kangyooni

Profil użytkownika: kangyooni

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 6 lata temu
3
Przeczytanych
książek
3
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
17
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Ciemna strona. Szwedzcy mistrzowie kryminału. Zbrodnia, tajemnica, suspens Tove Alsterdal, Cilla Börjlind, Rolf Börjlind, Åke Edwardson, Inger Frimansson, Eva Gabrielsson, Anna Jansson, Åsa Larsson, Stieg Larsson, Henning Mankell, Magnus Montelius, Håkan Nesser, Dag Öhrlund, Malin Persson Giolito, Maj Sjöwall, Sara Stridsberg, Johan Theorin, Per Wahlöö, Katarina Wennstam, Veronica von Schenck
Ocena 6,4
Ciemna strona.... Tove Alsterdal, Cil...

Na półkach:

Kolejna krytyczna recenzja, ale mam nadzieję - pomocna, bo większość "recenzji" to frazy skopiowane z okładki. Opowieści są naprawę nędzne! Większość z nich to takie "zabili go i uciekł", czyli absolutnie nie wciągająca, prosta narracja bez zagadkowości, napięcia, morału. Ledwie może dwie z nich (w tym pierwsza) są jako-tako interesujące (ale w ogóle niezbyt kryminalne!!!), reszta wprawiała mnie w zdumienie i zakłopotanie... "no i co z tego? w ogóle mnie to nie obchodzi". Na dodatek ostatnie kilkadziesiąt stron to pełna zachwytu recenzja książki, którą jakoś zmęczyłem - ale tylko dlatego, że porcja dwóch-trzech historii pozwalała mi szybko zasnąć w samolocie, a miałem kilka takich podróży.

Kolejna krytyczna recenzja, ale mam nadzieję - pomocna, bo większość "recenzji" to frazy skopiowane z okładki. Opowieści są naprawę nędzne! Większość z nich to takie "zabili go i uciekł", czyli absolutnie nie wciągająca, prosta narracja bez zagadkowości, napięcia, morału. Ledwie może dwie z nich (w tym pierwsza) są jako-tako interesujące (ale w ogóle niezbyt kryminalne!!!),...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miała to być "mistrzowska powieść którą po prostu się smakuje". No cóż, smak notorycznych błędów gramatycznych niezbyt mi podszedł do gustu. Co do reszty - przepis na tą książkę był prosty: banał, trywialne migawki z życia, na siłę okraszone nadmiarem poetyckich ozdobników. Krótko mówiąc: bebły a'la Paulo Coelho, ale jednak poziom niżej. W połowie czytania zostawiłem w pociągu intercity, może komuś innemu to się spodoba, ale raczej sprzątaczka wyrzuci do śmieci na końcowej stacji.

Miała to być "mistrzowska powieść którą po prostu się smakuje". No cóż, smak notorycznych błędów gramatycznych niezbyt mi podszedł do gustu. Co do reszty - przepis na tą książkę był prosty: banał, trywialne migawki z życia, na siłę okraszone nadmiarem poetyckich ozdobników. Krótko mówiąc: bebły a'la Paulo Coelho, ale jednak poziom niżej. W połowie czytania zostawiłem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogromne oczekiwania - trochę zawiedzione.

Zbierałem się długo do tej książki i w końcu nabyłem. Duże miałem oczekiwania, bo historia niezwykle ciekawa a sam z Koreą byłem związany i zawodowo i emocjonalnie.

A teraz do rzeczy.
Robota dziennikarska - w sensie zebrania informacji - pierwsza klasa. Widać ze autorka nie szczędziła zaangażowania. Dokopała się nie tylko do dokumentów, ale cennych wspomnień bohaterów historii sprzed pół wieku.

Warsztat literacki... no cóż. Zastrzeżenia mam dwa. Rozdział pierwszy to potok wątków pobocznych, osobistych historii które niewiele wnoszą i niekiedy po prostu nudzą, żenują, jak odcinek "Klanu", bo opowiedziane są niezgrabnie. Owo "ale pani taka młodziutka" powtarzane niczym "dzieci umyjcie rączki".
Miejscami KOSZMARNY styl pisania. Równoważniki zdań. Gdzie się da. Bo tak. Proste słownictwo. Za proste. Taki niby styl reporterski. Z miejsca zdarzenia. Ale na poziomie regionalnego dodatku Wyborczej... To chyba miało być fajne, ale nie było i męczyłem się. Ja, inżynier a nie humanista, czułem językowe braki.

Pózniej, tak jakoś od połowy, gdzieś już w rozdziale drugim jest lepiej, nawet dobrze. Jak gdyby pani Jolancie przypomniało się, że to nie weekendowa chałtura do gazety, a KSIĄŻKA. Wątki robią się ciekawe i nawet wciągajace ale - tu znowu ale, chociaż to już żaden zarzut - bardzo smutne. Czytałem fragmentami, codziennie, i zawsze zostawałem troche rozmontowany psychicznie. Chyba lepiej to wziąć na raz i mieć z głowy ten ogromny ładunek smutku. Sytuację ratują sporadyczne prześmieszne zdarzenia za sprawą różnic kulturowych, które dzisiaj są chyba nadal aktualne.

Bardzo dobrze że ta ksiązka została napisana, ocaliła od zapomnienia ważną historię, i tu wdzięczność dla autorki. Czy można było napisać to lepiej? Tak, zachowując nadal luźny reporterski styl, ale hmm... mniej prostacki. Ciekawe byłyby dalsze losy dzieciaków z Korei, chociaż - czego próbkę otrzymaliśmy pod koniec opowieści - pewnie jeszcze bardziej brutalne. A i tak opracowanie kolejnej części będzie jeszcze długo niemożliwe.

Na koniec polecam "Światu nie mamy czego zazdrościć" - reportaż z nowszych czasów w Korei Pln. Ciekawy, choć również pozostawiający pewien niedosyt.

Ogromne oczekiwania - trochę zawiedzione.

Zbierałem się długo do tej książki i w końcu nabyłem. Duże miałem oczekiwania, bo historia niezwykle ciekawa a sam z Koreą byłem związany i zawodowo i emocjonalnie.

A teraz do rzeczy.
Robota dziennikarska - w sensie zebrania informacji - pierwsza klasa. Widać ze autorka nie szczędziła zaangażowania. Dokopała się nie tylko do...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika kangyooni

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
17
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 3,3

Spędzone
na czytaniu
15
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]