Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Od bardzo dawna nie czułam się tak niezręcznie czytając jakąś książkę. Autorka nie zostawia żadnych niedopowiedzeń jeśli chodzi o zbliżenia bohaterów, którzy swoją drogą są nad wyraz szablonowi. Co do głównej bohaterki, tak samo jak w poprzednich tomach jest straszliwie irytująca i co gorsza w narracja jeszcze bardziej niż poprzednio wciska nam, że jest najwspanialszą osobą w świecie Fae.

Od bardzo dawna nie czułam się tak niezręcznie czytając jakąś książkę. Autorka nie zostawia żadnych niedopowiedzeń jeśli chodzi o zbliżenia bohaterów, którzy swoją drogą są nad wyraz szablonowi. Co do głównej bohaterki, tak samo jak w poprzednich tomach jest straszliwie irytująca i co gorsza w narracja jeszcze bardziej niż poprzednio wciska nam, że jest najwspanialszą osobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na przystawkę czternastoletnia dziewczyna oceniająca kształty piętnastolatki.
Danie główne gwałt na piętnastolatce
Drugie danie pojawiający się wszędzie motyw sikania.
A na deser traktowanie płci pięknej jak przedmiotu umilającego egzystowanie mężczyzn
Serdecznie nie polecam :)

Na przystawkę czternastoletnia dziewczyna oceniająca kształty piętnastolatki.
Danie główne gwałt na piętnastolatce
Drugie danie pojawiający się wszędzie motyw sikania.
A na deser traktowanie płci pięknej jak przedmiotu umilającego egzystowanie mężczyzn
Serdecznie nie polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Co to dużo mówić, wciąga i dostarcza.
Polecam wszystkim co wolą bardziej "dorosłe" młodzieżówki.

Co to dużo mówić, wciąga i dostarcza.
Polecam wszystkim co wolą bardziej "dorosłe" młodzieżówki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ze smutkiem przyjmuję fakt, że "Północna Gwiazda" jest ostatnim tomem tej serii. To jedna z niewielu książek młodzieżowych gdzie bohaterowie są przedstawieni w sposób dojrzały, bez trajkoczących przyjaciółek, bez wielkiego nemezis, wobec którego skupiają się wszystkie działania, bez skomplikowanych romansów, których sami bohaterowie się gubią, bez "śmiesznych" odzywek.
Jednak największą przyczyną mojej wielkiej sympatii do tej serii jest fakt, że jej główną bohaterką jest antagonistka. Adelina z przestraszonej duszyczki wyrosła na bezwzględną władczynię wielkiego mocarstwa. Dziewczyna jest wyrazistą postacią, wie czego chce i po trupach (dosłownie) dąży do celu. Niestety z czasem jej paranoja staje się coraz większa. Nikomu już w pełni nie ufa. Odejście Violetty spowodowało powrót koszmarów i nasilenie się głosów w jej głowie. Jednak od czasu do czasu panna Amouteru pokazuje swą ludzką stronę. Tęskni za siostrą, która dawała jej ukojenie, szuka towarzystwa Magiano, który wpuszcza do jej duszy odrobinę światła. Przez tę wielowymiarowość jej charakteru kocham ją i nienawidzę.
Moje serce skradł również wcześniej wspomniany Magiano. Przebywał ponad rok na dworze Adeliny, która spełniała każdą jego zachciankę, mimo to nasz ciemnoskóry złodziej nie stracił "tego czegoś". Mi Adalinetta również to w nim ceni i nawet nie zaprząta sobie głowy myśleniem o swojej dawnej relacji z Enzo.
Właśnie, Enzo. Ognisty książę stał się zombiakiem w drugim tomie. Siedzi i gapi się w morze. Naprawdę? Naprawdę, Enzo? Naprawdę, pani Lu? Kosiarz wyraźnie ciążył autorce i widać, że nie miała na niego pomysłu. Po prostu ot zrobiła z niego pustą skorupę wypełnioną esencją bogini Moritas, by potem w połowie książki ponownie go uśmiercić w sposób niegodny władcy płomieni. Ech, wstyd pani Lu, wstyd.
Zakończenie przewidziałam, jednak przy czytaniu zabolało mnie serduszko. Można to było załatwić w trochę inny sposób, bardziej finezyjny, chociaż trochę rozumiem autorkę. Adelina jest złą postacią i w sumie jej los jest o niebo lepszy niż ten, na który zasłużyła. Słodko-gorzko. No trudno.
Co do całokształtu to książki czyta się ją lekko i szybko. Opisy są krótkie acz dokładnie obrazują to co ma być zobrazowane. Dialogi są naturalne i (o dziwo) żaden z bohaterów nie głosi naiwnej gadki. Podoba mi się relacja Białej Wilczycy i Magiano. Jest subtelna, bez trzęsienia się nad tym czy złodziej jest ze srebrnowłosą uzurpatorką dla chciwości czy też nie. Nie ma też ukradkowych spojrzeń i wielkich boleści serca i duszy. Chcą być razem to są. I spokój.
Północną Gwiazdę polecam każdemu kto przeczytał poprzednie tomy. Nie ukrywam, że mam lekki niedosyt, chociaż lepsze to niż przesada i niesmak. Ta seria utrwaliła się w mojej głowie, jako coś świeżego i nowego w tej kategorii. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.

Ze smutkiem przyjmuję fakt, że "Północna Gwiazda" jest ostatnim tomem tej serii. To jedna z niewielu książek młodzieżowych gdzie bohaterowie są przedstawieni w sposób dojrzały, bez trajkoczących przyjaciółek, bez wielkiego nemezis, wobec którego skupiają się wszystkie działania, bez skomplikowanych romansów, których sami bohaterowie się gubią, bez "śmiesznych" odzywek....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to