć udział w niebezpiecznej i długiej wyprawie przez kontynent, która ma zaprowadzić ją nad brzegi jeziora Tanganika - tam gdzie umierają ludzie, a śpiączka przybiera rozmiary epidemii. Celem podróży jest małe miasteczko Udjidji. To na tym obszarze występuje gatunek muchy tsetse odpowiedzialny za roznoszenie zarazków śpiączki, którą dobrze pamiętamy z sienkiewiczowskiej powieści "W pustyni i w puszczy". Dotkniętych chorobą jest tutaj tak dużo, że stworzono dla nich obóz i wydzielono miejsce do życia.
Czy kobieta - lekarz zyska autorytet wśród podróżujących z nią mężczyzn? Czy Amelii uda się odkryć skuteczne lekarstwo na chorobę?
Książka jest bardzo dobrze napisana, z dużą dbałością o szczegóły. Czytelnik ma wrażenie jakby sam uczestniczył w ekspedycji. Podróż przez dzisiejszą Tanzanię z Tangi położonej u wybrzeży Oceanu Indyjskiego, aż po granicę z Kongiem dostarcza wielu ciekawych wrażeń, pozwala bliżej poznać Afrykę, stosunki panujące na Czarnym Lądzie oraz zwyczaje miejscowych murzyńskich plemion. Afryka opisana przez autorkę jest żywa i rzeczywista. Piękne, egzotyczne krajobrazy, dzikie zwierzęta, ciekawe przygody, wyraziste sylwetki bohaterów, którzy niejednokrotnie ukrywają swoje drugie oblicze sprawiają, że książkę czyta się z dużym zainteresowaniem i wypiekami na twarzy. Najmniej wiarygodna jest dla mnie postać Amelii - odważnej kobiety, postępowej feministki, która dąży do celu wbrew wszystkiemu i wszystkim. Jej postawa jest jak najbardziej godna naśladowania, a poglądy zgodne z duchem i kulturą XIX w., ale trudno uwierzyć w niezłomny, kryształowy charakter jakim została obdarzona.
Lektura tej powieści gwarantuje interesującą wyprawę na Czarny Ląd, podczas której zupełnie przestaje się liczyć to co jest tu i teraz. Chętnie sięgnę po kolejne powieści autorki, aby jeszcze raz poczuć ten niesamowity klimat Afryki. Polecam.
Ciekawa i intrygująca powieść podróżniczo - przygodowa, która przenosi czytelnika do Afryki końca XIX wieku, gdzie szerzą się różnego rodzaju choroby i epidemie, wobec których tamtejsi mieszkańcy są bezradni.
Amelia von Freyer wraca z Berlina do niemieckiej kolonii położonej w środkowo-wschodniej części Afryki, aby tutaj pomagać chorym na śpiączkę afrykańską. Chce...
AFRYKAŃSKI SEN
W kręgu moich zainteresowań czytelniczych na szczególnym miejscu znajdują się powieści, dzięki którym wraz z bohaterami mogę podróżować do różnych zakątków świata. Niemiecka pisarka Anne Jacobs w książce "Sen o Kilimandżaro" zaproponowała mi cudowną wycieczkę najpierw do Niemiec, do położonego we wschodniej Fryzji miasta Leer, a następnie na kontynent afrykański do portowego miasta Dar es Salaam w Tanzanii.
Przenieśmy się zatem do 1880 roku do niemieckiego Leer, gdzie wraz z dziadkami i kuzynami zamieszkuje dziesięcioletnia Charlotte. Jej rodzice i brat zatonęli podczas rejsu do Indii - kraju słońca, orientalnych strojów i wyszukanych aromatów, skąd pochodziła jej mama.
Część pierwsza tej powieści to życie Charlotte wraz z dziadkami i kuzynami w Leer. Możemy obserwować dorastanie dziewczyny, która już jako nastolatka marzy o podróżach, egzotycznych zakątkach i niezależności. Temperament i pragnienia bohaterki wykraczają poza utarte schematy przewidziane dla kobiet na przełomie XIX i XX wieku, a małżeństwo z Christianem rozczarowuje Charlotte i dalekie jest od jej oczekiwań. Druga część powieści rozpoczynająca się podróżą do Tanzanii i ukazująca życie w niemieckiej kolonii wśród wielonarodowej społeczności Dar es Salaam jest chyba jeszcze bardziej interesująca. Poznajemy prawdziwe oblicze Christiana oraz twardy charakter Charlotte - wyjątkowej i przedsiębiorczej kobiety. Jej optymistyczna natura, życiowa mądrość, odpowiedzialność i odwaga pomagają pokonywać wszelkie przeciwności. Bohaterka musi liczyć na siebie, bierze więc na swoje barki utrzymanie rodziny i z pomocą kuzynki organizuje sobie życie w Tanzanii...
Anne Jacobs proponuje nam ekscytującą wycieczkę w przeszłość, dzięki czemu mamy okazję przyjrzeć się codzienności ludzi żyjących pod koniec XIX wieku. Klimat i specyfika tamtych czasów została bardzo ciekawie nakreślona. Tło wydarzeń wydaje się niezwykle barwne i jednocześnie realistyczne. Autorka przekonała mnie w zupełności do swojej wizji tamtych odległych już czasów.
Anne Jacobs pisze ciekawie i intrygująco, obrazowo i z polotem. Jej powieść przypomina mi trochę książki Elizabeth Haran (chociaż tutaj miejscem akcji jest Australia), albo Hannah Fielding, która zaprasza czytelnika do egzotycznych miejsc takich jak Egipt, Kenia, czy... Wenecja. Podoba mi się barwny styl aurorki, jej sposób prowadzenia wydarzeń oraz kreacja bohaterów. Miło jest spędzać czas w towarzystwie osób nieprzeciętnych - indywidualistów o interesujących osobowościach, z którymi nie można się nudzić.
Okładka przyciąga uwagę, a opis wydawnictwa obiecuje wspaniałą przygodę. I rzeczywiście powieść Anne Jacobs idealnie wpasowała się w mój gust, okazała się nawet lepsza niż oczekiwałam i moje pierwsze spotkanie z piórem autorki uważam za bardzo udane.
"Sen o Kilimandżaro" to pierwsza część cyklu afrykańskiego, której kontynuacja zatytułowana "Niebo nad Kilimandżaro" będzie miała premierę już 15 maja. Czekam z niecierpliwością aby ponownie przenieść się na Czarny Ląd i towarzyszyć Charlotte w niebezpiecznej, ale zapewne bardzo ekscytującej ekspedycji do stóp wymarzonego Kilimandżaro.
Jeśli lubicie podróże z książką, przygody i zwiedzanie dalekich krain to nie wahajcie się ani chwili. Cykl afrykański Anne Jacobs spełni Wasze oczekiwania.
AFRYKAŃSKI SEN
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW kręgu moich zainteresowań czytelniczych na szczególnym miejscu znajdują się powieści, dzięki którym wraz z bohaterami mogę podróżować do różnych zakątków świata. Niemiecka pisarka Anne Jacobs w książce "Sen o Kilimandżaro" zaproponowała mi cudowną wycieczkę najpierw do Niemiec, do położonego we wschodniej Fryzji miasta Leer, a następnie na kontynent...