rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Nareszcie! Czytałam tą książkę kilka lat - tak, brzmi jak nonsens. Mnóstwo notatek, zaznaczeń w tekście, wielokrotnie odkładana dla przemyśleń i poszukiwań ex libris.
Wspaniała pozycja dla kogoś, kto lubi wycisnąć z książki nie tylko fabułę ale przede wszystkim oczekuje drugiego dna.
"Lód" to historia niebyła Europy Wschodniej skutej lodem, gdzie lód to nie tylko zjawisko przyrodnicze, ale co może i ważniejsze, psychiczne, mentalne? Intryga polityczna poszatkowana rozważaniami historiozoficznymi, lingwistycznymi, kognitywistycznymi a także filozoficznymi. Stylistyka języka taka, by czytelnik mógł rzeczywiście mógł poczuć klimat Europy wschodniej. I zakończenie - pozostawia duże pole na własne domysły.
Polecam!

Nareszcie! Czytałam tą książkę kilka lat - tak, brzmi jak nonsens. Mnóstwo notatek, zaznaczeń w tekście, wielokrotnie odkładana dla przemyśleń i poszukiwań ex libris.
Wspaniała pozycja dla kogoś, kto lubi wycisnąć z książki nie tylko fabułę ale przede wszystkim oczekuje drugiego dna.
"Lód" to historia niebyła Europy Wschodniej skutej lodem, gdzie lód to nie tylko zjawisko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna biografia wielkiej Polki napisana stylem, którego próżno współcześnie szukać. Oczami Ewy, poznajemy jej matkę jako kobietę bardzo skromną, o niezwykłej wrażliwości, choć jednocześnie bardzo powściągliwej. Kobietę o umyśle wszechstronnym i dociekliwym, nie tylko w zakresie fizyki czy chemii. Kobietę, którą cieszyła ciężka i mozolna praca, nieustanna podróż w rozwikływaniu zagadek nauki - a nie splendor.
Czytając tę książkę, wyobraźnią przeniosłam się w czasie do Francji przełomu XIX i XXw. To pierwsza książka w moim życiu, którą kończyłam ze łzą na policzku.
Polecam każdemu, kto chciałby poznać bliżej panią Marię.

Rewelacyjna biografia wielkiej Polki napisana stylem, którego próżno współcześnie szukać. Oczami Ewy, poznajemy jej matkę jako kobietę bardzo skromną, o niezwykłej wrażliwości, choć jednocześnie bardzo powściągliwej. Kobietę o umyśle wszechstronnym i dociekliwym, nie tylko w zakresie fizyki czy chemii. Kobietę, którą cieszyła ciężka i mozolna praca, nieustanna podróż w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu trzeciego tomu przygód Ceony naszła mnie refleksja, że autorka nie w pełni wykorzystuje swój potencjał.
Do czego zmierzam - książki czyta się bardzo przyjemnie, nawet komuś, kto wyszedł już z przedziału wiekowego grupy adresatów. Jednakże, pozostaje po tych lekturach uczucie niedosytu. Wielka szkoda, że nie poznajemy szkoły Tagis Praff od podszewki, że poza Aviosky, Thane'em i Bailey'em nie znamy innych nauczycieli, że tak niewiele wiadomo o współistnieniu magów ze zwykłymi śmiertelnikami, że poza magią Papieru i Wycinania niewiele wiadomo o innych, itp itd. Mam nadzieję, że kolejne części w znacznym stopniu przybliżą nam uniwersum magii tworzywa.

Po przeczytaniu trzeciego tomu przygód Ceony naszła mnie refleksja, że autorka nie w pełni wykorzystuje swój potencjał.
Do czego zmierzam - książki czyta się bardzo przyjemnie, nawet komuś, kto wyszedł już z przedziału wiekowego grupy adresatów. Jednakże, pozostaje po tych lekturach uczucie niedosytu. Wielka szkoda, że nie poznajemy szkoły Tagis Praff od podszewki, że poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa książka przedstawiająca dość nowatorskie podejście do tematu wysokiej inteligencji, która w połączeniu z wysoką wrażliwością okazuje się być przekleństwem dla osób, których to dotyczy. Autorka odwołuje się do wielu nurtów psychologicznych, przedstawia także wiele badań skupiających się na tym temacie. Ogólnie wyczerpująca praca.
Jak dla mnie obowiązkowa lektura dla osób pracujących na co dzień z dziećmi i młodzieżą. Polecam również każdemu, komu towarzyszy poczucie "oderwania od rzeczywistości" :).

Ciekawa książka przedstawiająca dość nowatorskie podejście do tematu wysokiej inteligencji, która w połączeniu z wysoką wrażliwością okazuje się być przekleństwem dla osób, których to dotyczy. Autorka odwołuje się do wielu nurtów psychologicznych, przedstawia także wiele badań skupiających się na tym temacie. Ogólnie wyczerpująca praca.
Jak dla mnie obowiązkowa lektura dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na pierwszy rzut oka, historia pewnej sprawy wagi państwowej, oczami nie byle jakiego pracownika polskiego kontrwywiadu - bardzo wartka fabuła, od której nie sposób byłoby się oderwać, gdyby nie podział na rozdziały. Gdyby spojrzeć na przedstawione wydarzenia z perspektywy, to czytelnik może odnieść wrażenie, że jest to krótki kęs historii walki chaosu z kosmosem, ciemności z jasnością, która dziś nie ma wiele wspólnego z chwalebnymi, opiewanymi czynami, ale przeciwnie - toczy się po cichutku, nie przy dźwiękach trąb, ale przy szmerach skreślanych zapisków na kartce papieru, szelestu banknotów i klekotu klawiatury maszyny do pisania. Na froncie tym, nie ma wielkich wodzów, pokrzepiających przemowami wojowników, jest za to muzyka na płytach CD, pozwalająca przez chwilę zapomnieć i zasnąć. Nie ma szczęku oręża, jest za to stuk szklanych kieliszków, z których wylewa się wódka. Żołnierze nie noszą wspaniałych, lśniących zbroi, tylko kurtki, pozwalające ukryć broń i odrobinę ochronić się przed przeszywającym zimnem. Są anonimowi. Szarzy. Nikt o nich nie mówi, chociaż próbują czasami zaprzęgnąć siły ciemności, by służyły nam - tym przeciętnym, którzy automatycznie obracają swoje twarze w kierunku jasności, a którzy nie zauważają ciemności, kryjącej się za rogiem. A bolesność tej historii polega na tym, że po lekturze tej książki zaczynamy tę ciemność dostrzegać. I pomimo uporu i bezpodstawnej nadziei tych żołnierzy i ich ogromnego poświęcenia - przegrywamy. Przegrywamy po cichutku nasz kraj - Polskę.
Jest to także historia ludzi, których meandry rzeki zwanej życie zawiodły na ten front. Ludzi, którzy próbują uciec przed gombrowiczowską "gębą" - a jak wiadomo, ucieczkę można od niej znaleźć tylko w ramionach drugiego człowieka.

Na pierwszy rzut oka, historia pewnej sprawy wagi państwowej, oczami nie byle jakiego pracownika polskiego kontrwywiadu - bardzo wartka fabuła, od której nie sposób byłoby się oderwać, gdyby nie podział na rozdziały. Gdyby spojrzeć na przedstawione wydarzenia z perspektywy, to czytelnik może odnieść wrażenie, że jest to krótki kęs historii walki chaosu z kosmosem, ciemności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najbardziej miałkich książek, jaką czytałam.
Główny bohater, z założenia nijaki, jest tak nijaki, że aż go polubiłam.
Ciekawe podejście do tematu wiary w cokolwiek, ale odczuwam niedosyt jego wyczerpania. Tak jakby Gaiman zaznaczył - to mój pomysł, walcie się - ale nie rozwinął go. Ograniczył się wyłącznie do operowania kilkoma bóstwami, które i tak są przedstawione dość blado, także w sumie, równie dobrze mogłoby ich nie być. Z wyjątkiem Odyna, którego charakter jest jakąś dziwną hybrydą, patrząc na źródła. Odyn nie pełnił funkcji trickstera i charakterologiczna fuzja Odyna i Lokiego, jest, moim zdaniem, niestrawna. Narracja też jest słaba. Manewrowanie oniryzmem leży i kwiczy. Osobiście uważam, że powieść zyskałaby, gdyby pozostawić czytelnikowi do dywagacji, gdzie dzieje się akcja - czy jest to jawa, sen, czy świat za zasłoną. Opisy też dość marne. Do tego jeszcze można dodać jakieś kurioza w stylu wrzucanie człowieka w hipotermii do wanny gorącej wody i rok w rok zatapianie jakiegoś gruchota w jeziorze. Sięgnęłam po tę książkę bo znajomi zachwalali. Teraz jestem pewna, że to pierwsza i ostatnia książka tego pana, jaką zamierzam przeczytać. I aż się boję tego, co nawyczyniał z mitologią nordyjską (używając określenia Tolkiena) w swoim cyklu traktującego o tejże.

Jedna z najbardziej miałkich książek, jaką czytałam.
Główny bohater, z założenia nijaki, jest tak nijaki, że aż go polubiłam.
Ciekawe podejście do tematu wiary w cokolwiek, ale odczuwam niedosyt jego wyczerpania. Tak jakby Gaiman zaznaczył - to mój pomysł, walcie się - ale nie rozwinął go. Ograniczył się wyłącznie do operowania kilkoma bóstwami, które i tak są przedstawione...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka opowiada o perypetiach życiowych nijakiego Chrisa, tłumacza po filozofii, mężczyzny mieszkającego w Paryżu. Albo raczej o perypetiach jego narządu kopulacyjnego...
Jeżeli ktoś zna historię autora - Krystiana Bali - dostrzeże pewne zbieżności między postacią Chrisa a samym autorem. Czytając tę książkę cały czas odnosiłam wrażenie, że Chris to alter ego znanego mordercy, postać wykreowana tylko po to, by autor mógł hołdować sam sobie, na jakich balangach to nie bywał, gdzie to nie mieszkał, ile to nie miał pieniędzy i (co jest głównym tematem tej książki) ile to kobiet nie zaliczył. Jak można się domyślać - fabuła jest bardzo niskich lotów.
Narracja jest poprzetykana niewyszukanymi, wulgarnymi scenami seksualnymi i monologami Chrisa. Te pierwsze to cyniczna pornografia. Na te drugie składają się długie i zawiłe metafory. Znalazły one swoich zwolenników, najprawdopodobniej ze względu na swoją szokującą enigmatyczność i żonglowanie różnymi pojęciami, ale są one nieczytelne i niezrozumiałe. Raczej wątpię, czy autor posiadł jakąś kompetencję z zagadnienia tego zabiegu stylistycznego, zanim usiadł do napisania tej książki.
Na minus mogę dodać jeszcze liczne błędy w budowie zdań.
Sięgnęłam po tę książkę wyłącznie z ciekawości, ponieważ historia morderstwa z udziałem Krystiana Bali jest mi znana, a ja chciałam się przekonać, co też takiego wytworzył umysł tego Pana. Okazało się, że nic ciekawego - narcyz opisał swoje odbicie w zwierciadle Ain Eingarp i zrobił to bardzo tani, efekciarski sposób. Wywoływanie szoku u czytelnika poprzez pornograficzne opisy stosunków seksualnych, wulgaryzmami jest tanim efektem wzbudzania sensacji. Jeżeli właśnie o nią panu Bali chodziło - gratulacje, udało się. Nie zmienia to jednak tego, że ta książka nie jest wyżyną literackich dzieł i mam nadzieję, że pamięć o niej umrze w pomroce dziejów.

Książka opowiada o perypetiach życiowych nijakiego Chrisa, tłumacza po filozofii, mężczyzny mieszkającego w Paryżu. Albo raczej o perypetiach jego narządu kopulacyjnego...
Jeżeli ktoś zna historię autora - Krystiana Bali - dostrzeże pewne zbieżności między postacią Chrisa a samym autorem. Czytając tę książkę cały czas odnosiłam wrażenie, że Chris to alter ego znanego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pieśń o Rolandzie; Dzieje Tristana i Izoldy; Wielki testament Joseph Bédier, François Villon
Ocena 8,5
Pieśń o Roland... Joseph Bédier, Fran...

Na półkach: ,

Jedyne do czego można się przyczepić to brak opracowania tekstu,co w przypadku "Wielkiego Testamentu" byłoby bardzo pomocne.

Jedyne do czego można się przyczepić to brak opracowania tekstu,co w przypadku "Wielkiego Testamentu" byłoby bardzo pomocne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

UWAGA - SPOILER!
Nie rozumiem jaki jest sens rozbijać tej książki na dwa tomy. Chodzi chyba tylko o to by nabić wydawcy kieszeń. Nie ma specjalnej różnicy między częścią pierwszą a drugą jeśli chodzi o akcję. Oblężenie Meereen trwa, trwa i skończyć się nie może. Kolejna podróż Tyriona, ponownie rozwleczona do maksimum, robi wrażenie jakby Martinowi skończyły się pomysły jak to pociągnąć dalej. Na deser mamy najbardziej nieprzemyślany wątek Quentina Martela. Postać, która absolutnie nic nie wnosi do fabuły. I której życie zostało zakończone w tak bezsensowny sposób. Serwis powinien dodać półkę "Przesłuchane". Gdyby nie to, że znalazłam audiobooka, chyba nie dotrwałabym do końca tej książki.
Po "Tańcu" nie zamierzam kontynuować tego cyklu. Po pierwsze - szkoda czasu czekania nie wiadomo ilu lat na to aż Martin łaskawie napisze kolejną część, po drugie - spodziewam się kolejnego gniota. Gdzieś przeczytałam, że autor dodał sobie R.R. do imienia, żeby się bardziej z Tolkienem kojarzyć. No cóż... na to żeby równać się z mistrzem trzeba czegoś więcej niż bezcelowych rzezi i golizny na każdym kroku.

UWAGA - SPOILER!
Nie rozumiem jaki jest sens rozbijać tej książki na dwa tomy. Chodzi chyba tylko o to by nabić wydawcy kieszeń. Nie ma specjalnej różnicy między częścią pierwszą a drugą jeśli chodzi o akcję. Oblężenie Meereen trwa, trwa i skończyć się nie może. Kolejna podróż Tyriona, ponownie rozwleczona do maksimum, robi wrażenie jakby Martinowi skończyły się pomysły jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znajomi ostrzegali - nie wierzyłam. Po dwóch poprzednich, dość średnich tomach miałam nadzieję na coś więcej. Tymczasem rozwleczona do granic możliwości podróż Tyriona nudzi już po pierwszych kilku rozdziałach poświęconych tej postaci. Wokół Meereen krąży burza która nie chce wybuchnąć. Akcja, choć historia ma potencjał, jest poprowadzona w tempie ślimaczym. Książka właściwie nic nowego nie wnosi, ani nie rozwija już zaczętych wątków. A wisienką na torcie jest użycie zwrotów takich jak "łaciński żagiel" czy "łuk refleksyjny", co w literaturze fantasy jest niedopuszczalne. Słabo, panie Martin.

Znajomi ostrzegali - nie wierzyłam. Po dwóch poprzednich, dość średnich tomach miałam nadzieję na coś więcej. Tymczasem rozwleczona do granic możliwości podróż Tyriona nudzi już po pierwszych kilku rozdziałach poświęconych tej postaci. Wokół Meereen krąży burza która nie chce wybuchnąć. Akcja, choć historia ma potencjał, jest poprowadzona w tempie ślimaczym. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciąg dalszy historii dziennikarza śledczego i jego przyjaciółki. Choć plejada głównych bohaterów się nie zmienia, Larsson pisząc "Zamek" nie odcinał kuponów od sukcesu. Począwszy od kryminału z seryjnym mordercą w roli głównej, przez powieść sensacyjną, pisarz prowadzi nas do powieści trącącej znamionami politycznej. Bawiąc się odmianami gatunku Larsson nie pozwolił na to by duet Blomkvist - Salander się znudził. Książka porywa, tak samo jak poprzednie. Pomimo, że można w niej znaleźć kilka usterek w prowadzeniu fabuły i niedociągnięć stylistycznych, jest warta każdej spędzonej nad nią minuty.

Ciąg dalszy historii dziennikarza śledczego i jego przyjaciółki. Choć plejada głównych bohaterów się nie zmienia, Larsson pisząc "Zamek" nie odcinał kuponów od sukcesu. Począwszy od kryminału z seryjnym mordercą w roli głównej, przez powieść sensacyjną, pisarz prowadzi nas do powieści trącącej znamionami politycznej. Bawiąc się odmianami gatunku Larsson nie pozwolił na to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wcigająca i lekkim piórem napisana powieść kryminalna. Czytelnik ogląda świat oczami antropologa, który prowadzi nieformalne śledztwo. Przyjemna, o ile zagadkowe morderstwo to przyjemny temat, intrygująca, w sam raz na jesienne wieczory z gorącą herbatą.

Wcigająca i lekkim piórem napisana powieść kryminalna. Czytelnik ogląda świat oczami antropologa, który prowadzi nieformalne śledztwo. Przyjemna, o ile zagadkowe morderstwo to przyjemny temat, intrygująca, w sam raz na jesienne wieczory z gorącą herbatą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główny wątek powieści jest dość kontrowersyjny i przyznam, że po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów włos mi się na głowie jeżył. To uczucie niesmaku towarzyszyło mi do końca pierwszej części. Dopiero w drugiej dostrzegłam kunszt misternie dobieranych słów. Pozycja obowiązkowa każdego miłośnika klasyki.

Główny wątek powieści jest dość kontrowersyjny i przyznam, że po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów włos mi się na głowie jeżył. To uczucie niesmaku towarzyszyło mi do końca pierwszej części. Dopiero w drugiej dostrzegłam kunszt misternie dobieranych słów. Pozycja obowiązkowa każdego miłośnika klasyki.

Pokaż mimo to