Mustarastas

Profil użytkownika: Mustarastas

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
18
Przeczytanych
książek
26
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
11
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Bardzo przykro mi to pisać, ale jest to jedna z gorszych książek o ptakach, jakie czytałem w życiu. Jedynym plusem, jaki widzę, to jej grubość – liczy zaledwie 48 stron, „opisuje” 80 gatunków (taką liczbę podaje wydawnictwo), więc istnieje nadzieja, że nie poczyni znaczących szkód w głowach „przyrodników amatorów”, do których jest rzekomo adresowana.
Pozycja ta wpadła mi w ręce w krakowskiej księgarni naukowej. Zwróciłem uwagę pracownicy księgarni, że książka zawierająca tak dużą liczbę błędów nie zasługuje na to, by znajdować się w asortymencie punku szczycącego się mianem „naukowy”. W odpowiedzi usłyszałem, że wiele ludzi kupuje książki tego wydawnictwa, które produkuje bardzo dużo przewodników tego typu z różnych dziedzin. Zagadka wyjątkowej płodności wydawnictwa SBM nie jest specjalnie trudna – na jednej z ostatnich stron znajdziemy informację, że tylko wstęp napisał profesjonalny ornitolog, Dominik Marchowski (nie miałem możliwości sprawdzić, czy różni się istotnie od tekstu w znacznie obszerniejszej książce tego samego autora „Ptaki Polski”, którą wydał w tym samym wydawnictwie – na temat jej jakości się nie wypowiadam, bo nie czytałem), natomiast opisy gatunków to efekt „zbiorowej pracy pracowników wydawnictwa”. Tych anonimowych twórców należy pochwalić za podanie źródeł – podano wspomnianą książkę D. Marchowskiego i kilka stron internetowych). Podejrzewam, że w identyczny sposób powstało wiele innych pozycji firmowanych przez SBM.

Tym, co czytelnikowi rzuca się w oczy jako pierwsze, to oczywiście zdjęcia. Pierwsza uwaga – różnice między gatunkiem opisywanym a przedstawionym na fotografii. I tak przy opisie bielika umieszczono zdjęcie orła przedniego (i vice versa), natomiast materiał poświęcony bogatce ozdobiono nie tylko zdjęciem bogatki, ale również modraszki (modraszka miała więcej szczęścia i posiada wyłącznie własne zdjęcia). „Przyrodnik amator” będzie speszony, bo chociaż w opisie puchacza trafnie zamieszczono jego zdjęcie, to już w opisie uszatki znajdziemy i ją, i rzeczonego puchacza właśnie. Powiedzmy sobie szczerze, że te błędy nie są rażące (wiele osób myli te gatunki) – jednak w książce, która aspiruje do tego, by pomagać osobie poznającej przyrodę, znaleźć się nie powinny. Podobnie jak zdjęcie jerzyka siedzącego na drzewie – przedstawiciele tego gatunku nigdy na drzewach nie siadają. Zdjęcie jest znane w Internecie, ponieważ wszędzie, gdzie się pojawia, wywołuje duże kontrowersje i nieraz bywa usuwane przez zawstydzonych administratorów stron (w przypadku papierowej książki sprawa honorowego wycofania się z popełnionego błędu nie jest już taka prosta). Przyznam, że chciałbym się mylić, ale według mnie w co najmniej dwóch przypadkach – krogulca i sóweczki – wykorzystano zdjęcia przedstawiające martwe wypchane egzemplarze. W obu przypadkach wskazują na to bardzo nietypowe pozy ptaków, u krogulca silnie podejrzane są niespotykane w przyrodzie czerwone oczy. Myślałem, że podobny proceder, w dobie dostępu do ogromnej ilości zdjęć prezentujących dzikie żywe ptaki, odszedł już dawno do przeszłości.

Opisy są bardzo ogólne, z reguły kilkuzdaniowe. Pojawiające się w nich błędy znowu nie są może rażące, ale są jednak błędami. I tak np. do rodziny kurowatych zaliczono cietrzewia i jarząbka, choć są to przedstawiciele głuszcowatych (kurowatymi są przepiórka i kuropatwa, co akurat książka podaje właściwie). Głuszec miałby rzekomo występować w Puszczy Białowieskiej, co jest prawdą o tyle, o ile chodzi nam o część białoruską (po polskiej stronie nie ma ich od kilku dekad). Kszyk ma występować głównie w Dolnie Biebrzy – generalnie prawda, choć równie licznie występuje w wielu innych miejscach w Polce. Chociaż autorzy przyjęli koncepcję, że każdy opis dotyczy zasadniczo jednego gatunku, dla jaskółki zrobili wyjątek – czytamy, że „jaskółka jest ptakiem z rodziny jaskółkowatych” i dopiero potem natrafiamy na informację, że w Polsce spotykamy trzy gatunki jaskółek, w porywach do czterech. Nieraz w opisach nie ma błędu, ale trudno coś nazwać ciekawostką (np. dudek lata bardzo szybko – w rzeczywistości ani szybciej, ani specjalnie wolniej od innych gatunków).

Podsumowując – na naszym rynku księgarskim jest naprawdę o wiele więcej wartościowych pozycji, by w ogóle poświęcać uwagę temu produktowi. Żal mi zarówno bezimiennych autorów, dla których jego przygotowanie było prawdopodobnie smutnym obowiązkiem służbowym, jak i tych, dla których będzie to jedyna książka o ptakach, z jaką się w życiu zetkną.

Bardzo przykro mi to pisać, ale jest to jedna z gorszych książek o ptakach, jakie czytałem w życiu. Jedynym plusem, jaki widzę, to jej grubość – liczy zaledwie 48 stron, „opisuje” 80 gatunków (taką liczbę podaje wydawnictwo), więc istnieje nadzieja, że nie poczyni znaczących szkód w głowach „przyrodników amatorów”, do których jest rzekomo adresowana.
Pozycja ta wpadła mi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książka, jak dla mnie w ramach cyklu o "Ziemiomorzu" porównywalna z "Czarnoksiężnikiem z Archipelagu", przede wszystkim jeśli chodzi o przepełnienie symboliką i odniesieniami (co może być dla jednych zaletą, dla innych wadą). Trudno uciec przed skojarzeniem z wątkiem łączącym "Najdalszy brzeg" z "Powrotem Króla" Tolkiena, choć przyznam, że dla mnie osobiście ten wątek w "Najdalszym brzegu" wydaje się wciśnięty trochę na siłę. Być może dla samej konstrukcji książki jest ważny, natomiast zabrakło mi wyjaśnienia, dlaczego właśnie ten bohater i dlaczego tak długo nie było króla całego uniwersum (chyba że coś nieuważnie przeczytałem).
Dużym plusem jest cała warstwa dotycząca nieśmiertelności i tego, jaką cenę trzeba za nią zapłacić. Pewnym zgrzytem była zaś dla mnie scena uratowania Geda i Arrena przez Dzieci Otwartego Morza - taki typowy "deus ex machina", bo jak inaczej uleczyć śmiertelnie ranną osobę na środku oceanu, z dala od jakichkolwiek zamieszkałych lądów? Oczywiście można też przyjąć, że w życiu czarowników nic nigdy nie jest przypadkiem...
Myślę, że jeszcze kiedyś będę chciał do tej książki wrócić.

Bardzo dobra książka, jak dla mnie w ramach cyklu o "Ziemiomorzu" porównywalna z "Czarnoksiężnikiem z Archipelagu", przede wszystkim jeśli chodzi o przepełnienie symboliką i odniesieniami (co może być dla jednych zaletą, dla innych wadą). Trudno uciec przed skojarzeniem z wątkiem łączącym "Najdalszy brzeg" z "Powrotem Króla" Tolkiena, choć przyznam, że dla mnie osobiście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To oczywiście moja subiektywna opinia, ale książka podobała mi się mniej niż "Czarnoksiężnik z Archipelagu". Wciąż to jednak bardzo wartościowa i ciekawa pozycja, warta przeczytania.

To oczywiście moja subiektywna opinia, ale książka podobała mi się mniej niż "Czarnoksiężnik z Archipelagu". Wciąż to jednak bardzo wartościowa i ciekawa pozycja, warta przeczytania.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Mustarastas

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Maciej Zaremba Bielawski
Ocena książek:
7,4 / 10
5 książek
0 cykli
34 fanów
Wojciech Jagielski
Ocena książek:
7,4 / 10
21 książek
0 cykli
Pisze książki z:
362 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
18
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
11
razy
W sumie
wystawione
18
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
76
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]