rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

O książce usłyszałam przypadkiem, w jednej z audycji radiowych. I bardzo dobrze, bo pewnie gdyby nie to, sama z siebie bym po nią nie sięgnęła. Debiut, w dodatku liczący ponad 800 stron... Co za szczęście, że wywiad z autorką spodobał mi się na tyle, że postanowiłam zaryzykować, bo książka już trafiła do kolekcji moich ulubionych :)

Pola Białohorska, trzydziestoletnia dziennikarka pisma dla kobiet, zostaje przypadkiem w plątana w morderstwo szalenie bogatej, ale wyrachowanej i cynicznej bizneswoman. Ponieważ sprawa ją intryguje, a jej samej też ktoś zaczyna grozić, postanawia poprowadzić własne śledztwo, które prowadzi ją i do najlepszych, i do najgorszych dzielnic miasta, a czytelnikowi nie daje zasnąć z przejęcia.

Akcja tej książki poprowadzona jest tak, jak roller-coaster w wesołym miasteczku. Totalnie emocjonująca i trzymająca w napięciu, nie mogłam się od niej oderwać i nie mogłam po niej zasnąć, bo taka byłam ciekawa, co dalej. Gdy już wydawało mi się, że wszystko wiem, intryga skręcała zupełnie gdzie indziej, by w końcu całkowicie mnie zaskoczyć i zbić z tropu.
A gdy już nawet na sekundę śledztwo zwalniało, to tylko po to, by kawałek po kawałku odsłaniać nam tajemniczą historię głównej bohaterki - wzruszającą, inspirującą, ale też dającą nadzieję, ze po każdej gorszej pogodzie znów zaczyna świecić słońce :)
Co podobało mi się najbardziej?
- Sama główna bohaterka. Pola jest dziewczyną inteligentną, świetnie sytuowaną, pozornie silną, ale w głębi serca - wrażliwą i łatwą do zranienia, a przy tym - mam wrażenie - żyjącą w poczuciu winy, że jej życie - mimo upadków - jest dużo bardziej komfortowe, niż innych ludzi. Początkowo bohaterka troszkę mnie irytowała, wydawała mi się zbyt idealna - aż odkryłam, że jak to w życiu, było to pierwsze wrażenie, które sobie wyrobiłam, by potem lepiej ją poznać i zrozumieć, jak bardzo się myliłam. Z Polą bardzo się zaprzyjaźniłam :) i mam nadzieję, że to nieostatnie moje z nią spotkanie!
- opisy Warszawy i rytmu, którym żyje. Niezwykle barwne i plastyczne obrazy, może nie tyle ulic czy dzielnic, ale bardziej warszawskich wystaw, imprez, premier, redakcji... żyję w tym mieście, znam je, i rzadko zdarza mi się czytać opisy stolicy, które byłyby tak trafne.
- postaci - mistrzostwo świata!
- Poczucie humoru - pierwszorzędne!
- Pozytywne przesłanie, co dziwne w wypadku kryminału, ale ta książka aż tętni pozytywnymi wibracjami :) Czyta się ją z wielką przyjemnością, ma świetny klimat, i historię głównej bohaterki, która każe się uśmiechnąć :)
Oczywiście ja zawsze muszę się też do czegoś przyczepić, więc powiem tylko, że jak dla mnie można było rzadziej robić podsumowania ustaleń ze śledztwa. Autorka zrobiła to chyba po to, by czytelnik się nie pogubił, ale myślę, że spokojnie mogła takie rozważania wtrącać rzadziej... ale tak odebrałam to ja, miłośniczka kryminałów - możliwe, że dla mniej wprawnego czytelnika podobnej literatury te częste podsumowania są naprawdę pomocne.
No i UWAGA: książka zdecydowanie bardziej dla kobiet :))))) życie obyczajowe i historia bohaterki naprawdę super, ale docenią to przede wszystkim panie - bez spoilowania, trochę tu jest także o miłosnych perypetiach Poli ;)
Podsumowując - książka-rewelacja. Choć z reguły nie czytam kryminałów po raz drugi, po ten sięgnę sobie jeszcze na pewno nie raz dla poprawy humoru. No i czekam na więcej!

O książce usłyszałam przypadkiem, w jednej z audycji radiowych. I bardzo dobrze, bo pewnie gdyby nie to, sama z siebie bym po nią nie sięgnęła. Debiut, w dodatku liczący ponad 800 stron... Co za szczęście, że wywiad z autorką spodobał mi się na tyle, że postanowiłam zaryzykować, bo książka już trafiła do kolekcji moich ulubionych :)

Pola Białohorska, trzydziestoletnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię tę książkę i chętnie do niej wracam.
Historia trzech kobiet, których losy krzyżują się w Dublinie. Jedna jest ostrą jak brzytwa, szalenie ambitną Brytyjką, gotową dążyć po trupach do celu, nawet kosztem prywatnego życia. Do niedawna była redaktor naczelną topowego pisma dla kobiet w Londynie i właśnie ostrzyła sobie zęby na przeniesienie do Nowego Jorku, by tam kierować amerykańskim magazynem, ale w wyniku nieprzewidywalnej decyzji szefów została zamiast tego skierowana do Irlandii, by na tamtejszym, "trudnym" rynku wprowadzać nowy tytuł dla kobiet.
Druga - jej podwładna i wicenaczelna pisma - to poczciwa irlandzka dziewczyna, trochę przyduża, trochę niepozorna, ale ciepła, rodzinna, marząca o mężu i stabilizacji. Na pierwszy rzut oka bezbarwna, okazuje się dziewczyną pełną poczucia humoru i ukrytego wdzięku.
I wreszcie trzecia - to dziewczyna, która spełniła swój amerykański... przepraszam, irlandzki sen. Idealny, przystojny mąż, dwójka ślicznych dzieci, piękny dom z ogrodem pod miastem i... narastająca frustracja.

Każda szuka szczęścia i spełnienia. Każda rozumie to w inny sposób.
Jaki? Naprawdę warto przeczytać.

"Sushi dla początkujących' to bardzo przyjemna lektura. Poza walorami dobrego "czytadła", takimi jak lekki język, dobry styl i przystojny amant w tle, książka ma dla nieanglosaskiego czytelnika kilka dodatkowych zalet. Po pierwsze: ukazuje bardzo trafnie zderzenie kulturowe między Brytyjczykami i Irlandczykami, których obcokrajowcy trochę siłą rozpędu wrzucają do jednego worka. Po drugie: szczególnie po lekturze czy nawet obejrzeniu "Diabeł ubiera się u Prady", ciekawie jest przeczytać o tym "oszałamiającym" luksusie pisma dla kobiet w wydaniu prowincjonalnym, w którym nie ma już szaf z ciuchami modnych projektantów, nikt nie przysyła do redakcji butów Jimmi'ego Choo, a jedyne prezenty od producentów to darmowe organiczne balsamy do ciała i takie tam inne, podobne.
Naprawdę polecam - bardzo dobra lektura.

Bardzo lubię tę książkę i chętnie do niej wracam.
Historia trzech kobiet, których losy krzyżują się w Dublinie. Jedna jest ostrą jak brzytwa, szalenie ambitną Brytyjką, gotową dążyć po trupach do celu, nawet kosztem prywatnego życia. Do niedawna była redaktor naczelną topowego pisma dla kobiet w Londynie i właśnie ostrzyła sobie zęby na przeniesienie do Nowego Jorku, by tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najlepszych - moim zdaniem - książek Agathy Christie. Intryga kryminalna na naprawdę wysokim poziomie.

Jedna z najlepszych - moim zdaniem - książek Agathy Christie. Intryga kryminalna na naprawdę wysokim poziomie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana w sposób rewelacyjny - i za to ogromne brawa. Czyta się naprawdę świetnie, a właściwie przelatuje przez kolejne strony - spokojnie do przeczytania w jeden albo dwa wieczory. Do tego greckie słońce z odrobiną kryzysu w tle, grecka punktualność (a właściwie jej brak!), i wakacje w luksusowym stylu stanowią świetne tło dla akcji. Widać też ewidentną inspirację Chmielewską, w wyniku czego powieść emanuje humorem i błyskotliwymi gagami / bon motami.
Nie dziwi mnie więc, że książka generalnie bardzo się podoba - mnie podobała się także. Jednak jak na to, że jest to kryminał z "Morderstwem" w tytule, czegoś mi w niej zabrakło. Intryga kryminalna prawie nie istniała, a trup pojawił się dopiero w pobliżu połowy książki. Nie było wskazówek, zagadek czy mylnych tropów, którymi szczyci się każdy dobry kryminał - tylko mnóstwo gadania o niczym, choć w naprawdę świetnym stylu.
Reasumując - książka dobra i warta przeczytania, ale wątek kryminalny ciut niedopracowany, a akcja - trochę za wolna. Co nie zmienia faktu, że "Morderstwo na Korfu" to bardzo przyjemna lektura i wiewątpliwie warta przeczytania! Polecam!

Książka napisana w sposób rewelacyjny - i za to ogromne brawa. Czyta się naprawdę świetnie, a właściwie przelatuje przez kolejne strony - spokojnie do przeczytania w jeden albo dwa wieczory. Do tego greckie słońce z odrobiną kryzysu w tle, grecka punktualność (a właściwie jej brak!), i wakacje w luksusowym stylu stanowią świetne tło dla akcji. Widać też ewidentną inspirację...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony - bez wątpienia - jest to dobra historia z bardzo gęstą, ponurą skandynawską atmosferą - i za wykreowanie i podtrzymywanie tego jesienno-północnego nastroju daję dodatkową gwiazdkę. Natomiast - nie ukrywam - nie jestem zachwycona samą kryminalną intrygą, która jak dla mnie była zbyt prosta i zbyt przewidywalna, a wręcz - trudno w ogóle o niej mówić, ponieważ tak naprawdę w książce nie było żadnej zagadki - niemal od początku wiadomo było, kto tu jest czarnym charakterem.
Chylę czoła przed Mankellem i jego twórczością, jestem pewna, że wielu zachwyca w sposób zupełnie uzasadniony i zasłużony - ale ta książka to chyba nie do końca mój klimat.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony - bez wątpienia - jest to dobra historia z bardzo gęstą, ponurą skandynawską atmosferą - i za wykreowanie i podtrzymywanie tego jesienno-północnego nastroju daję dodatkową gwiazdkę. Natomiast - nie ukrywam - nie jestem zachwycona samą kryminalną intrygą, która jak dla mnie była zbyt prosta i zbyt przewidywalna, a wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeurocza książeczka o świecie widzianym oczami dzikich królików. Napisana przez ojca, który historie o królikach opowiadał sowim córeczkom, stanowi świetną lekturę zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Fenomenem tej książki jest to, że o tematach ciężkich i trudnych potrafi mówić w sposób lekki i - pozornie - naiwny, podczas gdy prawdziwe przesłanie ukazywanych w powieści sytuacji mrozi krew w żyłach.

Maluchy słuchające opowieści o królikach pewnie nie wyłapią wielu tych niuansów i zatrzymają się na wciągających opowieściach o zwierzątkach, natomiast rodzice czytający "Wodnikowe Wzgórze" swoim maluchom z pewnością się nie znudzą.

Polecam!

Przeurocza książeczka o świecie widzianym oczami dzikich królików. Napisana przez ojca, który historie o królikach opowiadał sowim córeczkom, stanowi świetną lekturę zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Fenomenem tej książki jest to, że o tematach ciężkich i trudnych potrafi mówić w sposób lekki i - pozornie - naiwny, podczas gdy prawdziwe przesłanie ukazywanych w powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu genialne. Mrożek broni się sam, ale "Indyk" to jedno z jego najlepszych wcieleń.

Po prostu genialne. Mrożek broni się sam, ale "Indyk" to jedno z jego najlepszych wcieleń.

Pokaż mimo to