Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka dla młodzieży, jednak przeczytałam ją po raz któryś tam już z ogromną przyjemnością. Po prostu pewnego dnia przypomniały mi się wyprawy polarne i ogromny zachwyt z jakim czytałam Centkiewiczów będąc nastolatką. W Nowy Rok sięgnęłam na półkę i proszę, nic się nie zmieniło :) Znowu podziwiałam młodego Roalda jak konsekwentnie dąży do spełnienia swoich marzeń: hartuje się, pływa, czyta, spędza całe dnie w stoczni podpatrując tajniki budowy statków. Przeżywałam jego rozterki, upadki i wzloty, przemierzałam oceany i bezkresną krainę lodu. Nie zwracałam uwagi na język, na luki w biografii, nie zastanawiałam się nad niczym. Widać wciąż jest we mnie dziecko, które chłonie książkę emocjami a nie analizuje krytycznie. I dobrze! Przecież książki są też po to aby dzięki nim przeżywać przygody. Przez całe życie a nie tylko w dzieciństwie ;)

Książka dla młodzieży, jednak przeczytałam ją po raz któryś tam już z ogromną przyjemnością. Po prostu pewnego dnia przypomniały mi się wyprawy polarne i ogromny zachwyt z jakim czytałam Centkiewiczów będąc nastolatką. W Nowy Rok sięgnęłam na półkę i proszę, nic się nie zmieniło :) Znowu podziwiałam młodego Roalda jak konsekwentnie dąży do spełnienia swoich marzeń: hartuje...

Nie byłam w stanie przebrnąć przez tą książkę. Masakra.

Nie byłam w stanie przebrnąć przez tą książkę. Masakra.

Wstrząsająca.

Wstrząsająca.