-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać312
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Cytaty
Wspólnie ustawili pojemniki w równych odległościach i na końcu John wyjął z samochodu coś, co wyglądało jak miotacz ognia. -Co to jest? – zapytał Qwerty, patrząc jak John zakłada na ramię dużą maszynę. -Miotacz ognia – odpowiedział z prostotą John, a Qwerty uniósł brwi z zaskoczeniem. -Co? Żartujesz! – zawołał, ale John nie odpowiedział, tylko oddalił się na bezpieczną odległość. -Przypatrz się uważnie, Qwerty. I za żadne skarby świata nie mów o tym Terry Sandbanks – dodał i wypalił dwie długie wiązanki, od których płyn w pojemnikach zajął się ogniem. Qwerty patrzył na to z dziką frajdą. -Ekstra! – zawołał.
Wspólnie ustawili pojemniki w równych odległościach i na końcu John wyjął z samochodu coś, co wyglądało jak miotacz ognia. -Co to jest? – zapytał Qwerty, patrząc jak John zakłada na ramię dużą maszynę. -Miotacz ognia – odpowiedział z prostotą John, a Qwerty uniósł brwi z zaskoczeniem. -Co? Żartujesz! – zawołał, ale John nie odpowiedział, tylko oddalił się na bezpieczną odleg...
Rozwiń Zwiń