-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Jeden z jej rozdziałów jest dokładnym opisem profanacji Najświętszego Sakramentu, stanowiąc jednocześnie instrukcję, jak można wynieść konsekrowaną hostię z kościoła, tak by nikt tego nie zauważył.
Dokonuje tego dziewczynka, która postanawia zabrać sobie Pana Jezusa do domu i umieścić w zakładce do książki, by w ten sposób uzyskać coś na kształt talizmanu. Namawia do tego koleżankę, jednocześnie pouczając, jak można to przeprowadzić - wystarczy po przyjęciu komunii złożyć dłonie jak do modlitwy, przybliżyć je do ust i dyskretnie wypluć hostię, potem wsunąć ją do kieszeni i zanieść do domu do dalszej „obróbki”.
Małej Ninie udaje się pierwsza część planu, potem jednak hostia upada jej na ziemię, więc następuje na nią, aby ukryć opłatek pod butem.
Okoliczności sprawiają, że w pobliżu wciąż się ktoś kręci, więc idzie ciągnąc nogą po chodniku.
Wreszcie zdrapuje resztki hostii z podeszwy i wyrzuca je do śmietnika.
Wszystko to zostało opisane lekko i sympatycznie, ukazując niewinność małej Niny i brak złych zamiarów.
Rozdział nie kończy się żadnym wyjaśnieniem wagi tego czynu, pozostawiając czytelnika w przekonaniu, że istotnie nic takiego się nie stało, ot, dziecięce fantazje.
Pytanie: czemu ma służyć propagowanie takich zachowań? Osoby o światopoglądzie katolickim ostrzegam przed zakupem tej książki.
Jeden z jej rozdziałów jest dokładnym opisem profanacji Najświętszego Sakramentu, stanowiąc jednocześnie instrukcję, jak można wynieść konsekrowaną hostię z kościoła, tak by nikt tego nie zauważył.
Dokonuje tego dziewczynka, która postanawia zabrać sobie Pana Jezusa do domu i umieścić w zakładce do książki, by w ten sposób uzyskać coś na kształt talizmanu. Namawia do tego...
Generalnie nasuwa się jedno pytanie: jakie wartości przekazuje autor dzieciom, jakich postaw ich uczy? W dodatku ta wątpliwej wartości książka trafiła na listę lektur szkolnych, co szokuje. Czy naprawdę chodzi o to, aby czytać obojętnie co, byle czytać? Książki są wydane estetycznie. To jedyny ich plus.
Generalnie nasuwa się jedno pytanie: jakie wartości przekazuje autor dzieciom, jakich postaw ich uczy? W dodatku ta wątpliwej wartości książka trafiła na listę lektur szkolnych, co szokuje. Czy naprawdę chodzi o to, aby czytać obojętnie co, byle czytać? Książki są wydane estetycznie. To jedyny ich plus.
Pokaż mimo to