rozwiń zwiń
kaplanmol

Profil użytkownika: kaplanmol

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
1
Przeczytanych
książek
1
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
3
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

(..)Szedł wypełniony nadzieją, że proboszcz pomoże ściągnąć mu z pleców ciężar, który tak przytłaczał, czyniąc go beznadziejnie nieszczęśliwym.
Po przybyciu na plebanię, Damian chwycił za klamkę gabinetu proboszcza, wszedł do środka, natychmiast uderzył go piękny wystrój, drewniane meble, półki pełne mądrych ksiąg, wielkie biurko, a za nim cierpiący na nadwagę ksiądz siedzący na bogato zdobionym fotelu. Pierwsza myśl, jaka przeszyła Damiana na widok proboszcza, przyniosła pytanie, czy człowiek, który folguje sobie życiem w takim przepychu, będzie w stanie udzielić mu duchowej pomocy.
Zerknął niepewnie na okrągłą, zaczerwienioną od nadużywania mszalnego wina twarz wyrażającą niecierpliwe pytanie: czego tam chce? Zapasiony duszpasterz przyodziany w czarną sukienkę usiłował pozbyć się uczucia świądu odbytu, z zapałem wiercąc się na fotelu-tronie.
– Niech będzie pochwalony – rzucił cichutko Damian do gospodarza parafii-fana tłustych potraw-przedstawiciela Jezusa Chrystusa.
– Na wieki wieków – odpowiedział proboszcz, łypiąc świdrującymi oczkami na intruza. Przebierał paluchami. Wyglądały jak tłuste serdelki, na które jakiś szalony kreator mody ponakładał wyszukaną złotą biżuterię. – Co cię sprowadza, synku? – Zezował na Damiana, zastanawiając się, ile można wyciągnąć z tego smutnego frajera.
– Problem z piciem, bardzo chciałbym zerwać z nałogiem. Mam przeczucie, że fundamentem mojej choroby jest zły stan mojego ducha, do tego zagubiłem się gdzieś w materializmie, pędzony chciwością wpadłem w finansowe tarapaty, źle inwestując lata pracy, jestem złym, sfrustrowanym człowiekiem, który zazdrości każdemu, nawet panu, ojcze. – Kurwa, dlaczego nazwał tego prosiaka swoim ojcem? Może dlatego, że on nazwał go swoim synkiem?
Proboszcz-paluch-serdelek już wiedział, że ten tutaj to strata cennego czasu. Zamiast kontemplować kościelną atmosferę, obserwując jędrne pośladki ministrantów, siedział tu z pożal się panie Boże alkoholikiem i słuchał o jakichś duchowych problemach.
– No cóż, bardzo mi przykro, chciałbym pomóc, ale my tutaj alkoholizmu nie leczymy, może do anonimowych trzeba albo lekarza dobrego. Jak spowiedzi potrzebujesz, grzechy swe wyznać, to do kościoła zapraszam. – Robił wszystko, żeby pozbyć się intruza.
– Chciałbym grzechy wyznać, ale pytania mnie, Ojcze, dręczą, dlaczego na przykład nasz Jezusek najlepszy, jedyny do zbawienia prowadzący, dlaczego nie Mahomet albo inny Budda? Jak to byłoby, gdybym się Hindusem narodził na wsi jakiejś i nigdy o naszym panu Jezusku nie słyszał, to co, do piekła tak od razu w ogień bym poszedł?
Proboszczowa twarz zrobiła się czerwona jak burak. Wylew mu idzie jak nic – myślał Damian, czekając na rozwój wypadków.
– Co ty mi tu za pytania durne zadajesz, ha? – sapał proboszcz-miłośnik wina. – Boga się nie boisz, takie rzeczy do duchownego wygadywać?
Serdelki u rąk chodziły jak oszalałe, proboszcz młynka paluchami kręcił, aż pierścieni nawet zobaczyć nie było można.
– Idź z Bogiem, młody człowieku, i pamiętaj, że Jezus cię kocha – skończył dyskusję przebrany w czarną sukienkę smakosz miłości greckiej.
– Ale ja pomocy potrzebuję, ojcze proboszczu. Przecież to wasza posługa, ludziom pomagać, ten Jezus, o którym mówicie, potrafił nogi ludziom myć, trędowatym rękę podał, chorych wiarą leczył, a tu co? Z kwitkiem człowieka zagubionego odprawiacie? – Damian prawie płakał, widząc, że bagażu życiowego to on się tu nie pozbędzie, a bez tego nowa droga zamknięta, zero szans na osobistą grubą kreskę.
– Idź, bo policję zawołam. – Proboszcz stracił cierpliwość, miał wyraźnie dosyć tak świądu dupy, co to mu został po wczorajszym „tylnim miłowaniu” którego wierceniem na tronie nijak pozbyć się nie mógł, jak i tego pomieszańca, co herezje miał tu czelność wygłaszać.
– Gdyby Jezus z grobu nie zmartwychwstał, to by się w nim codziennie przewracał, widząc, co wy, pederaści, pedofile, pazerne bydlaki zrobiliście z jego Kościołem – nie owijał w bawełnę zrozpaczony Damian. – Tylko kasa się dla was liczy, władza i kariera, dzięki której możecie realizować swoje pragnienia – wyrzucał z siebie urazę, jaką od dawna do Kościoła chował. – Gdzie wyrzeczenie, skromność, oddanie bliźniemu, gdzie poświecenie dla umacniania wiary, jaki przykład dajesz innym, prosiaku jeden? – wrzeszczał (….)

(..)Szedł wypełniony nadzieją, że proboszcz pomoże ściągnąć mu z pleców ciężar, który tak przytłaczał, czyniąc go beznadziejnie nieszczęśliwym.
Po przybyciu na plebanię, Damian chwycił za klamkę gabinetu proboszcza, wszedł do środka, natychmiast uderzył go piękny wystrój, drewniane meble, półki pełne mądrych ksiąg, wielkie biurko, a za nim cierpiący na nadwagę ksiądz...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika kaplanmol

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
1
książka
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
3
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 10,0

Spędzone
na czytaniu
4
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]