-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-05-14
To już kolejna książka Abnetta, którą przeczytałem i która upewniła mnie w kilku kwestiach. Po pierwsze, to genialny autor, jeśli chodzi o Warhammera 40.000 (w ponurym Starym Świecie niestety radzi sobie znacznie gorzej). Po drugie, tak, jak wskazuje cytat na okładce jednego z tomów Duchów Gaunta - to prawdziwy mistrz wojny.
Akcja tej odsłony przygód Pierwszego i Jedynego wybucha już na pierwszych stronach, a następnie, niczym w reakcji łańcuchowej eksploduje kolejnymi gwałtownymi i brutalnymi wątkami. Fabuła rozwija się bardzo szybko, zabierając czytelnika w szaleńczy pościg po splamionej przez Chaos planecie.
Zdradziecki Generał bardzo przypomina mi książki Alistaira MacLeana, myślę nawet, że Abnett mocno się na tym autorze wzorował. Przez pół książki zastanawiałem się więc, kto okaże się zdrajcą w szeregach oddziału, ale myślę, że nie ma sensu tego opisywać i psuć niespodziankę innym czytelnikom.
W każdym razie zdecydowanie polecam wszystkim, a dla fanów Warhammera czy Dark Heresy jest to wręcz pozycja obowiązkowa
To już kolejna książka Abnetta, którą przeczytałem i która upewniła mnie w kilku kwestiach. Po pierwsze, to genialny autor, jeśli chodzi o Warhammera 40.000 (w ponurym Starym Świecie niestety radzi sobie znacznie gorzej). Po drugie, tak, jak wskazuje cytat na okładce jednego z tomów Duchów Gaunta - to prawdziwy mistrz wojny.
Akcja tej odsłony przygód Pierwszego i Jedynego...
2021-05-12
Pamiętam, że kupiłem tą książkę, ponieważ jej autor napisał też zombie survival, którego szukałem. Później wziąłem ją na wyjazd, uznając za słabe czytadło, którego nie będzie szkoda nawet jeśli się zniszczy lub przepadnie w głuszy. Otworzyłem ją w autokarze i zamknąłem… dopiero, kiedy wysiedliśmy po paru godzinach, z oczami szeroko otwartymi i nadzieją, że powstanie druga część.
Wojna Z to zbiór wywiadów przeprowadzanych z ocalałymi z pandemii, która ogarnęła cały świat (maślane to masło, wiem). Dowiadujemy się, jak walka z zombie przebiegała w Stanach, w przeludnionych Indiach i w totalitarnej Korei Północnej. Autor prowadzi swoją narrację od momentu pojawienia się pierwszych przypadków „choroby”, przez ogólnoświatową panikę, aż do przełomu, kiedy ludziom udaje się zwalczyć zagrażające ich istnieniu zagrożenie i próbują powrócić do normalności. Nie ma tu głównego bohatera, są natomiast dziesiątki historii godnych opowiedzenia i przeczytania. Dzięki zastosowanej przez autora formie książkę pochłania się błyskawicznie, niemal tak szybko, jak przebiega rozwój epidemii.
Brooks napisałem jedną z moich ulubionych książek, do której już nie raz wracałem, mimo że na półkach czeka wiele innych interesujących pozycji. Co więcej, żeby zadbać o ten pierwszy egzemplarz, kupiłem jeszcze jeden, tak na wszelki wypadek. Dodam jeszcze, że Zombie survival też w końcu zdobyłem. Wybrałem się nawet na premierę filmu na podstawie powieści, a do kina rzadko chadzam, co świadczy o moim zachwycie. Niestety film, mimo że nie był zły, nie może się równać z pierwowzorem. Myślę, że zawiniło tutaj przede wszystkim pojawienie się głównego bohatera. Wojna Z to historia zwykłych ludzi postawionych w niezwykłych sytuacjach, a nie samotnego bohatera ratującego świat. Dzięki temu książka jest tak mocna i wiarygodna, podobnie jak np. Walking Dead Kirkmana. Bohaterowie nie są niezniszczalni, mają swoje wady i wątpliwości, czasem nawet umierają.
Pamiętam, że kupiłem tą książkę, ponieważ jej autor napisał też zombie survival, którego szukałem. Później wziąłem ją na wyjazd, uznając za słabe czytadło, którego nie będzie szkoda nawet jeśli się zniszczy lub przepadnie w głuszy. Otworzyłem ją w autokarze i zamknąłem… dopiero, kiedy wysiedliśmy po paru godzinach, z oczami szeroko otwartymi i nadzieją, że powstanie druga...
więcej Pokaż mimo to