-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-16
2024-01-24
„W życiu nie trzeba się bać zmian. Przychodzą zazwyczaj niespodziewanie. Burzą zastany porządek, przewracają go do góry nogami. Ale często niosą coś dobrego. Innego, ale dobrego. Dają początek czemuś nowemu. Wymuszają odwagę, na którą być może nie było miejsca. Popychają do przodu, ale nie na tyle, by spaść z urwiska. Zawsze znajdzie się gałąź, by się jej złapać. Pamiętaj o tym (…)”
Aż trudno sobie wyobrazić, że „Księgarenka na Miłosnej” Pauliny Molickiej, to debiut literacki.
Ta książka porwała mnie od pierwszej strony. Ileż w niej ciepła, miłości, ukojenia.
Paulina zabrała nas w podróż do miejsc, gdzie chyba większość z nas czuje się najlepiej. Bo kto by przeszedł obojętnie, obok kawiarni, gdzie może delektować się pysznym ciastem, herbatkami w zależności od kaprysu czy nastroju. A ponadto usiąść, oderwać się od rzeczywistości i zaczytać bez końca w ulubionej lekturze.
„Ola po prostu kochała to miejsce. Ono i ludzie którzy je tworzyli, książki, które czekały na półkach na kolejnych czytelników, były jej całym światem.”
Sama z przyjemnością spędzałabym czas w takim miejscu.
Wizja tego, że Księgarenka mogła by zniknąć z mapy ulicy Miłosnej, troszkę przeraziła Olę, kiedy pewnego dnia dotychczasowy właściciel, pan Adam poinformował Olę, że sprzedał księgarnię, bo zamierza wyjechać do dzieci i pomóc im w opiece nad wnukami. A księgarnia zyskała nową właścicielkę, która planuje ją troszkę odświeżyć. Dodał również, że w kontrakcie zwarł z nią umowę, że przez rok nie może Oli zwolnić.
„Ta kobieta będzie twoim aniołem. Weźmie cię pod swoje skrzydła i uchroni przed każdą burzą, a gdy będzie trzeba, szturchnie łokciem.”
Z początku dziewczyna była przerażona wizją tego, co może stać się z jej ukochanym miejscem. Bała się zmian. Bała się, że nowy właściciel pójdzie w nowoczesność, a to miejsce straci swoją magię. Tak się jednak niestało.
Nowa właścicielka, która okazała się przesympatyczną starszą Panią, z miejsca skradła serce Oli, ale również i moje. Pokochałam ją niczym własną babcię.
„Może to zabrzmi patetycznie, ale babcia jest moją ulubioną nauczycielką życia. Jak nikt łączy w sobie mądrość i doświadczenie, ciesząc się przy tym najmniejszymi drobnostkami. Przeżyła wojnę, powstanie, a więc piekło, ale… dla innych pozostała aniołem.”
Aniela, na czas remontu poprosiła Olę, by wyjechała z nią nad morze i troszkę odpoczęła, bo w końcu dawno nie była na urlopie. Z początku dziewczyna odmawia, ale za namową przyjaciółki zgadza się. Wizja stanięcia z demonami przeszłości i poznania bliżej Anieli wygrała.
„Wiem, że dopóki nie zamknie się pewnego rozdziału, nie można ruszyć dalej. Nie można budować na skale, wciąż tonąc w piasku złych wspomnień.”
Czy ten wyjazd zmieni sposób patrzenia na świat, przez pryzmat przeszłości? Czy zmieni również życie dziewczyny i poprosi ją, by otworzyła swoje drzwi do szczęścia oraz serca? Tylko pytanie, które? Bo Amor, jak to on, czasami trafia w kogoś przez przypadek. Zdarza mu się chybić nieuważnie.
Komu serce otworzy Ola? Czy to będzie przystojny prawnik o imieniu Filip? Czy może przystojny pan doktor, który ma szalonego psa, uwielbiającego płatać psoty?
„Zosiu, ja marzę o miłości. Marzę o tym, by kochać. By dawać komuś kawałek siebie. Kawałek serca, kawałek duszy. Chcę się kimś opiekować. Chcę towarzyszyć w codzienności i oczekują w zamian tego samego: poczucia bezpieczeństwa, wrażliwości, po prostu obecności – wyznała Ola.”
A może historia Anieli i tajemnica sprzed lat, pomoże dziewczynie dokonać właściwego wyboru?
„Drzwi do twojego serca wciąż są uchylone, ale trzymasz je nogą, młoda damo. (…) Zostaw te drzwi, otwórz je szeroko i postaw nogę za progiem. Życie jest zbyt krótkie, by marnować minuty na bezmiłość.”
Oj dzieje się, dzieje się dużo. I wszystko to w pięknie opisany sposób. Pięknym językiem i cytatami. Niezwykłej atmosferze i w otoczeniu osób, pełnych życzliwości.
„Zosia chciała walczyć z tym stereotypem i pokazać, że matka dziecka niepełnosprawnego nadal jest kobietą, której świat nie ogranicza się jedynie do szpitalnego oddziału lub Sali rehabilitacyjnej. Kobietą, która pielęgnuje przyjaźnie, randkuje z partnerem, podróżuje z mężem, oddaje się swoim pasjom, odwiedza fryzjera oraz kosmetyczkę. Kupuje ubrania, książki, produkty do makijażu. Kobietą, która płacze ze śmiechu i którą bawią drobnostki. Kobietą, która, owszem, przechodzi chwile załamania, ale jednocześnie nie traci nadziei. Bo często musi nosić ją w sobie podwójnie. Dla siebie i dziecka.”
Paulina stworzyła tak subtelną powieść, że niczym ciepły kocyk otula i nie pozwala spod niego wyjść. A zakończenie dosłownie wbija w fotel, powodując, że z niecierpliwością będę wypatrywać drugiego tomu. Bo tego się nie spodziewałam.
„Uważam, że przewodnikiem każdego z nas powinno być serce, a drogowskazami dobroć i szacunek.”
Paulinko, z całego serca Ci gratuluję debiutu. Pisz jak najwięcej i nie trzymaj nas dłużej w niepewności, jak ta historia się dalej potoczy…
„A przecież każdego dnia powinno się praktykować wdzięczność za takie drobiazgi… Za to, że ktoś napełnił puszkę z kawą, kupił ulubione rogaliki, pamiętał o sprawdzeniu skrzynki na listy, wypełnił wazon świeżymi kwiatami… Przecież to właśnie te gesty znaczyły „kocham”, „lubię”, „pamiętam”. Mówiły więcej niż słowa. Dawały jasny sygnał: „jestem”.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Dragon.
„To było coś więcej niż dotyk ust czy pierwszy intymny kontakt dwóch ciał, które – wszystko na to wskazywało – odczuwały przyciąganie. Świat się zatrzymał. Dzień, który dopiero co się rozpoczął, nie miał znaczenia. Nie liczyły się mewy ani fale, które coraz głośniej zdawały się przypominać, że przecież na plaży najważniejsze jest morze.”
„W życiu nie trzeba się bać zmian. Przychodzą zazwyczaj niespodziewanie. Burzą zastany porządek, przewracają go do góry nogami. Ale często niosą coś dobrego. Innego, ale dobrego. Dają początek czemuś nowemu. Wymuszają odwagę, na którą być może nie było miejsca. Popychają do przodu, ale nie na tyle, by spaść z urwiska. Zawsze znajdzie się gałąź, by się jej złapać. Pamiętaj o...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak ja czekałam na tę książkę, to nawet sobie tego nie wyobrażacie. Pierwsza część pt. „Księgarenka na Miłosnej”, tak bardzo mi się spodobała, że z niecierpliwością czekałam na „Willę przy Perłowej”.
I się nie zawiodłam. Ta książka jest niczym otulacz. Przynosi spokój, ukojenie i zabiera nas do świata, z którego nie ma ochoty się wyjść.
„Miłość zawsze ma szansę – dopóki biją dwa serca. Dopóki łączą się we wspólnym rytmie czułości, namiętności, troski i wzajemnego szacunku.”
„Willa przy Perłowej” to miejsce do którego bardzo bym chciała pojechać. Wynająć w niej pokoik, zasmakować przepysznej kuchni Irenki, poznać osobiście te trzy przesympatyczne panie, które nią zarządzają – Krystynę, Grażynę i Irenkę. Wybrać się do Księgarenki przy Miłosnej i poznać bliżej Olę. Zaprzyjaźnić z Michaliną i Zosią.
Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Właśnie takiej lektury potrzebowałam.
„Była przeciwniczką skreślania, niszczenia, zamykania drzwi przed drugim człowiekiem. Uważała, że każdy zasługuje na drugą szansę, bo każdy ma prawo do błędu. Idealni ludzie przecież nie istnieli.”
W tej części poznajemy Michalinę, która przyjechała do Nałęczowa, do swojego wuja Mikołaja. Mimo iż nie mieli ze sobą kontaktu od lat, przyjął ją pod swój dach o nic nie pytając. Wiedział, że kiedyś nastąpi moment kiedy usiądą i wszelkie pytania, otrzymają odpowiedzi.
„Babcia Aniela powiadała, że nie ma przypadków, są tylko Boże plany, których w danym momencie jeszcze nie widzimy albo nie rozumiemy.”
W międzyczasie Michalina przypadkowo, a może i nie… bo jak wiadomo nic nie dzieje się bez przyczyny… Trafia do Willi przy Perłowej i poznaje trzy przesympatyczne kobiety, które próbują za wszelką cenę uratować Wille przed bankructwem. Z racji tego, iż dziewczyna zna się na rzeczy, bowiem jest specjalistką od marketingu, postanawia pomóc uratować to miejsce. Nie ma łatwego zadania, bowiem mało kto wie, że takie miejsce istnieje, w dodatku wszystko się komplikuje, bowiem syn Grażyny, utrudnia dziewczynie to zadanie.
Od samego początku jest przeciwny zatrudnieniu Michaliny. Ale…? Jak powiadają, kto się czubi, ten się lubi? Czy i tym razem to powiedzenie się sprawdzi i uda im się dojść do porozumienia?
„Cokolwiek widziałaś, jest już przeszłością. Teraz musisz zadbać o to, jak będzie wyglądać to, co tu i teraz. Ewentualnie jutro.”
Jaką tajemnicę kryje przeszłość Michaliny? Czy Nałęczów będzie dla niej ostoją i znajdzie tam szczęście?
Jaką tajemnicę kryje w sobie pewien stary, zapomniany mebel? Czy prawdziwa miłość, mimo upływu lat, nadal może istnieć? Czy uda jej się odnaleźć właściwą drogę?
Na te i inne pytanie, odpowiedź znajdziecie w książce. Mogłabym pisać bez końca, ale nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele, bo odbiorę Wam największą przyjemność czytania. A dzieje się, dzieje…
„Chyba tak pojawia się miłość. Tak po prostu. I chcę wierzyć, że na zawsze.”
Jedno Wam mogę zagwarantować, że zaprzyjaźnicie się z mieszkańcami miasteczka. Ja bardzo wszystkich polubiłam. Znajdziecie w nim spokój i spędzicie przyjemne chwile. Takich właśnie lektur mi ostatnio brakowało, które zrelaksują mnie, ukoją i otulą. Nie czekajcie zbyt długo, bo Paulina przygotowała nam wspaniałą ucztę.
Polecam Wam obie książki bardzo gorąco.
Jeśli nie mieliście okazji przeczytać pierwszej części, to serdecznie polecam. Zacznijcie od niej, choć można też czytać te książki oddzielnie, to jednak drugi tom, będzie wspaniałym uzupełnieniem.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Jak ja czekałam na tę książkę, to nawet sobie tego nie wyobrażacie. Pierwsza część pt. „Księgarenka na Miłosnej”, tak bardzo mi się spodobała, że z niecierpliwością czekałam na „Willę przy Perłowej”.
więcej Pokaż mimo toI się nie zawiodłam. Ta książka jest niczym otulacz. Przynosi spokój, ukojenie i zabiera nas do świata, z którego nie ma ochoty się wyjść.
„Miłość zawsze ma szansę – dopóki...