rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałem tę książkę w dwa dni.
Ma ponad 700 stron, ale poszło zupełnie gładko, choć trzeba było kilka razy wytężyć mózg. I już będąc w połowie wiedziałem, że wystawię tę dziesiątkę: specjalnie na zachętę dla autora, który zapowiedział wydanie jeszcze dwóch tomów. Jeśli nie utrzyma poziomu, zejdę mu za karę o co najmniej dwa punkty w następnych pozycjach :) I mam nadzieję, że będzie to zapowiadana trylogia, a nie coś większego: trylogia jest ok, ale sag nie znoszę.

Ok. Na serio: to jedna z lepszych SF jakie ostatnio czytałem. Bogaci bohaterowie, fabuła która tylko z pozoru wydaje się prosta, tajemnice i rozwiązania tych tajemnic, bardzo bogaty, drobiazgowo opisany świat, sekty, cyborgi… tu chyba jest wszystko co powinno być w dobrej science fiction. Pokrótce zatem, żeby nie spoilerować:

Myrton Grunwald to były kapitan statku kosmicznego "Smoczyca",który stracił i statek i załogę. Facet ma depresję, zagląda do butelki. Razem z jedynym ocalałym z załogi członkiem: doktorem Harpago, postanawia skompletować nową załogę i kupić nowy statek.
W międzyczasie, w tak zwanych Księstwach Granicznych, młody, ale chory na nieuleczalną chorobę książę Natrium zauważa na weselu swojej siostry urzędnika Kontroli Zjednoczenia (Zjednoczenie to organizacja polityczna zarządzająca Wypaloną Galaktyką, czyli Drogą Mleczną zniszczoną totalnie przez dwie ostatnie wojny: z Obcymi i Maszynami). Urzędnik coś knuje i Natrium nie wie, czy nie zamierza wciągnąć jego księstwa pod kuratelę Zjednoczenia. Szybko jednak odkrywa, że kontrolerowi chodzi o coś zupełnie innego, coś, co może zatrząść całą galaktyką. Te dwie z pozoru różne linie fabularne doprowadzą do sytuacji, w której świat Myrtona, Erin, Natriuma, Kirke Bloom i wielu innych, świetnie opisanych postaci stanie na głowie.

Całość bardzo szybko się czyta. Nieco denerwuje kilka powtórzeń: na przykład ujęcie jednej ze scen konfliktu z punktu widzenia różnych postaci, ale to już czepianie się, więc nie będę się czepiał. A za największy plus książki uważam, że po przeczytaniu zacząłem znowu grać w Endless Space :D

Przeczytałem tę książkę w dwa dni.
Ma ponad 700 stron, ale poszło zupełnie gładko, choć trzeba było kilka razy wytężyć mózg. I już będąc w połowie wiedziałem, że wystawię tę dziesiątkę: specjalnie na zachętę dla autora, który zapowiedział wydanie jeszcze dwóch tomów. Jeśli nie utrzyma poziomu, zejdę mu za karę o co najmniej dwa punkty w następnych pozycjach :) I mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z lepszych książek SF ostatnich dekad. Dałbym 10, ale autor kolejne tomy stworzył takie sobie i sorry, ale wpływa to na moją ocenę.
Daleko, w przestrzeni kosmicznej wiruje Pierścień: tajemnicza konstrukcja unosząca się wokół macierzystej gwiazdy. Pierścień jest gigantyczny: znajdująca się na nim mapa Ziemi to zaledwie niewielka plamka.
Na ową zagadkową konstrukcję, nowoczesnym statkiem kosmicznym, wybiera się zniechęcony nieco wieczną młodością Louis Wu, towarzysząca mu Teela Brown i dwóch Obcych: wojowniczy kzin i tchórzliwy lalecznik. Na miejscu okaże się jednak,że to nie Pierścień jest największą tajemnicą, a sami bohaterowie zetkną się z potęgą, dla której znaczą tyle, co pyłek na wietrze…

To świetna książka: od początku do końca. Ma w sobie pewny klimat lat 50. Nie wiem jak to opisać, ale czytając ją miałem przed oczami stare dekoracje z filmów SF tamtych właśnie lat i kompletnie mi to nie przeszkadzało. Powieść jest już stara, ale starzeje się w sposób szlachetny: obrasta patyną. Na pewno warto po nią sięgnąć. Ja wracam do niej sporadycznie, jak i do drugiego, choć nie tak dobrego tomu, żeby odwiedzić raz jeszcze Pierścień.

Jedna z lepszych książek SF ostatnich dekad. Dałbym 10, ale autor kolejne tomy stworzył takie sobie i sorry, ale wpływa to na moją ocenę.
Daleko, w przestrzeni kosmicznej wiruje Pierścień: tajemnicza konstrukcja unosząca się wokół macierzystej gwiazdy. Pierścień jest gigantyczny: znajdująca się na nim mapa Ziemi to zaledwie niewielka plamka.
Na ową zagadkową konstrukcję,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na taką książkę autentycznie czekałem. Daję mocną dziesiątkę, choć nie dla tej pozycji. Mam stare wydanie Red Horse z rewelacyjną okładką. Ta jest badziewna, ale mówi się trudno. Nie będę oceniał książki po okładce.
Po dobrym "Zombie Survivalu" Brooks staje na wyżyny opisując wielowymiarowy, wojenny konflikt i robi to rewelacyjnie. Reportaże, wywiady, opisy działań wojennych, notatki… po prostu kompleksowy, profesjonalny opis działań w trakcie "Wojny Z", która całkowicie odmieniła nasz świat.
W zasadzie "WWZ" można otworzyć na dowolnej stronie i czytać. Cała powieść podzielona jest na etapy obrazujące rozwój globalnej sytuacji, ale to nie przeszkadza. Na początku mamy pierwsze epizody, ostrzeżenia, potem wojnę i wreszcie wojnę totalną. Co mogę więcej powiedzieć? Od Brooksa powinni uczyć się pisać wojenni reporterzy. I ten klimat!
Ta książka to arcydzieło.

Na taką książkę autentycznie czekałem. Daję mocną dziesiątkę, choć nie dla tej pozycji. Mam stare wydanie Red Horse z rewelacyjną okładką. Ta jest badziewna, ale mówi się trudno. Nie będę oceniał książki po okładce.
Po dobrym "Zombie Survivalu" Brooks staje na wyżyny opisując wielowymiarowy, wojenny konflikt i robi to rewelacyjnie. Reportaże, wywiady, opisy działań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka mnie nie porwała.
Rozumiem zachwyty nad nią w kontekście popularnej "Gry o Tron" na HBO. Mnie powieść zmęczyła przez swoją rozwlekłość. Ta książka nie jest zła, ale nie uważam jej za rewelacyjną. Takie czytadło do pociągu. W ogóle nie jestem zwolennikiem nadmiernie namnożonych tomów. Trylogia: czemu nie, ale cała saga? W dodatku po jakimś czasie człowiek zaczyna się gubić przez mnogość postaci i wątków. Daję jednak mocną piątkę bo lubię Martina za jego książki rozgrywające się w kosmosie.

Ta książka mnie nie porwała.
Rozumiem zachwyty nad nią w kontekście popularnej "Gry o Tron" na HBO. Mnie powieść zmęczyła przez swoją rozwlekłość. Ta książka nie jest zła, ale nie uważam jej za rewelacyjną. Takie czytadło do pociągu. W ogóle nie jestem zwolennikiem nadmiernie namnożonych tomów. Trylogia: czemu nie, ale cała saga? W dodatku po jakimś czasie człowiek zaczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czysta, rewelacyjna pozycja, którą całkiem niedawno próbował zniszczyć kiepski film. Mam nadzieję, że nieskutecznie.
W zasadzie o tej książce wszystko już napisano więc nie ma sensu przytaczać fabuły. To w każdym razie pozycja, która w jakiś sposób mnie zmieniła i moje spojrzenie na bohaterów, a nawet na pojęcie "inteligentnego dobra". Główny bohater jest dzieciakiem i geniuszem, ale jest w nim przede wszystkim dobro. Wydawałoby się, że nic bardziej nudnego. Card potrafił jednak tak skomplikować postać Endera i pokazać w niej tyle odcieni, że pojęcie zawartego w nim dobra ma znaczenie znacznie szersze. I wcale nie oznacza, że główny bohater nie może być i potworem.
Po prostu bomba. Jeśli tego nie czytałeś, przeczytaj. I nie oglądaj badziewnego filmu.

Czysta, rewelacyjna pozycja, którą całkiem niedawno próbował zniszczyć kiepski film. Mam nadzieję, że nieskutecznie.
W zasadzie o tej książce wszystko już napisano więc nie ma sensu przytaczać fabuły. To w każdym razie pozycja, która w jakiś sposób mnie zmieniła i moje spojrzenie na bohaterów, a nawet na pojęcie "inteligentnego dobra". Główny bohater jest dzieciakiem i...

więcej Pokaż mimo to